Rozdział 40: Unraveli
Hermiona zaczynała powoli się odklejać. Było poniedziałkowe popołudnie, a ona wciąż nie była choć trochę bliżej zerwania z Theo. Nie mogła w to uwierzyć. Zaczęła przecież swój dzień tak zdecydowana i dobrze zorganizowana, od scenariusza i planu, do nawet zaplanowanego czasu po eliksirach. Potem Slughorn - który oficjalnie przekształcił się z Irytującej Sprytnej Kutwy na Osobistą Edukacyjną Nemezis Ósmoklasistów - zrujnował wszystko swoją nagłą zmianą partnerów w ostatniej możliwej chwili i kolejnym głupim eliksirem. Nie mogła zerwać z czarodziejem, który właśnie rzucił różową kokardką przypiętą do niego przez jego rywala. Rywala, który zdecydował się interpretować swoją własną cechę Złego-Chłopca-Aka-Ślizgońskiego-Dupka w stopniu, który Hermiona uznała za przesadny i kpiący. Jej przyszły były chłopak bezlitośnie przypominał jej o podduszaniu podczas seksu. Po prostu nie mogła tego zrobić, mimo wszelkich chęci.
Więc jak zwykle jest to wina Malfoya. Slughorna i trochę też Lavender, ale głównie Malfoya - podsumowała Hermiona, kierując się do holu wejściowego. Szczerze mówiąc, Hogwart powinien opracować program nauki korespondencyjnej, aby móc denerwować blond czarodziejów w domu, zamiast zmuszać ich do powrotu do szkoły i rozpraszania wszystkich. Teraz zamiast skoncentrować się na swoich egzaminach z pomocą wspierającego - choć raczej tajemniczego - chłopaka, który faktycznie podążał za jej planami do nauki, biegała po całym zamku, aby znaleźć wspomnianego chłopaka, aby móc z nim zerwać. Nie tylko zachęcała do złego zachowania, ale też je nagradzała. Nie tak miał wyglądać jej ósmy rok. Przyjechała do Hogwartu zdeterminowana, by porzucić swoją prymitywną osobowość mola książkowego, a teraz tęskniła za tymi czasami, kiedy wszyscy uważali ją za pilną, oczytaną harpię. Po dwóch miesiącach semestru była brutalną wariatką z nienawidzącą mężczyzn biżuterią, która wkrótce - jeśli będzie kontynuowała swoją obecną szaloną trajektorię - będzie utrzymywać otwarty związek z byłym śmierciożercą, który zdradził szkołę i prawie zabił Dumbledore'a. Nie mogła znieść tej myśli.
Co gorsza, okazała się całkowicie niekompetentna w realizacji pierwszej fazy swojego nikczemnego planu. Przegapiła wyznaczone jej okna czasowe po eliksirach i lunchu, więc teraz wybierała się do chaty Hagrida w czasie jej wolnego popołudnia (dzisiaj bez OPCM), aby złapać Theo, zanim opuścił zajęcia z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Nie zostanie jej to ponownie udaremnione.
Przybyła do chaty, aby zobaczyć, jak Hagrid wciąż prowadzi zajęcia, a jego ogromne plecy były zwrócone w kierunku Hermiony, uczniowie przed nim byli praktycznie w stanie katatonii. Niektórzy z nich nawet spali. To było niezwykłe, zwłaszcza o tej porze roku. Półolbrzym zwykle przynosił jednego lub dwa potwory w okolicach Halloween, a w tym roku zaaranżował nawet wysłanie trzech małych hydr z Grecji - miały zaledwie cztery stopy wzrostu, ale były bardzo niebezpieczne, każda z trzema ziejącymi ogniem głowami. Hermiona pomogła Hagridowi z dokumentami importowymi, mając nadzieję, że ktoś z Magicznego Urzędu Celnego w Dover będzie miał na tyle świadomości, aby zabronić im wjazdu. Jej modlitwy zostały nieco wysłuchane, a małe hydry zostały zatrzymane w Izbie Celnej, nie dlatego, że były śmiertelnie niebezpieczne, ale dlatego, że każda hydra była uważana za trzy osobne potwory, a nie pojedynczą jednostkę (część nowego prawa standaryzacji stworzeń), a zatem jedna hydra wymagała trzech oddzielnych certyfikatów. Hermiona była rozdarta między irytacją z powodu nieodpowiednich instrukcji dotyczących formularzy Magicznej Izby Celnej a ulgą, że te okropne stworzenia były teraz problemem kogoś innego na południu kraju.
Mimo to Hermiona szybko się dowiedziała, że gdyby pozwolono hydrom przybyć do Hogwartu, Hagrid nie przyniósłby zamiast tego kilku tac z robaczkami świętojańskimi. A wtedy Theo nie znudziłby się i nie poszedłby nad jezioro, gdzie złapałby go Ernie Macmillan. Ernie był oczywiście podekscytowany, mogąc natknąć się na Theo na terenie Hogwartu bez nadzoru innego Prefekta. Puchon wysłał ucznia, aby poinformował McGonagall, która odesłała wiadomość, że Theo ma natychmiast udać się do lochów Slytherinu.
Hermiona usłyszała całą historię od Piskliwych Myszek, które znalazła wygłupiające się na grządce dyniowej Hagrida. Pierwszoroczni słyszeli całą wymianę zdań między dwoma starszymi czarodziejami, szukając nad jeziorem kolejnych Piskliwych Kwiatów. Bertie był tym uczniem, którego Ernie wysłał do McGonagall. Teraz dzieci chciały wiedzieć, dlaczego Prefekt Naczelny tak bardzo nie lubił pana Notta i dlaczego tak często wspomniano między nimi nazwisko panny Granger. Percival bardzo chciał wiedzieć, dlaczego pan Nott wciąż mówił o namiotach i piersiach.
- Nie mam pojęcia - skłamała chłodno Hermiona. - Mam jednak nadzieję, że wszyscy nauczyliście się, co może się stać, gdy ktoś jest niemiły dla innych.
- Tak, to bardzo smutne - warknęła Imogena. - Biedny Pan Nott próbował tylko doradzić, jak prawidłowo korzystać z magazynu, a teraz musi pozostać w swoim pokoju aż do kolacji. - Reszta Piskliwych Myszy zgodziła się, że Pan Macmillan był bardzo niewdzięczny.
Hermiona mogła tylko westchnąć. Uważała karę Theo za całkowicie rozsądną - nic z tego nie wydarzyłoby się, gdyby nie dręczył Erniego, nie błąkał się podczas lekcji lub przede wszystkim nie pojedynkował się z Malfoyem. Hermiona lekki zirytowała się tym, że mała eskapada Theo oznaczała, że musiała iść z powrotem do zamku i stawić czoła lochom Slytherinu i temu okropnemu Zaklinaczowi Węży, jeśli chciała zerwać z nim w odpowiednim czasie. Zaklęcie zwodzące niestety nie oszukałoby portretu.
Niezrażona Hermiona udała się do lochów, po drodze zatrzymując się przy damskiej łazience, żeby doprowadzić się do porządku. Jej włosy, tak pięknie zaplecione tego ranka utalentowanymi palcami Ginny, były teraz w krzaczastym bałaganie, a jej ubranie było pomięte i brudne od czasu spędzonego na grządce dyniowej z Piskliwymi Myszkami. Poprawiła ubranie różdżką, ale wyłoniła się z łazienki, wciąż czując się nieświeżo. Nienawidziła podejmować zdecydowanych działań z nieuporządkowanymi włosami.
Jej wygląd z pewnością nie zrobił wrażenia na Zaklinaczu Węży ani na samym wężu. Zaklinacz z pogardą pociągnął nosem na widok Hermiony, ponownie odmawiając wysłania wiadomości do Theo i nie pozwolił też odejść wężowi. To nie dawało jej innego wyjścia, jak tylko kręcić się przy wejściu do kwater Slytherinu, modląc się, by pojawiła się nieco przyjaźniejsza twarz zamiast Astorii (dreszcz) czy nawet Malfoya. Bogowie choć raz zlitowali się nad nią, oferując wyzwolenie w postaci Pansy.
- Merlinie, Granger - powiedziała Pansy, wpuszczając ją do środka. Przebrała się ze szkolnego mundurka i włożyła plisowaną, długą sukienkę z dopasowanym płaszczem, z wyszytym charakterystycznym kwiatowym wzorem. Jej czarne włosy były spięte różową wstążką i wyglądała bardzo ładnie pomimo zmrużonych oczu i groźnych spojrzeń. - Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale udało ci się wszystko pogorszyć. Draco robi się marudny, Astoria ma żyrandol na szyi, a Theo nie wyjdzie nawet ze swojego pokoju.
- Wiem - powiedziała Hermiona.
Pansy skrzyżowała ramiona.
- A Pomyluna Lovegood mówi wszystkim, że się podduszasz. Jestem pod wrażeniem. Czy Draco wie?
Hermiona zakryła twarz dłońmi.
- Naprawdę nienawidzę tej szkoły.
- Czy znasz stanowisko Longbottoma w tej sprawie?
Hermiona opuściła ręce i spojrzała na Pansy.
- NIE! Znaczy, ciężko powiedzieć. Jeśli zamierzasz dalej ścigać biednego Neville'a, nie będzie żadnego podduszania. Ani orgii - dodała.
- Rozmawiałaś o orgiach z Longbottomem? - zapytała Pansy, unosząc brew. - Cicha woda brzegi rwie.
- Gdzie… jest… Theo? - zapytała Hermiona, zaciskając pięści.
Pansy potrząsnęła głową.
- Nigdy się chyba nie dowiem, co oni w Tobie widzą. Po prostu zejdź na dół. - Machnęła wypielęgnowaną ręką w stronę schodów prowadzących w głąb lochów. - Sypialnie dla chłopców są po lewej stronie. Pokój Theo to pierwsze drzwi po prawej.
Dormitoria Slytherinu wyglądały bardzo podobnie do tych w Wieży Gryffindoru, z wyjątkiem zielono-srebrnych gobelinów przedstawiających smętnie wyglądających czarodziejów i wiedźmy rządzących, walczących, spiskujących, dźgających się wzajemnie w plecy i tak dalej. Hermiona raczej niepewnie zapukała do drzwi Theo, tracąc odwagę, a na znudzone „Wejdź” wzięła głęboki oddech i weszła, modląc się, żeby był w pełni ubrany.
Był, ale po prostu… nikt nie mógł wyglądać bardziej grzesznie niż Ślizgon wyciągnięty na sofie. Biała koszula mundurka Theo była rozpięta, odsłaniając gęste ciemne włosy jego klaty sięgające do pasa. Jego buty były zdjęte, a w szerokiej dłoni trzymał szklankę czegoś, co wyglądało jak Syrenia Whisky. Jego głowa była lekko odchylona do tyłu, odsłaniając muskularną szyję. Oczy miał zamknięte.
- Jeśli wróciłeś po…
- To ja - powiedziała pośpiesznie Hermiona, starając się nie patrzeć. Nie wydawało się właściwe patrzeć na Theo, kiedy miała z nim… i jeszcze do tego…
- Hermiona! - Theo usiadł, szeroko otwierając swoje zielone oczy. - Jak się tu dostałaś?
- Muszę z tobą porozmawiać - wyjąkała. - Ale mogę…
- Nie, nie, wejdź! - Theo już wstał, odkładając szkocką na jadeitową podstawkę. Ruszył naprzód i po sekundzie wpatrywała się już w klatkę piersiową z bliska, a jego piżmowy zapach całkowicie ją otoczył. Usłyszała, jak drzwi się za nią zamykają i poczuła, jak torba zsuwa się z jej ramienia.
- To jest genialne - powiedział jej do ucha niemożliwie głębokim głosem. - Jesteś wspaniała. - Pochylił głowę i dał Hermionie ciepły pocałunek, który wywołał w niej delikatne dreszcze. Jak ona ciągle znajdowała się w takich sytuacjach?
- Musimy porozmawiać - szepnęła mu w usta.
Ręce Theo zakryły jej dłonie, podciągając je w górę jego klatki piersiowej, w te miękkie włosy, a jego usta przesunęły się do jej szyi.
- Po prostu mów - mruknął. - A w tym czasie ja…
- Theo. - Powtórzyła Hermiona. Nie powinno jej tu być. To był okropny pomysł. Jak mogliby prowadzić taką rozmowę w pojedynkę w jego sypialni? Malfoy by jej nie oszczędził, gdyby ją tu teraz zobaczył! - Theo, czy jest jakieś inne miejsce, do którego moglibyśmy się udać?
- Nie bój się, Hermiono - powiedział Theo z uśmiechem. - Jestem zmuszony do przebywania tylko w dormitorium. Jeśli chcesz ze mną porozmawiać, będziesz musiała zostać... - Puścił ją i podszedł do swojego biurka, nalewając kolejnego drinka. - Tutaj - powiedział, podając jej go.
Hermiona wypiła połowę szklanki. Była dopiero druga po południu, ale szczerze mówiąc, potrzebowała tego. Pokój był umeblowany ciemnym drewnem, błyszczącym srebrem i zielenią, z dwoma dużymi podwodnymi oknami wychodzącymi pod Wielkim Jeziorem. Podeszła do biurka Theo, podziwiając jego schludne zwoje i pergaminy, a jego pióra były starannie ułożone w równym rzędzie. Zdjęcie w srebrnej ramce ukazywało bajkowy zamek w wysokich górach, łopoczące flagi i poruszające się drzewa.
- Zamek mojej babci - powiedział Theo, stając obok niej. W mniejszej ramce znajdował się owalny obraz młodej czarownicy o czarnych włosach, która uśmiechała się słodko do Hermiony. - Moja matka.
- Jest piękna - powiedziała Hermiona, kończąc drinka jednym haustem i stawiając szklankę na srebrnej tacy.
Ponownie spojrzała na biurko, głównie po to, by oderwać wzrok od Theo, i zauważyła trzecie zdjęcie w ramce. Było to zdjęcie jej i Theo w Błyszczącej Zasłonie. Bez namysłu podniosła ramkę i spojrzała na nie. Ta przeklęta spinka do włosów Gloriany błyszczała jak gwiezdna konstelacja na jej gładkich, ciemnych włosach.
Spojrzała na Theo, który cofnął się lekko, z lekkim rumieńcem na policzkach. Sama też się zarumieniła - trzymał to na biurku? Ponownie spojrzała na ich sylwetki, całujące się bez końca. I te błyszczące diamenty. Nic dziwnego, że Narcyza wpadła w szał.
Theo odchrząknął.
- To bardzo ładne zdjęcie - powiedział nieco słabo.
Hermiona uśmiechnęła się, gdy ponownie odłożyła zdjęcie.
- Tak, jest.
- Od tamtej pory nie widziałem, żebyś je nosiła - ciągnął Theo, najwyraźniej chętny do zmiany tematu. - Te diamenty.
Jej twarz rozgrzała się jeszcze bardziej.
- Nie - powiedziała, starając się zabrzmieć lekko. - Nie noszę ich.
Oczy Theo nabrały ostrości przypominającej spojrzenie Harry'ego i potrzeba było całego hartu Hermiony, by unieść podbródek i spotkać się z nimi.
- Hermiono - zapytał. - Kto dał ci te diamenty na urodziny?
Złożyła ręce, żeby ich nie wykręcić.
- Malfoy - przyznała.
Theo wpatrywał się w nią, zaciskając usta w twardą linię.
- Bardzo mi przykro, Theo - ciągnęła. - Założenie ich tamtej nocy było niewłaściwe.
Theo przyjrzał się jej uważnie, najwyraźniej ostrożnie dobierając w myślach kolejne słowa. Kiedy się odezwał, jego głos brzmiał niebezpiecznie, zwodniczo miękkim tonem, którego większość Ślizgonów najwyraźniej nauczyła się już w kołysce.
- Czy masz pojęcie, jak obraźliwe jest noszenie biżuterii od innego mężczyzny na randce? - zapytał. - Twoi przyjaciele w restauracji najwyraźniej wierzyli, że te diamenty pochodzą ode mnie.
Hermiona westchnęła.
- Wiem, to było bezmyślne i głupie, ale nie chciałam cię obrazić.
Bogowie, co to był za głupi ruch. Może powinna była zrobić T-shirt z napisem: Przepraszam, że nosiłam te cholerne diamenty. Moje włosy tego dnia były jedną wielką katastrofą.
Theo się nie uśmiechnął, tylko wlał jeszcze więcej szkockiej do swojej szklanki. Nie zaoferował jej jednak dolewki.
- To nie był zwykły prezent - powiedział. - Wiem, że biżuteria robiona jest przez gobliny. - Theo spojrzał na nią od góry do dołu i wykrzywił usta. - Oczywiście Twoje… relacje… z Draco zaszły dalej, niż przypuszczałem.
- Tak, ale nie w taki sposób, jaki masz na myśli - powiedziała Hermiona, patrząc lekko. - Nie przeleciałam go, jeśli to właśnie sugerujesz.
Theo spojrzał na nią znad szklanki, opierając się o szafkę.
- To całkiem niezła konfiguracja, którą tu prowadzisz, Hermiono - powiedział. - I mam jej prawie dość. Pytanie brzmi: u kogo próbujesz wzbudzić zazdrość, u mnie, czy u Draco?
- Nie bądź śmieszny - warknęła Hermiona. Wzięła głęboki oddech i spróbowała się uspokoić. Theo od tygodni znosił wybryki Malfoya i nie zasługiwał na to, by na niego warczeć. - Przykro mi, że tak to wygląda, Theo, ale nie próbowałam nikogo wykorzystać. Po prostu jestem… zdezorientowana. - Ostatnie słowo zostało wypowiedziane łagodnym, falującym tonem, który brzmiał dziwnie w jej uszach.
Theo był niewzruszony.
- A więc to Draco. Nigdy nie myślałem, że Hermiona Granger ulegnie jego urokowi. Myślisz, że nie zauważyłem jego drapieżnego wyglądu, Twoich małych rumieńców? Czyli jestem Twoim kontratakiem do Astorii?
- Nie, nie, oczywiście, że nie - powiedziała Hermiona. Cała ta rozmowa wymykała się spod kontroli. Nie była w stanie użyć ani jednego słowa ze swojego scenariusza. Wzięła głęboki oddech i spróbowała sobie przypomnieć przygotowane linie.
- Naprawdę cię lubię, Theo - zaczęła. - Jesteś czarujący, uprzejmy i cudowny, ale ja…
- Tak, tak, jestem po prostu wzorem doskonałości - powiedział Theo, wracając na sofę. Opadł na poduszki i spojrzał na nią chłodno. - Ale to może blednie w porównaniu ze zjadliwymi komentarzami Draco i jego całkowitym brakiem szacunku dla Ciebie, nie wspominając o latach okropnych obelg i zastraszania. - Upił łyk swojego drinka. - Pamiętaj, że dzieliłem z nim dormitorium od lat. Wiem, co o Tobie mówił.
Hermiona przyciągnęła krzesło do sofy i usiadła na nim, twarzą do niego.
- Zmienił się - powiedziała z powagą, z rękami splecionymi na kolanach i złączonymi nogami. - Naprawdę w to wierzę.
- Nikt tak bardzo się nie zmienia - warknął.
- Nie było cię tutaj - powiedziała. - Nie wiesz, przez co przeszliśmy.
I oto było to, uświadomiła sobie, że wszystko się skończyło. Theo nie był na wojnie, nic nie wiedział. Co by zrobił, gdyby został? - zapytał cichy głos. Znała prawdopodobną odpowiedź, sam przyznał się do tego w Błyszczącej Zasłonie. Poszedłby za swoim ojcem, człowiekiem tak złym i skorumpowanym jak Bellatriks czy Lucjusz Malfoy, a gdyby ci Szmalcownicy rzucili ją oraz Harry'ego i Rona na podłogę przed Theo w Nott Estate, co by zrobił? Przypomniała sobie spojrzenie godne bazyliszka w oczach starszego Notta, mogła wyobrazić sobie jego szeroką, włochatą dłoń na karku Theo, zmuszającą go do spojrzenia. „Czy to oni?”
Na chwilę późne popołudniowe słońce przenikające przez jezioro i zapach szkockiej ustąpiły, a ona była z powrotem w salonie w Malfoy Manor, słysząc cichy głos Draco, tak niepewny, chociaż widziała błysk rozpoznania: „Nie wiem… może” - powiedział. Niezupełnie heroiczne, ale to wystarczyło.
- Hermiona?
Zamrugała i znów była z Theo.
- Hermiono, wszystko w porządku? - Theo siedział, patrząc na nią z niepokojem.
Wzięła głęboki oddech i spróbowała utrzymać się na krześle.
- Draco się zmienił - powtórzyła. - Nie wiesz wszystkiego.
Theo wzruszył ramionami, obojętny.
- Być może. - Odrzucił drinka i odstawił szklankę. - Być może. Ale jest bardziej prawdopodobne, że myśli, że możesz naprawić jego reputację. - Czarodziej skrzywił się. - Nie mógłby się bardziej mylić.
Na początku Hermiona była zbyt wstrząśnięta, by słuchać jego słów, ale potem kawałki wypowiedzi zaczęły się układać w jej umyśle. Spojrzała na zdjęcie Proroka na biurku. To naprawdę było idealne zdjęcie, tak dobrze oprawione… Hermiona spojrzała na Theo w zamyśleniu, a on spojrzał na nią tym samym wzrokiem. Jedynym dźwiękiem w pokoju było ciche tykanie zegara i delikatny brzęk topniejącego lodu w szkockiej szklance.
Drzwi nagle się otworzyły, zaskakując ich oboje i kończąc rywalizację na gapienie się.
- Theee-o-dore. - Zanucił znajomy, pełen nienawiści głos. - Czy mógłbyś… - Astoria zatrzymała się w drzwiach. - Jak się tu dostała?
Theo zmarszczył brwi.
- Hermiona ma pełne prawo tu być - powiedział. Podniósł dłoń Hermiony i pocałował ją, nie odrywając oczu od Astorii.
Astoria pozostała w drzwiach, spoglądając na nich, jakby wyczuła coś paskudnego. Zdjęła krawat, a jej koszula była do połowy rozpięta, żeby lepiej pokazać naszyjnik Malfoyów. Bladoniebieskie oczy migotały między Hermioną i Theo.
- Widziałeś Blaise'a? - zapytała go Astoria.
- Nie - powiedział krótko Theo, trzymając Hermionę za rękę.
- Prawdopodobnie uciekł ze swoją rudą dziwką - zadrwiła Astoria. - Zdrajcy krwi, szlam… spodziewam się, że Gregory też niedługo pojawi się z jakąś wywłoką.
- Dlaczego tak jest, Dolores? - zapytała Hermiona - Za Goylem też biegasz?
Theo parsknął i objął Hermionę ramieniem, wciągając ją na sofę obok siebie.
- Zabierz swój zły humor gdzie indziej, Astorio. Hermiona i ja mamy… plany.
Oczy Astorii były napięte z wściekłości i Hermiona wsunęła rękę do kieszeni szaty. Czuła usta Theo przy uchu i miała nadzieję, że nie planuje posunąć się tak daleko. Dostawała tego samego pełzającego, niezupełnie właściwego uczucia, jakie miała, kiedy Ron jej dotykał, właściwie trochę ciemniejszego. Hermiona nie mogła powstrzymać lekkiego zesztywnienia, a ramię Theo zacisnęło się.
- Tak, wszystko jest lepsze niż oglądanie tej… zniewagi dla natury - warknęła Astoria. Trzask drzwi sprawił, że Hermiona podskoczyła i użyła tego ruchu, aby odsunąć się od Theo.
Ponownie oparł się na sofie, marszcząc brwi.
- Przykro mi, że musiałaś to usłyszeć.
Hermiona tylko wzruszyła ramionami. Zapłaci za tę gadkę o Ginny.
Zapadła cisza, ale zamiast się gapić, Hermiona i Theo unikali nawzajem swojego wzroku. Potem Hermiona zebrała swoją gryfońską odwagę i przemówiła.
- Theo. - Odwróciła się twarzą do niego, opierając jedną dłoń na oparciu kanapy. - Czy poinformowałeś Ritę Skeeter o naszej kolacji?
To był strzał w ciemno, ale patrząc na twarz Theo, był on dobry. Hermiona myślała o obecności Skeeter w Błyszczącej Zasłonie tamtej nocy. Nie wierzyła w zbiegi okoliczności.
- Wydawało mi się, że ton tego fragmentu Proroka był trochę oderwany od rzeczywistości - Hermiona kontynuowała, trzymając oczy na Theo - Nagłówek i tytuł były wystarczająco sensacyjnie: bohaterka wojenna i syn Śmierciożercy. Ale omówmy ostatni akapit - tę małą arię ku odkupieniu Theodora Notta, bezinteresownego filantropa, który odrzuca uprzedzenia swojej rodziny.
Theo pochylił się do przodu.
- Hermiono, mogę wyjaśnić…
- Nie przejmuj się - powiedziała. - Może cię wykorzystywałam, chociaż Godryk wie, że nie robiłam tego celowo. Ale ty też próbowałeś mnie wykorzystać, dla mojej mugolskiej krwi, statusu bohatera i mojego mózgu.
- Naprawdę cię podziwiam - powiedział Theo. - Ale nie byłbym Ślizgonem, gdybym nie wykorzystał okazji.
- I nie byłabym Gryfonką, gdybym nie gardziła tobą za to - powiedziała gorzko Hermiona.
Mięsień w jego szczęce drgnął.
- To mocne słowa, Hermiono.
To były mocne słowa, ale ich nie żałowała.
- To nie była spontaniczna, może wydawać się dobra decyzja, Theo - powiedziała. - Zaplanowałeś to, zabrałeś mnie tam i podałeś tej podłej kobiecie jak na… - Hermiona odwróciła się i zacisnęła pięści. - Nigdy…
- O nie - powiedział surowo Theo. Wstał, zmarszczył ciemne brwi. - Nie waż się, Hermiono. Jeśli chcesz to zakończyć, bo myślisz, że kochasz Draco, to jedna rzecz. Ale nie waż się zakończyć tego w przypływie gryfońskiej moralności. Nie możesz wybaczyć jednemu mężczyźnie lat strasznego traktowania, nie wspominając o ataku na całą szkołę i torturach w jego domu, a potem odwrócić się i zostawić mnie, bo poinformowałem pieprzonego reportera.
Hermiona również wstała, podchodząc bliżej i trochę go przytłaczając. Theo nie cofnął się, ale wyglądał na ostrożnego.
- Tu nie chodzi o niego, Theo. Tu chodzi o ciebie i o mnie. Jesteśmy razem od miesiąca? Mówisz, że dałam się nabrać na frazesy Draco. Cóż, w tej chwili mam tylko twoje kwestie, a także tyranizowanie Erniego i knowania ze Skeeter oraz twój mały akt znikania w piątek wieczorem. Czego mi tutaj brakuje, o wspaniały Theo Nott? Czy widziałam, jak zrobiłeś coś, co nie przyniosło ci bezpośredniej korzyści?
Twarz Theo była czerwona z gniewu.
- Masz rację, nie znasz mnie i oczywiście nie zależy ci na tym. I zaczynam cię zbyt dobrze znać, a to nie jest już takie ładne.
- Cóż, nie zostałam umieszczona na tej ziemi, żeby być cholernie ładną. - Splunęła Hermiona, w pełni rozpalając gniew. - Jestem tutaj, aby zmienić ten świat, a nie go ozdabiać. Idź i znajdź inną mugolaczkę, żeby naprawić imię, które zniszczył twój ojciec. Fakt, że myślisz, że możesz założyć swój fantazyjny pierścionek i przemierzać świat czarodziejów, jakby nic się nigdy nie wydarzyło, pokazuje, że w ogóle nie rozumiesz wojny!
Spojrzenie Theo pogłębiło się i na chwilę Hermiona ponownie znalazła się w Departamencie Tajemnic, ale brutalnie odepchnęła to wspomnienie od siebie. Theo nie był swoim ojcem.
- Nikt z nas nie jest taki sam. - Ciągnęła łagodniejszym głosem. - Wszyscy próbujemy pozbierać się po tym wszystkim i mówię ci, wojna go zmieniła.
Theo odsunął się i zaczął chodzić. Zatrzymał się w pobliżu jednego ze słupków łóżka i odwrócił się do niej.
- Z tego, co widziałem, to nie zmienił się dostatecznie - powiedział. - Znam Draco przez całe życie. Tak, przyznaję, zauważyłem w tym roku pewne różnice. Ale kilka pierwszoroczniaków i nagła obsesja na punkcie mugolaków nie odkupią jego win i martwię się, że tego nie widzisz.
Hermiona zamrugała do niego. Twarz Theo, mieszanina niesmaku i zmartwienia, wyglądała tak bardzo jak twarz Harry'ego, a jego słowa były również słowami Harry'ego. A w ogóle, jak szczerość możliwego odkupienia Malfoya stała się tutaj głównym tematem? Tego nie było w jej scenariuszu.
- Wiem i rozumiem - powiedziała, poruszona oczywistą troską Theo. Rozjaśnił się i podszedł bliżej, lekko przesuwając dłonią po jej ramieniu. Hermiona odchrząknęła. Czy kiedykolwiek zamierzał zapiąć tę cholerną koszulę?
- Hermiono - powiedział tym głębokim tonem. - Nigdy nie byłaś dla mnie tylko okazją. Byłem urzeczony, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem cię na tej sofie na przyjęciu Gryffindoru. - Obie jego ręce były teraz na jej ramionach. - Byłaś taką piękną, złotą wizją. Nie widziałem nikogo innego. Nie mogłem myśleć o nikim innym. - Uśmiechnął się delikatnie, przyciągając ją bliżej. - Ty też coś poczułaś, wiem to.
- Tak, poczułam - powiedziała Hermiona, ale odeszła, wysuwając się z jego ramion i prawie przewracając się o krzesło, na którym wcześniej siedziała. - Ale to nie wystarczy. Nie mogę już być z tobą. To, co mamy ty i ja, nie jest prawdziwe.
- Ale jest prawdziwe z Draco? - twarz Theo była teraz surowa.
- Tak - powtórzyła cicho. Obrazy zatrzepotały za jej oczami: Draco, szyderczy chłopiec, wychudzony duch z szóstej klasy, Śmierciożerca wpatrujący się w opuchniętą twarz Harry'ego. Ale widziała też mężczyznę na platformie Hogsmeade, opuszczającego różdżkę i przewracającego oczami na jej widok, genialnego uczonego odliczającego sekundy na eliksirach upadłego anioła w ambulatorium, niechętnego mentora swoich małych Puchonów, efektownego rozpustnika i wreszcie bladą, idealną, tęskniącą twarz Draco w tym ciemnym korytarzu na drugim piętrze.
Skoncentrowała się ponownie na Theo, próbując wyobrazić sobie jego błagającego ją ze złością, tak jak Draco („Nie złość się. Nie odcinaj się ode mnie”), ale nie mogła.
Hermiona przełknęła.
- Tak, to jest prawdziwe z Draco. To jest tak prawdziwe, że aż boli.
Theo potrząsnął głową.
- Możesz tak myśleć - powiedział. - Ale nie wierzę, że jesteś aż tak pokręcona, że tylko Śmierciożerca może cię zrozumieć. - Podszedł bliżej. - Hermiono, pozwól, że ja ci pomogę.
- Nie potrzebuję pomocy - powiedziała spokojnie. - Jak powiedziałam w noc imprezy, nie potrzebuję kolejnego Rona w moim życiu.
- Możesz potrzebować - powiedział Theo. - Ponieważ tam, gdzie widzisz miłość, ja wciąż widzę obsesję, a obsesja Draco na twoim punkcie jest niebezpieczna, zaborcza. Weasley jest, szczerze mówiąc, idiotą, ale jego instynkty były trafne. - Spojrzał jej w oczy. - Popełniłem błędy, ale Draco popełniał większe. I będzie popełniał jeszcze gorsze.
- Mylisz się - powiedziała uparcie Hermiona. - Nie mogę powiedzieć wszystkiego, bo nie jest to moja historia, ale podjął ryzyko. Zdobył moje zaufanie. Udowodnił mi, że jego przyszłość będzie bardzo różna od przeszłości. Draco się zmienił.
- Wciąż sobie to powtarzasz, Hermiono - powiedział Theo, wracając do tego miękkiego, zimnego ślizgońskiego głosu. - Ale Draco Malfoy złamie ci serce.
Hermiona cofnęła się, podnosząc swoją torbę i kierując się w stronę drzwi. Położyła dłoń na klamce i odwróciła się do Theo, patrząc w te zielone oczy, które wciąż nic nie zdradzały.
- Może to zrobi - powiedziała Hermiona. - Ale mam własne instynkty i oto co mi mówią: Ty też złamiesz mi serce. - Jej głos lekko się załamał. - Przepraszam, Theo. - Przekręciła gałkę i wyszła z pokoju.
_____
W NASTĘPNYM ROZDZIALE: Hermiona zostaje zaplątana w biurokrację.
Tradycyjnie wedle życzenia proszę o spoilery.❤
OdpowiedzUsuńSpojler alert! ;)
Usuń1. Hermiona odreagowuje rozmowę z Theo na swój własny sposób.
2. Draco jest lekko zmartwiony.
3. Pojawia się Pansy.
4. Pojawia się Neville (ale bez Pansy)
5. Będą i Piskliwe Myszki, a konkretniej jedna z nich ;)
6. Wrapsodi zbiera swoje żniwo XD
7. Nie zgadniecie, kto posiada srebrną łopatę XD
Nevill czyżby że swoimi roślinami ?
UsuńPansy to mam nadzieję że sprawa z Astoria się rozwinie
Więcej piskliwych myszek...
UsuńA Pansy pewnie będzie szykować zemstę na Astori
Poprosimy więcej Pansy u Nevila razem
UsuńRozdział przełomowy Theo na prawdę śmierdzi....
OdpowiedzUsuńJuż nie jest taki słodki jak na początku...
Mam nadzieję że już to nie zobaczymy...
Oj tak, Theo śmierdzi na kilometr!
UsuńA taki miły był idealny chłopak. Bujać to my A nie nas
UsuńTo jeszcze nie koniec z Theo?
UsuńPansy i Nevil coraz bardziej się rozkręca... Pansy ma ochotę na roślinke Nevilla.��
OdpowiedzUsuńAstoria to suka pierwszej klasy....
Luna i Piskliwe Myszki ❤❤❤
No wkońcu jednego mniej. 😂 A musiała ta Astoria jeszcze się tu zaplątać a tak fajnie jest bez niej. 😒 Draco zawsze jest wart ryzyka 😎😋
OdpowiedzUsuńJak dobrze że kolejny rozdział się dzisiaj pojawił bo bardzo czekałam na ich zerwanie ale jednak bardziej czekam na rozmowę Draco z Hermioną. 😐
Pozdrawiam cieplutko 😙
Tak tak wreszcie zerwanie z Theo....
OdpowiedzUsuńTeraz prosta droga do dramione
Ale z tego Theo jest dupek pasuje do Astorii.
Mam nadziej zw Astoria pozaluje że stanęła na drodze Hermiony.
Więcej Nevila i Pansy
Theo żegnaj dupku...
OdpowiedzUsuńTeraz Draco i Hermiona publiczny zwiazek
Nie mogę się doczekać jak Pansy i Hermiona skopia Astori tyłek
Lol zajebiscie miły Theo chyba jak potrzebuje dupek i tyle. On może Draco bury czyścić..
OdpowiedzUsuńTeraz więcej dramione poproszę
Brzydule oglądnęłam i od razu wzięłam się za czytanie jak tylko zobaczyłam, że wrzuciłaś nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńMoje kochane piskliwe myszki i ich bezbłędne komentarze! Kocham te dzieciaki 💛 Fragment o namiotach, piersiach i poprawnym korzystaniu z magazynu mnie rozwalił xD Theo kolejny obok Malfoya do uświadamiania dzieciaków na pewne tematy jak widzę xD Biedny Ernie znowu musiał wdać się z nim w potyczkę słowną xD O serio utwierdzam się w tym, że on coś ma do Hermiony i chyba z przyjemnością by się zamienił z Theo żeby to on mógł być wtedy sam na sam z Hermioną w tym magazynie xD No cóż panie McMillan, ta pani znowu jest zajęta xD Ale miałam rację co do Skeeter i Notta! To on poinformował tą małpę o tym, że będą w restauracji. Bezczelnie wykorzystał Hermione żeby oczyścić swoje nazwisko i jeszcze gnojek kłamie, że tak wcale nie było. Cholera, na początku było mi go nawet szkoda, że faktycznie może coś do niej poczuł i uważał, że to co między nimi jest może być prawdziwe, ale to była zwykła obłuda. Jak sam przyznał jest Ślizgonem i nie byłby nim, gdyby nie wykorzystał sytuacji, która się nagle przed nim pojawiła. On mówi, że założenie takiego prezentu od innego mężczyzny jest obrazą ale to on obraził jej inteligencję, jeśli myślał, że ona się w tym nie połapie. Swoją drogą fragment "Bogowie, co to był za głupi ruch. Może powinna była zrobić T-shirt z napisem: Przepraszam, że nosiłam te cholerne diamenty. Moje włosy tego dnia były jedną wielką katastrofą." przypomniał mi o akcji na 1 roku moich studiów licencjackich xD Mieliśmy ćwiczenia z niemieckiego i każdy już był taki przymulony, że masakra i nasz kochany pan prowadzący się na nas wkurzył, bo nikt się praktycznie nie udzielał, wydarł się na nas i na następne zajęcia jako pracę domową mamy przynieść więcej energii, zaangażowania i chęci do pracy. Powiedziałam o tym jednemu z kolegów którego wtedy nie było i na następne zajęcia wparował właśnie z koszulką na której był napis właśnie z tymi wymaganiami od pana Brzezińskiego w języku niemieckim ❤️ Bardziej szczęśliwszego człowieka wtedy nie widziałam xD Ale wracając do tematu, nie żałuję Theo. Owszem, nie wiadomo jak wszystko się rozwinie między Hermioną a Draco, ale to co między nimi jest, jest bardziej prawdziwe od tego co było między Hermioną a Theo. Obydwoje w jakiś sposób się wykorzystywali tak naprawdę, więc związek był zupełnie bez sensu. A ona i tak myślała o innym, więc to też bardzo nie fair. Astoria niech się przestanie wpieprzać tam gdzie nie trzeba tak jak Lavender. Czego ona chciała od Theo, że tak sobie wparowuje do niego jak do siebie jak gdyby nigdy nic. Niech się Theo, Blaise czy nawet Gregory umawiają z kim chcą, ich życie, ich wybór! To samo z Draco. Umowa nie istnieje, została zerwana, on może decydować o swoim życiu, więc niech nie udaje, że jest inaczej. Hermiona chyba ją ostatnio wyjaśniła wystarczająco... Jak widać, jeszcze nie dotarło... Mam nadzieję, że wkrótce spotka ją zasłużona zemsta ze strony Hermiony z pomocą Pansy ❤️
Pozdrawiam cieplutko i faktycznie było na co czekać! Teraz droga prosta do Dramione xD Cieszę się, że do nas wróciłaś, bo bardzo brakowało mi twoich odpowiedzi pod komentarzami z których zawsze można było się dowiedzieć czegoś więcej ❤️
To prawda, podpisuję się pod tym - obraza, bo założyła znaczącą biżuterię od innego chłopa. Ok. Ale uznawanie Granger za jakąś naiwną idiotką to już jest naprawdę obraza jej i własnej inteligencji jednocześnie! Ugh, gnom.
UsuńBooożeee, a ja ominęłam BrzydUlę! Może po dzisiejszym treningu wieczornym ogarnę (jeśli gdzieś w necie jest odcinek), zanim moje bejbe wróci z roboty XD
Na Playerze są odcinki do obejrzenia, pierwszy na pewno za darmo i drugi też będzie po premierze w TV
Usuń"To jest tak prawdziwe, że aż boli"
OdpowiedzUsuńWOW!!! Ja pierdykam, ale to było mocne!!!
Wreszcie pogadała z Theo i bardzo dobrze, że to koniec!!! Szuja jedna :P
Cała ta rozmowa jest super. Te myśli Hermiony, lubi Theo, coś czuje, ale to nie jest to. Jednak ta różnica w tym, że nie przeżył tej wojny jest ogromna. Oni borykają się z demonami tych wydarzeń, a Theo stał z boku. Wybiera Draco pomimo wszystko, pomimo tej przeszłości, pomimo tego co się wydarzyło, pomimo tej traumy. To on może zrozumieć tą traumę wojny. Ta analiza wszystkich twarzy Malfoya :D cudo :)
Cieszę się, że zaryzykuje. Nie boi się wejść w coś co wydaje się być z góry przegrane, bo jednak jest tyle przeciwności do pokonania. Zaryzykuje, żeby przekonać się czy to co czuje jest tym czym jej się wydaje że jest :)
Astoria to podła suka!!! ahh nie cierpię baby, no strasznie jej nie cierpię...
A i mam wrażenie, że i Hermiona i Draco będą dla siebie taki ratunkiem po tej koszmarnej wojnie :)
UsuńHermiona i Draco do czyste iskry...
UsuńNie będą się nudzić
.Dokładnie Draco i Hermiona wiedząc co to wojna A Theo uciekł A teraz jeszcze chce oczyścić nazwisko związkiem z Hermiona.dobtze że wyszło szydło z worka
UsuńDraco jest wart żeby podjąć ryzyko...
UsuńTheo chyba dalej nie rozumie tego, co próbowała mu wytłumaczyć Hermiona ;) Ale cóż... Idź, panie, ciesz oko innej niewiasty! :D
UsuńKoniec Teo ;) jak miło;) teraz już tylko Draco ;) no to czekamy na rozwój wypadków;) no i oczywiście czas na pożegnanie Astorii 🤩
OdpowiedzUsuńDokładnie trzeba pomachac na dowidzenia Astori
UsuńNo i na to czekałam!
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że taka poukładana gryfonka będzie się tak opierać przed zerwaniem xD
No ale! Nie ma tego złego... Cudownie przedstawiona droga Hermiony, to się wydrzyło, więc teraz trzeba iść tam... No po prostu zbyt geniale!
Dwa rozdziały na poprawe dnia <3
Dlaczego promotorzy są tak okrutni xD to tylko licencjat
Adirella
Dasz radę! Wiem co czujesz bo przechodziłam przez to samo tak nie dawno a teraz będę znowu się z tym użerać na magisterce 🙈 Pamiętaj, co Cię nie zabije to Cię wzmocni 😁 Co studiujesz?
UsuńTe wszystkie problemy to robią żeby utrudnić człowiekowi życie...
UsuńNauczanie matmy i infy :D także przyszły nauczyciel (mam taką nadzieję) się kłania!
UsuńA dać dam radę tylko trochę czasu trza jeszcze poświęcić :D a mnie się już ne ce! Tylw fajnych Dramione i seriali mnie omija! Albo czytam po nocach xD
A no magister to nie żarty!
Jakiś ciekawy temat pracy?
Adirella
U mnie magisteka to było nudne 2 lat ... Więcej się wynudzilam nic coś ciekawego dowiedziałam więc nie musicie się przejmować
UsuńAdirella jeszcze nie mam pomysłu na temat pracy, dopiero zaczynam zajęcia za tydzień, będę się przejmować wtedy. Co do licencjatu pisałam o problemach w związkach w powieściach Iana McEwena
UsuńMożesz napisać o problemach w związkach w Dramione :D ja już się napalam na magistra a obrona dopiero 16 :o
UsuńJoanna, a że nic pożytecznego się nie naucze na tych studiach to już wiem xD 3 raz z rzędu programowanie z tym samym Panem z tymi samymi slajadami :D
Studia xD Po co to komu potrzebne xD Nawet wykładowcy wychodzą z tego samego założenia xD
UsuńPo papierek. Praca wygląda inaczej niż oni myślą...
UsuńI po znajomości! Jak to mówił mój ulubiony wykładowca, który bardzo lubił cytować fragmenty "Teorii Wielkiego Podrywu" :D
UsuńNie spodziewałam się aż takiego zachowania Theo.... ten artykuł... jego słowa do Hermiony....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że się odczepi już
Nie wiem co z tym bloggerem Ale po kilka pracy muszę pisać komentarze...
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawie...
OdpowiedzUsuńNott odstawiamy
To teraz Astoria została
Ale Pansy i Hermiona darzą radę..
Luna i Piskliwe Myszki to byłby duet ..
Oj już nie mogę doczekać się więcej dramione...
OdpowiedzUsuńTylko jeszcze ta sprawa z Astoria..
..- Tak, to jest prawdziwe z Draco. To jest tak prawdziwe, że aż boli. Kocham i poproszę o więcej
OdpowiedzUsuńTheo jak Ron... On taki dobry martwi się że złamie jej serce... niech zajmie się sobą z nie komuś mówi co ma robić..
OdpowiedzUsuńJa liczę że kiedy już pozbyła się Theo rot teraz skupi się na Draco j ich publicznym związku.... oraz za zemście na Astori... Pansy liczę że pomożesz
Rozdział z rana jest lepszy ma przebudzenie niż kawka...
OdpowiedzUsuńCiekawe co Herniona kombinuje?liczę zw spektakularną zemstę n Astorii...
Co do Theo lepiej nie komentować dobrze że już ma co z głowy. Teraz tylko Draco
Ale się dzieje Hermiona wreszcie dobra decyzja...
OdpowiedzUsuńDraco jest wart ryzyka.
Theo jaka nagła zmiana charakteru...
Pasuje do Astorii
Mam nadzieję że zobaczymy duet Pansy i Hermiona przeciwko Astorii
No w końcu, tfu na Theo! Niech sobie idzie i nie wraca, bo to jest bardzo śmierdzący gnojek! Chociaż uważam, że dramione to jeden z najbardziej toksycznych shipowto jakoś nie mogę się powstrzymać przed kibicowaniem im :D
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Oj tak zerwanie wreszcie nareszcie....
OdpowiedzUsuńAle Theo nie był miły...
Hermiona wybrała Draco...
Liczę zw nie długo będziemy czekać na zemstę na Astorii
Ale się porobiło Theo nie jest czysty jak zła...
OdpowiedzUsuńLiczę zw juz go nie zobaczymy... Draco więc Draco poproszę
uuuu.. musiało do tego dojść! dzięki Ci Merlinie, nareszcie! od początku wierzyłam w szczere intencje Teo, a tu proszę jaka niespodzianka, chciał się grzać w świetle i chwale dzielnej Gryfonki. nieładnie..
OdpowiedzUsuńDużo weny i zdrówka :)
Wniosek taki, że im "ładniejszy" chłopczyk tym gorszy! ;) 😂
UsuńJeju, kompletnie się nie spodziewałam rozdziału! Wchodzę dziś, całkiem wyluzowana, a tu dwa rozdziały do tyłu! Że też mnie nie korciło zajrzeć, ugh!
OdpowiedzUsuńNo nic, ze swojego miejsca chciałabym serdecznie pogratulować Hermionie, że W KOŃCU dopadła Theo, aby móc z nim pogadać. Brawo, brawo :D Wprawdzie miejsce i okoliczności średnio sprzyjające, ale cóż - liczy się efekt ;P Oczywiście ta pieprznieta Astoria musiała się przypałętać (nie mogę się doczekać małej zemsty Hermiony!), ale może trochę, hm, dała Hermionie punkt odbicia i zaczęcia właściwego tematu ;) Nie wierzę, że Nott dał cynk Ricie! Ze wszystkich dziennikarzy musiał wybrać tę flądrę! Że się nie bała, że Hermiona ponownie da jej popalić, to ja nie wiem... Ludzie zaskakują mnie swoją wyjątkowo krótką pamięcią ;P No ale dobra. Teraz jestem ciekawa, czy Theo się odsunie czy jeszcze "zabłyśnie" w opowiadaniu. Pozostaje cierpliwie czekać :D
Piskliwe Myszki, mówiące o doradzaniu w kwestii magazynu mnie rozwaliły totalnie 😂 W głos się śmieję do tej pory 😂
Lecę czytać dalej!
Mała.
To nie będzie koniec, nadal mi coś w nim nie pasuje. Czekam na Dramione!
OdpowiedzUsuńHa! Strzał w dziesiątkę wiedziałam, że Skeeter nie znalazła się na tej kolacji przypadkiem. Mam ogromną satysfakcję, że miałam rację, jak niewiele potrzeba do ogromnej radości. Jeszcze większą radość sprawia mi zerwanie, smutne chwile, ale potrzebne. Rozpięta koszula Theo również mnie rozpraszała 😅 oczywiście znów ktoś musiał przerwać i oczywiście musiała to być Dolores w nowej postaci 😅 Astoria, cóż Theo jakby specjalnie przed nią grał, że mają plany, trzymał za rękę idę o zakład, że liczy na przekazanie tego Draco. Nadal mi coś w tym chłopaku śmierdzi i to bardzo, coś jest z nim nie tak. Jak może wypowiadać się na tematy o których nie ma pojęcia, tak długo go nie było, uciekł i nie przeżył tego co wszyscy. Więc jak może twierdzić czy Draco się zmienił czy nie. Nie mu osądzac.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się zemsty na Astorii ♥️
Właściwie dopiero teraz podczas rozmowy Theo i Hermiony zwróciłam uwagę, znaczy jakby czytałam i wiedziałam, ale teraz zebrało się to w całość. Draco nikogo nie obraża, ma radykalne podejście, ale nikomu nie robi krzywdy (co najwyżej Lav, ale tu jest usprawiedliwiony), nie ma tajemnic, zdobył zaufanie. Theo natomiast to bardziej czarny charakter, uprzykrza życie Erniemu, ma tajemnice, wykorzystał w sposób niewybaczalny Hermione (wiedział, że jej to nie pomoże, a jednak poinformował Skeeter). Ważne, że w końcu Hermiona wzięła sprawy w swoje ręce i to zakończyła. Teraz powinna iść w odwiedziny do dormitorium Draco i na legalu w końcu go gorąco pocałować, ale to Hermiona z zasadami, więc od razu po zerwaniu pewnie nie ma co liczyć, ale cóż zawsze można kiec nadzieję na troszkę spontaniczności 😅🙈