Motyw: Demon Draco. Inspirowane grafiką od Avendell.
Rating: M
Kategorie: Demony, Angst, Skrzydła.
Ostrzeżenie: Czy śmierć głównej postaci jest ostrzeżeniem, jeśli postać ta jest nieumarła?
On przychodzi tylko w bezksiężycowe noce.
Łóżko skrzypi i Hermiona czuje, jak materac ugina się pod jego ciężarem. Kiedy otwiera oczy, tuż nad sobą widzi ciemność – głęboką niczym czarna dziura. Niemożliwie długie palce suną zaborczo wokół jej ramion, przyciągając ją bliżej, a jego usta znajdują jej własne, gdy jego postać powoli klaruje się w polu jej widzenia. Jego blada skóra i włosy są ledwo widoczne w mroku nocy.
Ona obejmuje go ramionami, przyciągając tak rozpaczliwie blisko i całując jego twarz.
— Draco… Draco… Nie wiedziałam, czy znów przyjdziesz.
On wydaje się być niemal człowiekiem. Prawie. Wszędzie, gdzie go dotyka, jest niczym człowiek. Jego palce są prawie ludzkie, ale zbyt długie. Jego rysy wciąż są niemal takie same, ale teraz jakby ostrzejsze, wyraźniejsze. Jego oczy są wciąż srebrne, ale teraz błyszczy w nich świetlista poświata, a otaczająca je twardówka jest czarna. Wszystko w nim jest troszkę „inne”.
Draco obejmuje ją mocno i leży tam przez kilka minut, jedynie ją trzymając. Ona przesuwa opuszkami po jego ramionach, próbując go wyczuć, zapamiętać ciężar ciała spoczywającego na jej własnym i jak to jest, gdy on przyciska ją mocno do swojej piersi, żeby mogła odtwarzać to wspomnienie każdej nocy, gdy nie ma go obok.
On wtula twarz w jej włosy, a jego ręce zaczynają wędrować po jej ciele, przyciągając ją bliżej i mocniej do siebie, tak że owija ona nogi wokół jego bioder, przyciągając jego usta do swoich.
W jego pocałunkach jest pewien gorzki posmak, który jest niczym popiół na jej języku.
Ona cofa się, sunąc opuszkami palców po ostrej linii jego kości policzkowej, a następnie po jego wydłużonym uchu.
Jego srebrne oczy wpatrują się w nią w ciemności, a tęczówki są zabarwione krwią.
W jej piersi pojawia się ukłucie, gdy zdaje sobie sprawę, że wyraz jego oczu nie jest taki sam. W jego spojrzeniu czegoś brakuje.
Odwraca wzrok. Wyciąga rękę i przechyla jego twarz pozwalając na to, by ich oczy znów się spotkały.
— Pamiętasz mnie, Draco? — pyta po długim milczeniu. — Pamiętasz, dlaczego tu przyszedłeś?
Draco sztywnieje, wpatrując się w nią, a potem wydaje z siebie ciężki warkot, który wibruje nisko w jego piersi, by po chwili opłynąć jej twarz wraz z jego oddechem, gdy przyciska ją miażdżąco do swojego ciała. Chowa twarz w jej ramieniu, a ona czuje, jak jego kły suną po jej skórze w taki sposób, że wzdłuż jej kręgosłupa przebiega nagły dreszcz.
— Moja.
Hermiona śmieje się i przyciska do siebie ich twarze.
— Tak. Kiedyś mnie poślubiłeś.
Całuje go ponownie, gdy on odciąga na bok poszarpane resztki jej halki, aż po chwili Hermiona leży pod nim całkowicie naga. Jego dłonie ześlizgują się w dół jej ciała, wężowym i zaborczym gestem. Sunie palcami po każdym calu jej skóry. Podąża za nimi swoim językiem i zębami. Ona jęczy pod jego dotykiem, chwytając go za ramiona, oplatając go nogami, wbijając paznokcie w jego ramiona, gdy zatapia się w rozkoszy, czując, jak zostawia po sobie ślad na jego skórze.
Zapamiętaj mnie. Pamiętaj, że cię dotknęłam. Noś na sobie te znaki, kiedy odejdziesz.
Kiedy on wbija się w nią, nagle zamiera, a jego ramiona skręcają się i napinają. Z długim jękiem rozkłada swoje skrzydła, tak czarne, by mogły zakryć całe nocne niebo. Zabójcze szpony na łukach skrzydeł znajdują się zaledwie kilka cali ponad jej twarzą. Jest już do tego przyzwyczajona, ale wciąż doświadcza fali przeszywającego strachu za każdym razem, gdy to obserwuje. Skrzydła Dracona rozpościerają się, gdy ona napina się wokół jego męskości i splata swoje ręce i nogi z jego własnymi.
Jego ramiona drżą, gdy jej palce zbliżają się do jego skrzydeł. Lekko muska opuszkami ich podstawę, a on jęczy głęboko, gdy jego ciało drży.
Reszta świata mogłaby zniknąć. On jest wszystkim, co się dla niej liczy i to aż nadto.
— Hermiono — mówi, przytulając ją, kiedy po wszystkim leżą obok siebie. Zaborczo owinął wokół niej swoje skrzydła, a pióra są ciepłe i miękkie na jej nagiej skórze. Splątała swoje nogi z jego, a on złapał jej twarz w dłonie, przyglądając się jej.
— Tak? — odpowiada.
— Wszystko w porządku?
Ona kładzie dłoń na jego policzku, a przez chwilę jej palce spoczywają na zaostrzonej linii jego kości policzkowej, zanim jej ręka ześlizguje się dalej, by przeczesać jego włosy. Pod niektórymi kosmykami wyczuwa wypukłość. Przesuwa po niej palcami.
Rosną mu rogi.
Hermiona zastanawia się, czy będą widoczne, gdy następnym razem do niej przyjdzie.
— Oczywiście, że wszystko w porządku. Wróciłeś — mówi.
Resztę nocy spędzili na rozmowie. Z każdą mijającą godziną Hermiona obserwuje, jak powoli wraca do niego człowieczeństwo. Opowiada mu o swoich badaniach i teoriach. On jednak nie mówi jej, co robi, gdy go nie ma. Nie chce, żeby wiedziała, chociaż ona ma swoje przypuszczenia. Draco wspomina ją i to, co o nich pamięta.
— Nazwałaś mnie karaluchem — mówi.
Jej oczy marszczą się w kącikach, gdy zauważa, że do jego tonu powraca dawna maniera, lewa brew jest uniesiona, a kącik ust wykrzywia się w niejasnym uśmieszku.
— Cóż — mówi — wtedy nim byłeś.
Mają czas jedynie do świtu. Draco zniknie, gdy tylko wzejdzie słońce.
Wie, że niektóre części jego osoby zanikają. Każdego miesiąca, za każdym razem, gdy udaje mu się prześlizgnąć między wymiarami i wrócić do niej, jest go coraz mniej. Ubywa w nim tych nieskończonych cech, które zapamiętała. Te, które pozostają, są ostrzejsze. Wewnątrz i na zewnątrz staje się on coraz bardziej demonem, którym obecnie jest.
Dlatego tutaj przybywa.
Ona wtula się w niego jeszcze bardziej, przyciskając twarz do jego piersi, nasłuchując rytmu serca, które przecież już dawno przestało bić. Draco obejmuje ją ramionami, a jego ręce suną to w górę, to w dół jej pleców. Niepohamowana terytorialność. Jego skrzydła zaciskają się ochronnie wokół jej ciała. Hermiona zastanawia się, jak wielkie piekło byłby w stanie rozpętać, gdyby ktoś kiedykolwiek próbował mu ją odebrać.
To osobiste przywiązania określają naturę demonów. Stanowią one klucz do tego, kim są i kim się stają.
Draco od zawsze był grzesznie zaborczy.
Zawsze wróci po to, co jest jego.
A ona zawsze będzie na niego czekać.
Brak komentarzy