— A potem, kiedy już zostanę Prefekt Naczelną, skończę szkołę jako najlepsza uczennica i pozwolą mi wygłosić przemówienie pod koniec roku szkolnego, a potem pójdę na cztery lata na mugolski uniwersytet, żeby się upewnić, że niczego nie przegapiłam — wybełkotała Lucy, balansując na krawędzi krzesła. — A potem, kiedy skończę, wrócę i przejmę Malfoy Consulting Group, bo tatuś będzie już za stary, a mama będzie wtedy Ministrą Magii. A potem, kiedy będę starsza, ja sama będę Ministrą Magii. A potem wszyscy moi przyjaciele zaczną przychodzić na moje przyjęcia, ale ja nie będę musiała chodzić na żadne z ich przyjęć, bo ich nie będą tak wspaniałe jak moje. O! I będą przynosić mi w prezencie wszystko, co tylko zechcę, i będę mogła powiedzieć Oliverowi Burnsowi, że nie pozwalam mu przyjść, bo w zeszłym tygodniu powiedział, że nie podoba mu się moja różowa sukienka, bo i tak nie potrzebuję głupiego chłopca czystej krwi na żadnym z moich przyjęć – przecież będę Ministrą Magii!

Siedmiolatka wzięła głęboki oddech i kontynuowała. Hermiona i Draco spojrzeli na siebie ponad stołem i jednocześnie powiedzieli: 

— Ma to po tobie.


1 komentarz:

  1. Hahahahaha! Jakim cudem to dziecko sie nie udusilo przy tej przemowie to dla mnie zagadka swiata 😁 Poza tym - coz za doskonaly mix genow!

    OdpowiedzUsuń