Rozdział 39: Wrapsodi
Hermiona miała zamiar zerwać z Theo w niedzielny poranek, kiedy jej odwaga plasowała się na wysokim poziomie, będąc świeżo po maratonie uzupełniania SUPŁA. Nie mogła dalej beczeć „Jestem z Theo”, a mimo to pozwalać Malfoyowi flirtować z nią, dotykać jej włosów, przytulać ją, kiedy tańczyli, całować ją na tej cholernej miotle. To musiało się skończyć - nie flirtowanie, dotykanie i całowanie ze strony Malfoya, bo to jej się akurat bardzo podobało - ale sytuacja z Theo. Czarnowłosy Ślizgon był tylko uprzejmy, miły i grzeczny (patrz SUPEŁ, strona 43, wykres D). Nie zasługiwał na to, by go zwodził go wiatr. Hermiona nie wiedziała, co się stanie z Malfoyem. Może to zadziała, a może nie. Może w ogóle nie będzie miała przystojnego Ślizgona, w którym to przypadku będzie miała naprawdę przyzwoitą szansę, by zdać dobrze OWUTEMY.
Tak czy inaczej, jak Hermiona napisała w różowym świetle świtu, obecny stan rzeczy nie może być kontynuowany. To było niesprawiedliwe wobec samego Theo, a nawet Malfoya. Malfoy może teraz wyglądać na zadowolonego i pewnego siebie, że w końcu pękła, a Theo skończyłby jako zwykły ślad po spaleniu na podłodze Wielkiej Sali.
Hermiona wróciła na stronę 43, przeglądając tabelę zalet i wad Theo, ale była to smutna strata czasu. Pod tą miłą powierzchnią leżał cały inny Theo, po prostu o tym wcześniej nie wiedziała. Zastanawiała się, czy polubiłaby tego prawdziwego Theo bardziej czy mniej. Cóż, złamanie tego kodu jest już zadaniem innej wiedźmy. Theo pozostanie piękną, oprawioną książką, podczas gdy spalone i zniszczone strony Malfoya będą otwarte na jej dotyk.
Była więc gotowa do działania, ale Theo nie czekał na korytarzu, kiedy opuszczała dziurę za portretem. Nie było go też na śniadaniu. Malfoy oczywiście tam był, ale oprócz subtelnego mrugnięcia i zdecydowanie nieprzyzwoitego popisu z łyżką do owsianki, nie podszedł do niej. Po śniadaniu Hermiona udała się do biblioteki, mając nadzieję, że Theo będzie jej tam szukał, ale zamiast tego pojawił się inny Ślizgon.
- Myślałam, że cię tu znajdę - powiedziała Pansy, siadając na jej stole. Oczywiście nie przyniosła żadnych książek, tylko malutką torebkę w kolorze morskiej zieleni, która pasowała do jej sweterkowej sukienki. Jej usta były pomalowane na intensywny odcień różu.
- Z pewnością nie jesteś tu, żeby się uczyć - powiedziała Hermiona, patrząc na nią.
Pansy prychnęła.
- Zdecydowanie nie. Mam życie.
- To, że się uczę, nie oznacza, że nie mam życia - zauważyła Hermiona. - Jeśli już, to mam za dużo życia. Potrzebuję trochę mniej życia.
- Jestem skłonna się z tobą zgodzić - powiedziała Pansy, krzyżując nogi w butach na szpilkach. - Jesteś do dupy, jeśli idzie o twoje relacje z mężczyznami, Granger.
Hermiona nic nie powiedziała. Nie potrzebowała Pansy Parkinson, żeby to wiedzieć.
- Draco może ostatnio gwiżdżyć wokół lochów Slytherinu - kontynuowała Pansy. - Ale teraz Theo się rozmyśla. Ostatnią noc spędził pijąc w kącie pokoju wspólnego, wyglądając mrocznie i niebezpiecznie, przyciągając do siebie każdego bezmyślnego głupka w Domu.
Hermiona czuła się jeszcze bardziej nieszczęśliwa - wiedziała, że Theo czuje się urażony wykluczeniem z Klubu Ślimaka, a teraz zostawiła go samego pijącego, podczas gdy sama wiła się w towarzystwie Vasila i Malfoya. Podłe.
- Ale nie jestem tutaj, aby rozmawiać o Theo. - Pansy pochyliła się do przodu, a Hermiona poczuła silną falę kwiatowych perfum. - Chcę poznać twój plan.
Hermiona uniosła brwi.
- Planuję się uczyć.
- Nie zachowuj się głupio. Co z Astorią?
- Wciąż szukam informacji - powiedziała Hermiona. - Tych rzeczy nie można przyspieszyć.
Pansy przewróciła oczami.
- Tylko ty mogłaś zmienić plan zemsty w jakąś wytworną grupę badawczą. Jeśli to sztuczka, aby skłonić mnie do dołączenia do PORNO…
- Proszę, znam przegraną sprawę, kiedy ją widzę. - Hermiona pociągnęła nosem. Ludzie chcieli, aby im pomagano. - Mój plan jest w fazie badań. Zdecyduj się.
- W porządku. - Pansy rozejrzała się po prawie pustej bibliotece (Szczerze - pomyślała Hermiona - czy w Hogwarcie nie ma jakiejkolwiek etyki pracy i nauki?) i jeszcze bardziej ściszyła głos. - Co chcesz, abym zrobiła?
Hermiona przez chwilę przyglądała się ciemnowłosej wiedźmie, po czym wyciągnęła zwój z torby.
- Podpisz to.
Pansy spojrzała na pergamin, podczas gdy Hermiona w myślach przypominała sobie jego zawartość:
Ja, Pansy Parkinson („Strona Przyjmująca”), obiecuję nikomu nie mówić o jakimkolwiek planie, który Hermiona Granger („Strona Ujawniająca”) zdecyduje się zastosować w odniesieniu do Astorii Greengrass („Cel”), bezpośrednio lub pośrednio, ustnie lub po cichu. Obejmuje to wszelkie środki fizyczne, psychiczne, emocjonalne lub magiczne.
Wszelkie informacje ujawnione przez Stronę Przyjmującą w imieniu Strony Ujawniającej stają się poufną własnością Strony Ujawniającej i są objęte niniejszą umową.
Naruszenie tych warunków spowoduje surowe kary, a Strona Ujawniająca nie będzie pociągnięta do odpowiedzialności za jakiekolwiek możliwe zniekształcenia, które mogą wystąpić.
Ślizgonka posłała Hermionie wąskie spojrzenie.
- Nie podpiszę tego.
Hermiona wyrwała kontrakt z jej rąk.
- Więc odejdź. Mam inne rzeczy do zrobienia. - Skoncentrowała się z powrotem na Numerologii, ale druga wiedźma się nie poruszyła. Hermiona miała nadzieję, że Pansy podejmie w końcu decyzję, ten zapach przyprawiał ją o ból głowy. Zdziwiła się, że Neville mógł go znieść.
Pansy sapnęła.
- W porządku - mruknęła. Przeciągnęła pióro i pergamin Hermiony, po czym rozmachem nakreśliła na nim swoje imię. - Lepiej, żebym nie miała potem na twarzy wrzodów, Granger.
- Cóż, to zależy od ciebie, Parkinson. - Hermiona uśmiechnęła się złośliwie, zabierając pióro i pergamin. - Oto twoje zadanie. - Sama podpisała umowę i schowała ją, a następnie wyjęła kartkę z zeszytu. - Zabawkowe miotły.
Pansy zamrugała.
- Zabawkowe miotły?
- To jest lista pytań. Większość odpowiedzi na nie powinnaś znaleźć w sekcji poświęconej quidditchowi w tej bibliotece, ale być może będziesz musiała również przejść do wysokiej jakości materiałów do quidditcha.
Pansy spojrzała na Hermionę w zamyśleniu ze swojego miejsca na stole.
- Masz zamiar przeklnąć miotłę Astorii?
- Proszę. - Hermiona wyglądała na zbolałą. - Daj mi ten zaszczyt.
- To dlaczego… - Hermiona spojrzała na Pansy, a Ślizgonka zamknęła swoje pomalowane usta. - Zajmie całe wieki, zanim się tego wszystkiego dowiemy - narzekała Pansy.
- Potrzebuję tego na jutro.
Pansy wyglądała na zszokowaną.
- Mam randkę.
- Odwołaj ją.
Oczy wiedźmy znów się zwęziły.
- Chcesz, żebym odwołała randkę z twoim ukochanym Longbottomem?
Hermiona westchnęła. Nie, nie zrobiłaby im tego. Zepsuła życie już wystarczającej liczbie ludzi w swoim zasięgu.
- W porządku. Podaj mi informacje przed śniadaniem we wtorek. Oczekuję solidnej pracy. - Pansy skinęła głową i włożyła pergamin do swojej małej torebki. Hermiona zastanawiała się, czy posiada zaklęcie rozszerzające, zawierało je wiele luksusowych torebek z najwyższej półki. Ciekawe czy zawierała również zaklęcie zmniejszające wagę, jak jej torebka z koralików, czy…
- Skup się, Granger - warknęła Pansy. - Zapytałam, czy jest coś jeszcze, czego potrzebujesz.
Hermiona drgnęła, po czym zamrugała do Pansy.
- Właściwie to tak. Gołębie.
- Gołębie?
- Stado gołębi pocztowych nęka sowy w sowiarni.
W XIX wieku sowy wyparły gołębie jako główne ptaki posłańcze w czarodziejskim świecie. Niektóre gołębie wciąż żywiły do tego urazę. Hagrid powiedział jej przy herbacie w zeszłym tygodniu, że po wojnie do Hogwartu przybyło niezwykle duże i okrutne stado gołębi, które atakowało sowy i przeszkadzało w dostawach listów. Oczywiście Hagrid był dla nich zbyt miękki. Hermiona zastanawiała się, czy gołębie spowodowały rany Browniego - nie był on zbyt dużą sową.
- Będę potrzebowała, co najmniej trzech gołębi na… powiedzmy, że na czwartek - powiedziała Hermiona. - Przynieś je do laboratorium eliksirów.
Wyraz twarzy Pansy był śmieszny.
- Chcesz, żebym złapała dla ciebie kilka paskudnych gołębi? Parzysz jakąś ptasią rzecz? - Jej oczy znów się rozszerzyły. - Zamierzasz zamienić Astorię w gołębia?
- Co? Nie. - Teraz to Hermiona przewróciła oczami. - Nawet o tym nie myśl, Parkinson. Planowanie zostaw mnie, dobrze?
Pansy zsunęła się ze stołu i poprawiła sukienkę.
- Lepiej, żeby to było tego warte, Granger.
Hermiona posłała jej jedynie cienki uśmiech.
Reszta niedzieli nie przybliżyła Hermiony do celu dotyczącego Theo. Pojawił się w porze lunchu, ku jej uldze, i udało jej się porozmawiać z nim pokrótce w holu wejściowym, zanim udała się na popołudniową wycieczkę z Hagridem.
- Naprawdę błagam - powiedziała do Theo. - Ale Neville już odwołał…
- Zakładam, że Pansy - powiedział Theo z rozbawieniem w zielonych oczach.
- Och, wiesz o tym. Co myślisz? - zapytała zaciekawiona.
- Pansy zawsze miała okropny gust co do czarodziejów - powiedział Theo. - Longbottom to tylko krok naprzód. - Uśmiechnął się. - A kim jestem, żeby ją osądzać za umawianie się z Gryfonem?
- Może spotkamy się po obiedzie.
Theo potrząsnął głową.
- Mam szlaban. Szorowanie kotłów.
- Szlaban? - zapytała Hermiona. - Ty wciąż …? - Rzucił jej ostrzegawcze spojrzenie. - W porządku. Szlaban.
Westchnął.
- Muszę przyznać, że to nie był mój najlepszy weekend. - Położył chłodną dłoń na jej nagle zarumienionych policzkach i jego usta napotkały jej usta. Jego pocałunek stał się bardziej szorstki, jego dłoń trzymała jej głowę w miejscu, jego język próbował dominować, dopóki nie odsunęła się gwałtownie.
- Theo - powiedziała, rozglądając się po holu wejściowym. Przyciągali uwagę i wydawało jej się, że kątem oka dostrzegła błysk platynowych włosów. - Theo - powtórzyła mocniej. Do diabła z wędrówką z Hagridem, zamierzała rozwiązać ten problem teraz. Obie ręce Theo były na jej ramionach, a on przyglądał się jej uważnie. - Theo, potrzebujemy…
- Hermiona! - Głos Hagrida rozbrzmiał w korytarzu, odbijając się echem od kamieniarki tworzącej wysoki, spiczasty sufit .- Jesteś gotowa? - Jego twarz rozjaśniła się jeszcze bardziej - Cześć, Nott, masz ochotę na wycieczkę? Będziesz potrzebował grubych butów, całkiem do zabłocenia, wiesz…
- Witaj, profesorze - powiedział gładko Theo, opuszczając ręce. - Dziękuję, ale obawiam się, że jestem dziś zbyt zajęty zajęciami szkolnymi, starał się brzmieć żałośnie.
Hagrid skinął głową z aprobatą.
- Pasujesz do naszej Hermiony, wiesz. - Uśmiechnął się do niej. - W porządku, Hermiono?
Skinęła głową, zrezygnowana.
- Tak ,oczywiście.
Theo pochylił się, żeby pocałować ją w policzek.
- Porozmawiamy jutro - powiedział.
Mogła tylko ponownie skinąć głową i wyjść za Hagridem z zamku. Pansy miała absolutną rację - szło jej do dupy z mężczyznami.
***
Hermiona obudziła się w poniedziałek wcześnie, ale tym razem była już całkowicie zdeterminowana. Pominęła SUPEŁ (był czas na pisanie i czas na akcję) i spędziła 30 minut na siłowaniu się z włosami, próbując uzyskać schludny styl Astorii, ale kompletnie jej się to nie udało. W końcu poddała się i potrząsnęła Ginny, budząc ją o równej 7:30 z filiżanką herbaty w jednej ręce i szczotką do włosów w drugiej.
- Cooooo…? - Ginny jęknęła i przyjęła herbatę z koślawym wdziękiem. - Nie, dziś rano nie czeszę ci włosów.
- Musisz, Gin - błagała Hermiona - Spójrz na mnie. Nie mogę zakończyć rzeczy Theo, wyglądając tak. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc.
- Dobry Godryku, co z nimi zrobiłaś? Czy możemy użyć Cudotwórczych Diamentów?
- Nie.
- W takim razie zapleciemy je w warkocz - powiedziała Ginny, przechylając głowę i zwężając oczy. - Podaj mi dodatkowe wsuwki.
Theo nie czekał na dole, co Hermiona uznała za złowieszczy znak, chociaż uśmiechał się do niej dość miło ze stołu Slytherinu. Zrobi to po eliksirach - w poniedziałki była półgodzinna przerwa przed Numerologią, a Theo miał wolny okres. Napisała nawet mały scenariusz na tę okazję i stała przed Starożytnymi Runami, przeglądając swoje wersety, gdy głos za nią sprawił, że podskoczyła.
- Co czytasz? - szepnął Malfoy wprost do jej ucha.
Hermiona natychmiast zmięła pergamin i włożyła go do torby.
- Nic. Tylko notatki. Nudne notatki. O nikim.
- Wszyscy jesteście nakręceni - powiedział Malfoy, mrużąc oczy. - Planujesz coś.
Wzruszyła ramionami, starając się nie zarumienić.
Malfoy podszedł bliżej.
- Ułożyłaś już pewnie mały schemat w swojej książce SOPEL, prawda? A teraz musisz go wykonać… - Jego uśmiech nagle zbladł, a cały kolor zniknął z twarzy. Cofnął się lekko, a jego postawa zesztywniała.
- Jeśli masz mi coś do powiedzenia, Hermiono, po prostu to powiedz - powiedział stanowczo, a jego oczy były zimne - Powiedz to teraz. Mogę to znieść.
- Nie, to nie ty, to The… - Hermiona zakryła dłonią usta, ale było już za późno. Oczy Malfoya rozjaśniły się i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale McGonagall i reszta klasy pojawiła się na korytarzu, ku wielkiej uldze Hermiony.
Wykład McGonagall tego ranka po raz pierwszy odnosił się do Starszych Fubarków, ale Hermiona nie mogła się tym cieszyć. Malfoy wiedział, co teraz zrobi, była tego pewna. Wyglądał na nieznośnie zadowolonego z siebie, nawet jak na niego. Wyglądał też całkiem przystojnie, zwinięty przy swoim małym biurku, z wystającymi łokciami. Miał zamiar być odrażający na eliksirach, po prostu to wiedziała.
I miała rację.
- Nadal wyglądasz na zdenerwowaną - powiedział Malfoy, przeciągając stołek obok ich kociołka.
- Nic mi nie jest i nie twoja sprawa.
- Wiem, pomogę Ci ćwiczyć. - Malfoy wypiął pierś. - A więc, kochanie - powiedział z niezłą imitacją leniwego przeciągnięcia Theo. - Co się dzieje w tej twojej ślicznej główce?
- Theo tak nie… - zaczęła Hermiona, ale zamknęła usta z trzaskiem, gdy Lavender wślizgnęła się na stołek obok Malfoya.
- Cześć, Draco. - Było wszystkim, co powiedziała Lavender, ale w jej oczach pojawił się jasny komunikat dla Hermiony: „Jesteś dla niego podła”.
- Panno Brown! - Slughorn huknął, podchodząc do nich. - Tak się cieszę, że panią tu widzę! Mam dla ciebie innego partnera, teraz, kiedy pan Weasley nas opuścił.
Odsunął się na bok, by odsłonić Theo, który uprzejmie skinął głową do Lavender, po czym wsunął się na dawny stołek Rona z uśmiechem do Hermiony. Hermiona skupiła się na tym, by nie wyglądać na przerażoną.
Slughorn mocno klepnął się w ramię Malfoya, powodując, że wszyscy przy stole podskoczyli, z wyjątkiem samego Malfoya, który tylko uniósł brew. Potrzeba więcej niż Slughorna, żeby wystraszyć tego człowieka.
- Spodziewam się, że oboje młodzi mężczyźni, będą zachowywać się jak dżentelmeni i Ślizgoni, co? - Slughorn sapnął. - Oczekuję od tego stołu najwyższych ocen.
Oczy Malfoya drgnęły, jakby chciał nimi przewrócić. Lavender spojrzała nerwowo na obu chłopców ze Slytherinu. Hermiona chciała tylko schować głowę w ramiona i płakać.
Sam Theo był niewzruszony.
- Oczywiście, Profesorze - powiedział gładko. - Czy mogę zapytać, co dzisiaj robimy, sir?
- O tak! - Slughorn poczłapał na przód klasy i podniósł głos. - Dzisiaj będziemy gotować wspaniały eliksir zwany Wrapsodi, który jest powszechnie używany do łączenia materiałów budowlanych, takich jak marmur. Nasza dyrektorka mówi, że kończy nam się zapas Wrapsodi ze względu na wiele bieżących projektów budowlanych w zamku, więc zaoferowałem usługę pomocy naszych klas zaawansowanych eliksirów.
Wrapsodi nie był zachwycający, o czym klasa szybko się przekonała. Począwszy od wczesnego etapu warzenia, płyn przylegał do prawie wszystkiego, w tym do kociołków, łyżek i uczniów. Seamus Finnigan wetknął nos do kociołka i się do niego przykleił. Neville za to przykleił chochlę do czoła. Wkrótce prawie każdy uczeń został do czegoś przyczepiony - Hermiona miała dwie butelki uwięzione w swoich lokach, a Malfoy nie mógł zdjąć pergaminu ze swoich szat. Zaklęcia oddzielające lub odcinające były bezużyteczne. Tylko antidotum w postaci Unraveli mogło przeciwdziałać eliksirowi i szybko stało się jasne, że Slughorn miał niewystarczający zapas.
- Tylko nie tłumem, nie tłumem! - Slughorn płakał, gdy uczniowie tłoczyli się przy jego biurku pokrytym składnikami eliksirów i wyposażeniem. - Tylko uczniowie z zablokowanymi częściami ciała!
Klasa pogrążyła się w chaosie, a nastrój przy stole Hermiony stawał się coraz bardziej napięty. Malfoy szczęśliwie mieszał eliksir w odpowiednich odstępach czasu, kontynuując równy wykład o demonstrowaniu dojrzałości i kultywowaniu męstwa, by stawić czoła nieprzyjemnym sytuacjom, dopóki Hermiona nie chciała go mocno uderzyć. Theo mrużył do niego oczy i nawet Lavender się gapiła.
- Wiesz, Draco - syknęła Hermiona, kiedy poszedł za nią do szafy z zapasami. - Nie jest jeszcze za późno, na zmianę mojego zdania.
- Bzdury - powiedział spokojnie. - Jest o wiele za późno. - Jego dłoń musnęła jej. - Widziałem, jak gapiłaś się na mnie na Starożytnych Runach.
- Jesteś podły - powiedziała Hermiona, wsuwając liście wodorostów do słoika. - Theo był dla mnie dobry i chociaż raz rozważę jego uczucia. A teraz przestań.
Wróciła do stołu i zaczęła dzielić liście na dwa stosy. Malfoy wyglądał na skłonnego do protestu, kiedy dała najlepsze liście Theo i Lavender, ale zgromiła go spojrzeniem. W lochach rozległ się głośny brzęk, gdy ktoś przewrócił jego kocioł, wylewając zawartość, więc teraz trzy stoły pełne uczniów zostały przyklejone do podłogi.
- To przypomina mi Lockharta i chochliki kornwalijskie na drugim roku - powiedziała Hermiona, ostrożnie zamykając pokrywę kociołka nad gotowym eliksirem swoim i Malfoya.
- Nie mogę uwierzyć, że Slughorn rozpoczął te zajęcia od tak błędnej metodologii - narzekał Malfoy, szarpiąc pergamin przyklejony do jego piersi. - Będę musiał wyrzucić tę szatę.
- To okropne, Draco - powiedziała Lavender, która miała na głowie pokrywkę kociołka niczym kapelusz. - Pozwól, że pomogę ci zdjąć szatę.
Malfoy wzdrygnął się jak zdenerwowany testral, cofając się. Theo zaśmiał się głośno. W większości przypadków udało mu się uniknąć eliksiru, mając na łokciu tylko odrobinę liry. Malfoy wyciągnął różdżkę i machał nią w swoją szatę, unikając Lavender, ale udało mu się tylko zdjąć dużą różową kokardę z głowy Romildy Vane i upuścić ją na stół.
- Po prostu zostawcie mikstury w kociołkach, wszyscy! - zawołał Slughorn. - Wszyscy uczniowie z zablokowanymi częściami ciała zostają po zajęciach, a ja was uwolnię!
Theo wciąż chichotał, a Hermiona podniosła wzrok znad swoich notatek i zobaczyła, jak Lavender chytrze przesuwa palcem po kropli Wrapsodi i wyciąga rękę do Malfoya.
- Lavender, nie rób tego! - krzyknęła Hermiona, ale było już za późno. Malfoy wpatrywał się uważnie w Theo z różdżką w lewej ręce i nie zauważył, że Lavender dotyka jego drugiej dłoni.
- Ojej - powiedziała Lavender z uśmiechem. - Utknęliśmy.
- Na jaja Merlina! - Malfoy warknął, próbując się od niej wyrwać.
- Lavender, jak mogłaś? - zapytała Hermiona. - Theo, przestań się śmiać!
- Wiesz, to wszystko twoja wina - powiedział Malfoy Hermionie. Machnął ręką przyklejoną teraz do Lavender w powietrzu. - Po prostu musiałaś się wtrącić, prawda?
- Nie podoba mi się twój ton, Draco - powiedział Theo marszcząc brwi.
- Nie lubię tkwić w tej szalonej puszce! - warknął Malfoy. Zwrócił się do Lavender. - To, że przeprosiłem cię, Brown, nie oznacza, że jesteśmy… czymkolwiek. Nie jesteśmy przyjaciółmi, nie jesteśmy parą. Teraz będziemy czekać na Slughorna i nie będziemy rozmawiać. W ogóle. Czy mnie rozumiesz? - W jego głosie brzmiała lodowata wyższość, a Lavender zadygotała i skinęła głową.
- I nie chcę widzieć więcej takich bzdur - ciągnął Malfoy. - Bo będzie ci bardzo przykro. Rozumiesz? - Lavender ponownie skinęła głową, a jej oczy zaszły łzami. - Dobrze.
Następnie Malfoy spojrzał na Theo, wciąż przywołując swojego wewnętrznego Lucjusza.
- A i Theo, nie obchodzi mnie, co myślisz o moim tonie.
Zadzwonił mosiężny dzwonek, sygnalizując koniec lekcji, a Theo wyczyścił brudny stół różdżką. Hermiona spojrzała na Malfoya i Lavender, siedzących obok siebie z połączonymi rękami na stole. Malfoy wyglądał jak grom.
- Chodźmy, Hermiono, nic im nie będzie - mruknął Theo, kładąc dłoń na jej plecach, kiedy opuszczali stół. Wrapsodi - nie mogła przestać myśleć - łatwe do związania, ale trudne do złamania.
Gdy wyszli na korytarz, oparli się ramię w ramię o ścianę korytarza, żeby dojść do siebie.
- Theo - powiedziała Hermiona. - Absolutnie musimy…
- Hermiona! - Luna przystanęła, aby się do nich uśmiechnąć z aprobatą. Krukonka miała parę widmookularów wsuniętych w jej blond loki i nosiła sznur koralików, które wyglądały jak gałki oczne. Hermiona ledwo stłumiła jęk frustracji.
- Twoje włosy to doskonałe miejsce na przechowywanie butelek, Hermiono - zauważyła Luna. - Możesz nawet złapać kilka nargli. Theo, co za piękna różowa kokardka.
Theo uderzył dłonią w tył głowy i zaczął szarpać za kokardę.
- Aagh! - krzyczał. - Skąd to tam się wzięło?
Hermiona jęknęła, przypominając sobie Malfoya wpatrującego się w Theo z różdżką w dłoni i różową kokardką Romildy na ich stole, niewątpliwie poplamioną Wrapsodi. Twarz Theo pociemniała - najwyraźniej doszedł do tego samego wniosku.
- Draco! - krzyknął, wpadając z powrotem do klasy, machając różową kokardką. Słyszały przekleństwa Theo, a także szyderczy śmiech Malfoya, krzyk Lavender i huk czegoś, co brzmiało jak kocioł uderzający o ścianę, prawdopodobnie gdzieś w pobliżu głowy Malfoya. - Natychmiast, panie Nott, prosze się uspokoić! - Wrzeszczał Slughorn. Drzwi do sali eliksirów zatrzasnęły się.
- Ojej - powiedziała Luna. - Czy to była kokardka Draco? Mówiłam mu, że jego garderoba potrzebuje odrobiny koloru.
Hermiona wpatrywała się w Lunę, nie mogąc wydusić z siebie jakiekolwiek słowo.
- Witam, panno Granger - powiedział głęboki głos. Hermiona i Luna odwróciły się i zobaczyły górującego nad nimi Pratta. Kwadratowa twarz byłego Pałkarza drużyny Slytherinu była zarumieniona pod jego szczeciniastymi ciemnymi włosami, a w dłoni trzymał podręcznik do Zaklęć.
- Ach, witam, panie Pratt - powiedziała Hermiona, lekko rozproszona przez przytłumione krzyki, które rozbrzmiewały za drzwiami do sali eliksirów.
- Mów mi Rupert - powiedział Pratt.
Hermiona skinęła głową.
- Jak się dzisiaj masz, Rupert?
- Wszystko super - powiedział Pratt. - Mam zadanie z zaklęć - ciągnął. - I pomyślałem, że jeśli ktoś wie coś o czarach, to jest to panna Granger. - Uśmiechnął się szeroko, zadowolony ze swojego żartu.
- Zaklęcia, powiedziałeś? - zapytała Hermiona.
Pratt skinął głową.
- Pomyślałem, panno Granger, że gdybyś nie była zajęta w sobotę, mogłabyś mi pomóc. Moglibyśmy iść razem do Hogsmeade.
- Czy ja dobrze słyszę? - zapytał zirytowany głos za Hermioną. Theo najwyraźniej uciekł z sali eliksirów, pozostawiając tam swoją różową kokardę, a także przywracając na twarz wyraz swojego zwykłego opanowania. Luna wyglądała na rozczarowaną.
- Pratt, czy właśnie zaprosiłeś pannę Granger do Hogsmeade? - zażądał Theo z zarumienioną twarzą. Podszedł do Hermiony - Skąd w ogóle znasz pannę Granger?
Pratt również się zaczerwienił, albo z zażenowania, albo z gniewu.
- Nadzorowałam jeden z szlabanów Ruperta - powiedziała Hermiona, próbując rozładować sytuację.
- Tak i dziękuję za to, panno Granger - powiedział Pratt. - Alf i ja byliśmy szczęśliwi, że nie szorowaliśmy kotłów tej nocy i chcę tylko powiedzieć, że nie przeszkadza mi, że mnie dusiłaś...
- Dusiłaś go? - zapytał Theo Hermionę.
- Tylko trochę - powiedziała Hermiona, zanim pomyślała. Theo wyglądał na zszokowanego. Merlinie, miała dzisiaj zdecydowanie za długi język.
- Wiem, że na to zasłużyłem - powiedział Pratt. - A jeśli zechcesz to możesz to zrobić jeszcze raz, panno Granger…
- Powinnaś, Hermiono - wtrąciła Luna. Uśmiechnęła się rozmarzonym wzrokiem, widząc przerażone miny Theo i Hermiony. - Niektórzy ludzie lubią się czasami trochę poddusić.
- Cóż, nie powiedziałbym, że mi się to podobało - powiedział Pratt. - Ale jeśli panna Granger uważa, że tego potrzebuję…
- Ale bądź ostrożny - powiedziała Luna, uśmiechając się teraz do Pratta. - To może być dość intensywne.
Pratt zamrugał do Luny, zdezorientowany, ale Hermiona miała inne zmartwienia. Theo szedł naprzód, najwyraźniej chętny do wyładowania frustracji na młodszym - ale większym - Ślizgonie.
- Dziękuję, Rupert - powiedziała Hermiona, stając między nim a Theo. - Ale nie będę mogła uczyć cię zaklęć, ani iść z tobą do Hogsmeade. - Dodała szybko. - To nie byłoby… och, nie byłoby na miejscu biorąc pod uwagę fakt, że nadzorowałam ostatnio twój szlaban i tak dalej. Ale dziękuję, że pytasz.
Pratt skinął głową, akceptując wymówkę.
- W porządku, panno Granger, ale nadal możesz mnie poddusić...
- Rupert! - Bloom podbiegł i złapał przyjaciela za ramię. - Przestań niepokoić pannę Granger! Bardzo mi przykro, panno Granger - powiedział, odciągając Pratta.
- Będziesz potrzebowała hasła bezpieczeństwa, Hermiono - kontynuowała spokojnie Luna. - I poleciłbym obecność strony trzeciej, aby uniknąć niebezpiecznych praktyk.
Hermiona zamknęła oczy, marząc, by po prostu umrzeć ze wstydu.
- Chętnie pomogę - kontynuowała Luna. - Mam …
- Hermiono - powiedział Theo z niebezpieczną grzecznością. - Chciałbym wiedzieć, dlaczego poczułaś potrzebę duszenia Pratta.
- Tak, Hermiono - powiedział głos za nimi, naśladując ton Theo. - Wszyscy chcielibyśmy wiedzieć.
Hermiona otworzyła oczy i teraz była pewna, że chce umrzeć ze wstydu, bo to był oczywiście Malfoy, oparty o otwarte teraz drzwi sali do eliksirów i wyglądający na dość radosnego. Lavender przeszła obok niego, wychodząc z lochu i nie patrząc na nikogo. Szybko odeszła, znikając za rogiem korytarza.
Pratt i Bloom zatrzymali się nieco dalej w korytarzu, a Theo patrzył na nich zmrużonymi oczami.
- Czekaj… to byli pałkarze wyrzuceni z drużyny Slytherinu - powiedział Theo do Hermiony. - Myślałem, że to tylko plotka. Dusiłaś ich bo… - Jego oczy powędrowały do Malfoya.
- Ach, szczerze mówiąc - powiedział Malfoy. - Sam byś był całkiem niezłym pałkarzem, Theo. Taki krzepki i bez mózgu. - Wyprostował się i zarzucił torbę na ramię. - Podduszanie? Zaskakujesz mnie, Hermiono Granger.
Malfoy mrugnął do Hermiony, która przyzywała do siebie całą swoją samokontrolę, by go nie przeklnąć. Potem odszedł, pozostawiając Theo z morderczym wyrazem twarzy. Hermiona mogła tylko poklepać Theo po ramieniu, a jej plany cywilizowanego zerwania tego ranka poszły w dym wraz z Wrapsodi. Teraz będzie musiała poczekać do lunchu.
Luna westchnęła.
- Chciałabym być na twojej lekcji eliksirów, Hermiono - powiedziała.
***
Hermiona wyszła za Theo z Wielkiej Sali po obiedzie, chcąc w końcu uwolnić go od siebie, ale straciła go z oczu w tłumie. Powinna była spakować Mapę Huncwotów. Weszła po schodach w górę, aby go poszukać, tylko po to, by znaleźć Malfoya siedzącego na schodach czwartego piętra z dwiema Piskliwymi Myszkami. Scena wyglądała raczej uroczo, dopóki Hermiona nie podeszła wystarczająco blisko, by ich podsłuchać.
- Nie możesz okazywać słabości łobuzom, Percival - mówił Malfoy. - Zaklęcie żądlące to przydatna odpowiedź i trudno powiedzieć, kto je rzucił.
Hermiona podeszła do nich.
- Panie Malfoy! - warknęła, wciąż zirytowana jego rolą w scenie poza eliksirami. Odwróciła się do Percivala. - Percival, jeśli ktoś cię prześladuje, powiedz nauczycielowi.
- Ale ten gość jest pupilkiem nauczyciela! - powiedział Percival, marszcząc brwi. - Nie mogę go po prostu przekląć? Albo go uderzyć?
- Przemoc nigdy nie jest odpowiedzią - odpowiedziała Hermiona, opierając ręce na biodrach.
- Naprawdę, panno Granger? - zapytał rozbawiony Malfoy. Odchylił się do tyłu i skrzyżował swoje długie nogi. - Wydaje mi się, że na trzecim roku miałaś dość przeciętny prawy sierpowy.
- Uderzyłaś łobuza? - zapytał ją Percival.
Pociągnęła nosem.
- Zasłużył na to.
- Nie, naprawdę nie - powiedział Malfoy.
- Z pewnością tak! Obraziłeś Rona, a potem…
- Zaczekaj - powiedziała inna Piskliwa Myszka. - On był tym gnębicielem?
- Pan Malfoy był okropnym, okropnym łobuzem i nie powinieneś słuchać jego słów, a ja nigdy bym się tak nie zachowała - powiedziała Hermiona do rosnącej wokół nich grupki. Skąd oni wszyscy się wzięli?
- Kilka tygodni temu trzymałaś różdżkę przy moim gardle - wtrącił Malfoy z błyszczącymi oczami.
- Ty też na to całkowicie zasłużyłeś i nadal mi tego nie wynagrodziłeś, więc nie…
- Panna Granger przyłożyła różdżkę do gardła pana Malfoya - powiedziała głośno Piskliwa Mysz do Bertiego, który właśnie przybył z Ciastkiem na ramieniu. - Ale nie sądzę, żeby na to zasłużył.
- Co takiego zrobił? - zapytał Bertie.
- Tak, panno Granger, co ja zrobiłem? - zapytał niewinnie Malfoy.
Hermiona zarumieniła się. Przyciskał mnie do tablicy, próbując rozpocząć tajny, gorący romans. To właśnie zrobił.
- Czy nie jesteś Ślizgonem? - zapytała jednego z pierwszorocznych, próbując zmienić temat. To była dziewczynka z ciemnymi warkoczami, mająca brata w Azkabanie. - Nie powinno cię tu być. Ci uczniowie mogą mieć na ciebie zły wpływ.
- To Puchoni!
- Tak, ale mówią o przeklinaniu ludzi i nie powinnaś tego robić! - powiedziała rozpaczliwie Hermiona.
- Ale panno Granger, przeklęłaś mnie. Petrificusem Totalusem - zauważył Malfoy. Poruszył brwiami. - Powiedz im, co zrobiłem.
- On był…
Szedł w moim kierunku, podczas gdy ja byłam na wpół rozebrana...
- On… był sobą - warknęła w końcu Hermiona i odeszła, zrezygnowana ze znalezienia Theo po zajęciach z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami.
- Myślę, że ona może mieć zły wpływ - powiedział Percival.
_____
W NASTĘPNYM ROZDZIALE: Niepokój. Tak dużo niepokoju.
Pełną relację z rozdziału zdam jak tylko się do końca uspokoję. To co się tu wydarzyło to złoto, czyste złoto! Wręcz Eldorado wśród rozdziałów!
OdpowiedzUsuńJa kocham ten rozdział <3 Wrapsodi to jeden z moich fave eliksirów w tym opowiadaniu i mały spojlerek: jeszcze się pojawi ;)
UsuńOkej, małe spanko wjechało w ramach "o kierka, ale mam dużo do nauki" i mogę się z energią zabrać do omówienia co tu się w ogóle odstawiło!?! Już od pierwszych zdań rozdziałów myślałam, że padnę ze śmiechu. Odniesienie do SUPŁA, patrz strona 43 wykres D cały czas sprawia, że prycham śmiechem pod nosem :) Tak samo jak porównanie Theo do takiej bardzo efektownie oprawionej książki, którą można otworzyć mając do tego odpowiednie narzędzia, ale jak to słusznie ujęła Hermiona, jest to zadanie dla innej wiedźmy ;) Ale idąc dalej mam ochotę wstawić cały rozdział jako perełki, które zdecydowanie zachowam w sercu. Jak chyba wszystkie czytelniczki uważam tak samo, że zachowanie Theo można ująć jako podejrzany splot wydarzeń, który uniemożliwia Hermionie zerwanie z nim. Och, chcesz ze mną pogadać? Świetnie, to co powiesz na listopad za jakieś 15 lat? Wiesz szlabany i takie tam... Naprawdę to irytująco podejrzane -.- A będąc w temacie irytujących zachowań to skąd się urwała Laveder? Wiem, że z deczka natura jej poskąpiła inteligencji, ale na JEBANE JAJA MERLINA, TO NIE GIMNAZJUM, ABY ODSTAWIAĆ TAKIE CYRKI. Okej, już mi lepiej,ekhem, tak, zdecydowanie. To sklejenie dłoni z Maloyem było po prostu ugh. Naprawdę jestem ciekawa w jaki sposób ta dziewczyna postrzega świat, bo jej zachowanie sugeruje, że utknęła w rozwoju na poziomie dziewczyny z szalejącymi hormonami. Ale przynajmniej mogłam się uśmiać ze sposobu w jaki Draco wyciąga swojego wewnętrznego Lucjusza. Czyżby to było jego duchowe zwierzątko? :P A i jeszcze uwielbiam duet Hermiona-Pansy. Sposób planowania zemsty w wydaniu Gryfonki jest jak zwykle nad wyraz zaskakujący. Tylko ona mogła wpaść na pomysł z klauzulą poufności. I po kiego grzyba są jej potrzebne zabawkowe miotły i gołębie? Da się to jakoś racjonalnie połączyć? Bo moja wyobraźnia staje okoniem, gdy mam w jakiś sposób złączyć 0.0 Muszę pogratulować sprytu Slughornowi. Nikt jeszcze nie wywołał takiego zamieszania jednym eliksirem. Gratki. Tak samo muszę jak Lunie podjęcia się takiego trudnego zadania. Wprowadzanie w BDSM może być naprawdę ciężką sprawą. Zwłaszcza na szkolnym korytarzu. Zwłaszcza, gdy się ma tak oporne towarzystwo... W ogóle Rupert zdobył moje serduszko. I przy okazji chciałam tylko zwrócić uwagę w jaki sposób postacie się tutaj do siebie odnoszą. Panno X, panie Y. Naprawdę jest to oryginalne,przemyślane i takie milutkie. W ogóle rzadko mam okazję czytać jakikolwiek tekst, który ma w sobie tyle zasad dobrego wychowania.Naprawdę wow! Ale wracając do meritum. Pan Pratt. Nasz trochę nieogarnięty Ślizgon, który najwyraźniej ma słabość do apodyktycznych, niebezpiecznych kobiet, które go podduszają. Czytając dalej w jaki sposób sytuacja na korytarzu się rozwija, myślałam, że dosłownie umrę ze śmiechu. Na koniec rozdziału wzięła mnie taka głupawka, że do pokoju wpadł mój chłopak pytając się, czy wszystko w porządku, bo słyszał krztuszące się odgłosy i sądził, że się duszę. Nie był daleki od prawdy, mój osobisty bohater. I w ogóle sposób interakcji starszych bohaterów z młodszymi mnie urzeka. Malfoy edukujący Piskliwe Myszki w jaki sposób radzić sobie z łobuzami rozczulił mnie. Tak samo jak prowokowanie Hermiony, aby zaprzeczyła sama sobie. Zdecydowanie jest on Ślizgonem pełną gębą :) I zauważyłam, że mała grupka Puchonów przyjęła do siebie tą Ślizgonkę, której brat siedzi w Azkabanie. Miło się czyta w jaki sposób dzieci zawierają przyjaźnie bez żadnych uprzedzeń. No, więc podsumowując wszystko, rozdział w pytkę. Wincyj tego! Pozdrawiam :))
UsuńTheo miał naprawdę ogorm szczęścia albo przeczuwał, że coś się święci ze strony Hermiony i umyślnie jej unikał. Serio aż tyle przypadków, że nie mogli normalnie porozmawiać jest dziwne. A to go nie było w Wielkiej Sali, a to przeszkodził Hagrid, a to znowu szlaban, Merlinie ile można... Ale jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze, szykuj się Theo na zerwanie, bo ta Pani ma branie z innej strony i jak już sama przyznała nie chce rezygnować z pocałunków, przytulania o flirtowania z Draco xD Ona już wybrała! Panie Nott, mówimy Panu do widzenia! Knucie z Pansy było świetne! No i Panny umówiła się na randkę z Nevem! Naprawdę kocham to połączenie! W Rozejmie byli cudowni i mega im. Tu kibicuje. No ale wracając do knucia jestem ciekawa tego, co tam Hermiona dokładnie wymyśliła xD Pomysł z umową mogła wymyślić tylko ona xD Merlinie ona wszystko musi mieć pod kontrolą! Draco serio chyba jeszcze nie wie, w co dokładnie się pakuję, no ale trudno, najwyżej będzie żałował tego, że wybrał pragnącą kontroli babę która będzie mu truć tyłek za każdym razem jak coś odwali xD Akcja na eliksirach też mistrzowska! Tak coś czułam, że będzie chodziło o eliksir który wywoła chaos, ale spodziewałam się, że to Malfoy z Lavender będą tego głównym sprawcą a tu jednak Slughorn sam wywołał największy możliwy bałagan jaki można było wywołać. Seryjnie wszyscy się do siebie kelili jak tylko było to możliwe xD Butelki we włosach Hermiony mnie zmiotły xD tak jak i ta różowa kokarda Romildy we włosach Theo xD Trzeba przyznać, że Draco wiedział co robi 😂 Aż usłyszałam Theo jak się wydzierał na Draco xD Pratt też mnie rozwalił tym swoim tekstem o przyduszaniu xD Komuś tu brudne myśli krążą po główce nie ma co xD Jeszcze nie miał przy kim tego powiedzieć tylko przy Theo z którym Hermiona już nie daje sobie rady bez takich rewelacji. No i Malfoy z tym swoim komentarzem... Nie mógł się powstrzymać serio, nie byłby sobą gdyby nie wbił szpilki Nottowi 🙈 A ta próba ćwiczenia zerwania z Theo... No padłam po prostu xD Jaki on jest uczynny 😅 Ale trochę za pewny siebie, ciekawe co by powiedział na to, gdyby Hermiona serio stwierdziła, że zmienia zdanie i jednak woli dać szansę Theo i dowiedzieć się, co z tego może jeszcze wyjść. Lavender serio desperatka. Czego ona się spodziewała? Że Malfoy jej się rzuci na szyję i będzie skakał ze szczęścia bo ich ze sobą skleiła? Gdyby nie Hermiona to on dalej by jej nawet nie przeprosił 😒 Niech się idzie wypchać z tym swoim oceniającym spojrzeniem i przegrzanymi stykami w mózgu, które już nie łączą! Swoją drogą zastanawiałam się, kiedy Slughorn połączy ją w parę z Nottem na eliksirach po tym jak Ron odszedł. Długo mu zajęła ta decyzja nie powiem. Teraz myślę o tym jak niezręcznie będzie siedzieć całej czwórce przy tym stole... Hermiona rzuci Notta, będzie z Draco, ten już krzywo patrzy na Theo i wzajemnie i Lavender która ma napięte relacje z Hermioną i Draco... Jeden wielki wybuch emocji się szykuje w końcu. Luna faktycznie zaskoczyła i to pozytywnie, zostawiam serduszko dla niej 💜 No i moje kochane Puchonki! 💛 Miód na moje serduszko, że jednak ktoś potrafi nas przedstawić jako tych którzy nie zawsze są grzeczni i też potrafią pokazać pazurki 😍
OdpowiedzUsuńMówisz, że przyszły rozdział jest tym na który czekamy od bardzo dawna? No to już się nie mogę go tym bardziej doczekać!
Powielam życzenie powodzenia w rozpakowywaniu walizki xD Mam nadzieję, że Ci się uda xD No i liczę na to, że odpoczęłaś jak należy po podróży i jesteś zadowolona całym urlopem 😁 Pozdrawiam cieplutko ❤️
Dla mnie to tez az zbyt podejrzane, ze Theo nagle zaczal znikac, jak do tej pory wyskakiwal, kurna, z lodowki! Ale - tak mi teraz wpadlo do glowy - ze moze on sie obawial, ze Hermiona bedzie na sile z niego wyciagac, czemu nagle zniknal z imprezy i wolal przeczekac jeszcze kilka dni? 🤔
UsuńAch, i masz racje - co to sie bedzie dzialo na Eliksirach, kiedy Hermiona zerwie z Theo, to... To niech lepiej do konca semestru warzą tylko eliksiry uspokajajace 😂
Theo od początku jest dla mnie podejrzany i nie mogę się pozbyć myśli, że tam się kryje coś paskudnego, złego i okrutnego...
UsuńW końcu syn jednego z bardziej rozpoznawalnych Śmierciożerców, można się spodziewać dosłownie wszystkiego. Ale fakt, śmierdzi trochę jego zachowanie
UsuńNo zobaczymy to jak jest ślepy na relacje Hermiony i Draco to pokazuje że nie jest jak ojciec
UsuńDodałam rozdział i poszłam się przespać chwilę, a tu nagle wstaję i tyle komentarzy, że aż mi oczy wyszły z orbit XDDDD KOCHAM WAS, SERIO <3
UsuńTheo ma swoje własne, bardzo podejrzane powody uciekania i bycie nieuchwytnym :D
A knucie i spiski w wykonaniu Hermiony to jest takie czyste złoto, ah, i jeszcze duet z Pansy - kocham je razem :D
I cały wielki chaos zajęć z wrapsodi. Zapamiętajcie ten eliksir! Jeszcze się pojawi ;)
Luna też się pojawi jeszcze wiele, wiele razy :D
I Piskliwe Myszki też (kocham je całym serduchem no!) <3
A THEO ŚMIERDZI OKRUTNIE, BARDZO I UHHHH FUJKA Z NIM ;)
No nie już myślałam że Theo bedzie już z głowy a tu jednak nie. Draco Draco ty nie dobry tak podpuszczac Hermionę. Herm to ma ciężkie życie z tymi facetami no i z włosami 😂 a co takiego będzie w kolejnym rozdziale? Już się doczekać nie mogę. 😌
OdpowiedzUsuńAle te rozdziały szybko lecą fiu fiu 😓
Pozdrawiam 😙
A no i mam nadzieję że Hermiona wymyśli dobrą zemstę dla tej głupiej Astorii. 😤
UsuńTak Astoria zasłużyła na porządną zemstę
UsuńWłaśnie jesteśmy praktycznie ma półmetku :D Rozdziały lecą przerażająco szybko, aż sama jestem zaskoczona :D A kolejny rozdział to uhh ciężki temat, ale pewnie wleci niebawem, bo laseczki na wattpadzie już szaleją :D
UsuńZdrowie publiczne może poczekać, idę czytać.
OdpowiedzUsuńHahaha 😂😂😂😂❤
Usuń❤!
UsuńOj rozdział ciekawy.. Draco juz sie bał ze Hermona chce z nim zerwac...
OdpowiedzUsuńPansy i Hermiona to niezły duet nie mogę sie doczekać co zrobią Astroii
Theo nawet nie wie ze zerwanie juz blisko :)
Theo to się nawet nie spodziewa, serio :D
UsuńO ja pierniczę!!!
OdpowiedzUsuńBrak mi słów!!! Jest super! Pansy i Hermiona coś czuje będzie super duetem :D Mam nadzieję, że będą knuć razem więcej :)
Nie mogę się nacieszyć tym napięciem między Hermioną i Dracą i czekam z niecierpliwością na jego ujście :D
Oj Piskliwe myszki są świetne :D
Theo, Theo -niech już się rozstaną :P
Mam wrażenie że ten SUPEŁ ciągle umyka Hermionie :P Zazwyczaj ucieka jej jakiś punkt z niego do realizacji :P
No własniw Piskliwe Myszki są słodkie takie dzieciaczki Hermiony i Draco.
UsuńPansy i Hermiona girls pawer..
A Theo nawet się nie spodziewa co to czeka
...z reguly cala realizacja idzie w pizdu 😂 Ale grunt to w ogole miec plan! 😁😉
UsuńSłodkie dzieciaczki :D
UsuńWujek Draco uczy rozrabiać, a ciocia Hermiona chce wychować :D
Niech sie ucza zycia od cioci Ginny, dobrze im radze 😂😂😂😂😉
UsuńCiocia Ginny nie jedno widziała...
UsuńXDDDDDDDDDDD JA WAS SERIO KOCHAM
UsuńPiskliwe Myszki są tak urocze i słodkie i zabawne i ah, każdy moment z nimi jest moim ulubionym, serio :D
I prawda, ten SUPEŁ to tak lubi Hermionie umykać :/
Kurcze ja już chyba śmigam przygotowywać kolejny rozdział :D
Hermiona wreszcie dobra decyzja i próba zerwania z Theo..
OdpowiedzUsuńPansy i Hermiona oj liczę że będzie grubo..
Piskliwe Myszki wymiataja ...
Myślę że jak by Draco przykleil się do Hermiony to by nie narzekał
Jestem pewna, że gdyby Draco przykleił się do Hermiony to chciałby nawet tak zostać :D
UsuńCzekałam z niecierpliwością na zerwanie Miony i Theo, a ciągle ktoś Mionie przerywał 🤣
OdpowiedzUsuńTak mnie za serce chwyciło jak Draco myślał, że Miona chcę zakończyć z nim tę reakcję.. ale potem ta jego pewność siebie 🤣
I ciekawa co za akcje planuję Miona z Pansy...
Az zbyt pewny siebie! Niech sie cieszy, ze go Hermiona nie polaczyla na stale z... Ciastkiem, w ramach odwetu za pyszalkowatosc! 😂
UsuńZ Tobą Mała lepiej żeby Malfoy nie zaczynał 🤣🤣
UsuńDraco nie zniósł by połączenia z Ciastkiem! 🤣
Draco i ciastek to słodkie połączenie
UsuńO NIE XDDD Wyobraziłam sobie Draco z tym różowym Ciastkiem na ramieniu i nie mogę tez odzobaczyć XD ❤
UsuńBiedny Ciastek, wiem! 🤣🤣🤣🤣
UsuńDramione coraz bardziej się rozkręca. Pams y dołączyła do grupy Hermiony pt zemsta na Astorii.mam nadzieję że wątek Nevil i Pansy się rozwinie?
OdpowiedzUsuńA Luna wygrała ten rozdział
Mogę to potwierdzić - wątek Pansy i Nevilla zostanie szerzej rozwinięty ;)
UsuńTo super ❤ będą razem sądzić roślinki ❤
UsuńPansy, zdaje sie, wygladala bardzo ladnie w swoim randkowym stroju 😁 Mam nadzieje, ze im sie wyjscie z Nevillem udalo, zwlaszcza po tym, co jej zaserwowala nasza szalona wiedzma 😂 Z tym podpisaniem umowy to naprawde, cala Hermiona! Oby Parkinson byla dyskretna, bo inaczej skonczy zle 😂 Zreszta chyba ma przedsmak szalenstwa Gryfonki, sadzac po tym, co ta zlecila jej do "przygotowania". Strach sie bac 😂
OdpowiedzUsuńTheo to chyba celowo unikal Hermiony, takie cos odnioslam wrazenie w ktorym momencie 🤔 Co nie znaczy, ze ona tez jakos specjalnie na sile go szukala 😉 Ech, tak sie nagmatwalo przy tym, ekhm, cementowym eliksirze, ze pomimo tego, iz chce, zeby oni sie w koncu rozstali, to jednak (znow!) lekko mi go szkoda! Idzie nabawic rozszczepienia osobowosci przy tym opowiadaniu 😂😉
Lavender... Za kazdym razem jak mysle, ze siegnela dna, to ta dokonuje odwiertu 🤦♀️
Ojjj Draco, ale sobie grabisz! I to jeszcze do kupy z Piskliwymi Myszkami 😂 Co to sie odwalilo na koniec tego rozdzialu, to ja nie mam pytan 🤣 Najpierw podryw na nauke Zaklec z podduszanym Slizgonem (omajdirgad😂), zeby sie dowiedziec od maloletnich Puchonow, ze wywiera zly wplyw 😂 To zdecydowanie nie byl dzien Hermiony! 😁
Ciesze sie, ze odespalas podroz 😊 Powodzenia z walizka, czy udalo sie ja pokonac? 😂
Ściskam! 😘
Ach, zapomnialam o najlepszej postaci tego rozdzialu: niecj zyje Luna i jej rough love! 😂😂😂😂😂😂❤
UsuńO tak Luna :D Z jednej strony nigdy bym jej nie posądziła, a z drugiej kto jak nie Luna???
UsuńLuna to zawsze jak coś powie... Chyba że to są jej fantazję...
UsuńNa słowo 'odwiert' oplułam ekran ze śmiechu XD ❤
UsuńLuna to moja bohaterka niespodziewanej chwili :D Szalona jest ;)
A zakończenie rozdziału to była tak ostra kulminacja zdarzeń, że byłam mocno zaskoczona ;D
Pozdrawiam ciepluteńko was! ❤
Hmmm czekamy od dawna 🤩🤩🤩czyli znika Teo, pomiędzy naszymi golabkami jest bardzo gorąco, Astoria dostaje za swoje 😅 gwiazdą rozdział i oprócz oczywiście Draco jest Luna 🤩
OdpowiedzUsuńLuna to nasza niespodziewana bohaterka :D Poczekajcie aż pojawi się jej więcej ❤
UsuńOj uwielbiam dramione coraz wiecej...
OdpowiedzUsuńTheo zaraz pójdzie w odstawke...
Ale się chłop zdziwi....
Pansy i Nevill coraz bardziej poważnie
Pansy i Hermiona coś kombonuja mam nadzieję że będzie na poważnie..
Draco jest poprostu boski. ❤️
OdpowiedzUsuńDalas taki spoiler że poprostu musisz wrzucic nowy rozdział JAK NAJSZYBCIEJ. ❤️
Dopiero co przeczytałam rozdział a tu taka niespodzianka że nowy jest już zamieszczony ❤️ poprostu najlepiej ❤️
UsuńTyle przeciwności losu by nie zerwać z Teo. Ale Hermiona musi być dzielna i stawić im czoło :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że Draco i Lavender byli połączeni Wrapsodią, a nie Draco i Hermiona, czego szczerze mówiąc się spodziewałam :D
Dużo weny i zdrówka! :)
Pisklowe Myszki i Pałkarze to takie dość dziwne momenty tego opowiadanie, przezabawne, takie zwalniające tempo i o dziwo wnoszące dużo do całokształtu. To takie przerywniki, które lekko się czyta z bananem na buzi. Nawiązują w jakiś sposób rąk jak tu do relacji między Hermiona a Draco, historia jest dość długa więc przypominają jak to się wszystko zaczęło, nawiązują do przeszłości. Fajne to, bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńWrapsodi to po prostu petarda! Uwielbiam lekcje eliksirów, zawsze wydarzy się coś ciekawego i niespodziewanego 😍 Lavender za to bardzo mnie zdenerwowała swoim występkiem, nic do niej nie dociera, mam nadzieję, że teraz coś zostanie jej w głowie.
Theo... Myślałam, że to już, skoro Hermiona podjęła decyzję, a ciągle ktoś przerywał. Ehhh czy chwili spokoju dla nich nie może być w tej szkole 😅 nadejdzie ten moment i czekam z utęsknieniem 🥰
Fakt jest taki, że faktycznie z Malffoyem Hermiona normalnie rozmawia, o wszystkim, nieraz w dość niekonwencjonalny sposób, ale nie mają tajemnic. Natomiast Theo coś ukrywa, Hermiona ukrywa Draco i to takie zamknięte koło z supłem nie do odplatania.
Współczuję Hermionie włosów, wiem co przeżywa, nieraz zrobi mi się takie siano, że płakać się nad nim chce, a nie mam Ginny obok :(
Właściwie chyba jeszcze tego nie pisałam, ale tekst jest jakiś taki inny nie wiem czy gramatycznie czy co to, ale generalnie inaczej się go czyta, jest dość specyficznie napisane. Oczywiście absolutnie nie że źle bo jestem oczarowana, ale po prostu jakoś tak zwróciło to moja uwagę.
Spoiler stresująco i ciekawie? Ehhh i jak iść spać 🙈🙈🙈