Rozdział 38: Klub Ślimaka, Część II
Malfoy przesunął się płynnie, by stanąć między Hermioną i Vasilem, przyszpilając wampira do ściany. Oczy Ślizgona lśniły w blasku świec niczym oczy kota. Vasile wzdrygnął się.
- Wystarczy, Draco - powiedziała spokojnie Hermiona. - Po prostu rozmawialiśmy. Vasile okazywał pełen szacunek.
- Cóż, może mógłby okazywać szacunek z większej odległości - powiedział Malfoy, teraz używając uprzejmego tonu, który był w jakiś sposób gorszy. Wampir zaczął drżeć.
- Draco, przerażasz go.
- Naprawdę? - powiedział cicho Malfoy. - Vasile, tak? Przypuszczam, że znasz moją rodzinę. Miej świadomość, że życie tej wiedźmy jest dla mnie nieskończenie ważniejsze niż moje własne.
Drżenie Vasile'a nasiliło się. Wampir znajdował się teraz bezpośrednio pod kandelabrem, jego światło padało na jego długie ciemne włosy, a jego biała jak papier skóra była jeszcze bledsza niż u Malfoya. Teraz Malfoy stał w cieniu, z oczami wciąż błyszczącymi odbitym światłem.
- Draco, to nie jest konieczne, a Slughornowi nie spodoba się, że przerażasz jego gościa.
- Nie obchodzi mnie co lubi, a czego nie lubi Slughorn. - Malfoy nie odrywał oczu od Vasile'a. - Zależy mi na tym, żeby ten wampir rozumiał konsekwencje, jeśli dotknie cię w jakikolwiek sposób.
Hermiona prychnęła z frustracji.
- Przestań robić z siebie głupka. Nazywa się Vasile Montesque i jest przyjacielem Kingsleya, który sponsoruje jego pobyt w tym kraju. - Odwróciła się do wampira z uśmiechem. - Vasile, miło było cię poznać. Najlepiej byłoby, gdybyś wrócił teraz jednak do Slughorna.
- Jak sobie życzysz, prinţesă. - Vasile skłonił się i bezszelestnie przemknął się po podłodze, kierując się prosto do Slughorna.
Hermiona odwróciła się do Malfoya, który wyszedł z cienia i wyglądał na gotowego do wybuchu.
- Prinţesă? - syknął.
- Księżniczka. To trochę jakby pseudonim - przyznała.
- Pseudonim. - Malfoy zamknął oczy na kilka sekund, najwyraźniej starając się uspokoić. Potem ponownie je otworzył. ale Hermiona nie była pewna, czy mu się udało. Jego oczy były jak szare szkło na skraju rozbicia. - Nie mogę cię zostawić w spokoju ani na chwilę. - Syknął. - Przybywam trochę spóźniony na jedno przyjęcie, a ty stoisz w cieniu z wampirem?
Hermiona spojrzała na pokój.
- Vasile może być całkiem przydatny. - Wampir był teraz skulony blisko Slughorna, który wyglądał na nieco zdenerwowanego. - Wiesz. - Kontynuowała, a jej wzrok powrócił do Malfoya. - Widziałam w Proroku reklamy Towarzystwa Tolerancji Wampirów. Koordynują oddawanie krwi ludzkiej przez…
- Chyba żartujesz - warknął Malfoy. - Nie będziesz oddawać krwi jakiejś pieprzonej WSZY dla wampirów!
- Myślę, że przesadzasz…
- Och, naprawdę, Hermiono? Tak myślisz? - Jego głos stwardniał. - Cóż, pozwól, że ci powiem, kiedy Czar... Voldemort był w moim domu, widziałem kilka wampirów. Widziałem, co zrobili ludziom. Mugolom. Kobietom. Więc wybacz mi, jeśli się nie zgodzę. Nie wierzę, że przesadzam, kiedy nagle adoptujesz wampiry, które dają ci przezwiska. Zna teraz zapach twojej krwi i już go nie zapomni, wyobrazi sobie smak…
- Draco - powiedziała Hermiona. Nie mógł jej usłyszeć. Jego pięści były zaciśnięte, a jego oczy przesunęły się po pokoju, najwyraźniej szukając wampira do uduszenia. - Draco! - Spojrzał na nią. Położyła swoje dłonie na jego i przyciągnęła je do swojej piersi.
- Nic mi nie jest, Draco - powiedziała cicho, patrząc mu w oczy. - Nigdy mnie nie dotknął. Nic mi nie jest. Czuję się doskonale. Jestem dokładnie tą samą osobą, którą byłam wcześniej. Nic mi nie jest.
- Wszystko w porządku? - zapytał głos Zabiniego. On i Ginny stali obok nich.
Malfoy zamrugał i odwrócił się, gdy Hermiona puściła jego ręce.
- Tak dziękuję. Draco znalazł mnie rozmawiającą sam na sam z wampirem Slughorna.
Ginny sapnęła.
Blaise wyglądał ponuro.
- Czy wiesz, jakie to było niebezpieczne?
- Tak - westchnęła. - Nie zrobię tego ponownie.
- Dziękuję za takie poświęcenie - powiedział Malfoy, krzywiąc się. - Slughorn…
- Slughorn nie zostawił mnie w tym kącie z nim - powiedziała Hermiona. - To był mój pomysł. Nie chciałam, żeby mi przeszkadzano. - Ginny znowu sapnęła, a Blaise jęknął.
- Nie chciała, żeby jej przeszkadzano - powtórzył Blaise.
- Hermiona! - Ginny była w szoku.
- Współczuję ci, stary - powiedział Blaise Malfoyowi. - Już nigdy nie zaznasz spokoju.
- W porządku, wystarczy tego. - Hermiona spojrzała groźnie na Blaise'a, chwytając Malfoya za rękę. - Chodź, Draco - powiedziała władczo, ciągnąc go w stronę parkietu.
Perspektywa tańca nieco ucieszyła Malfoya, tak jak się spodziewała, a przynajmniej na tyle, by odciągnąć go od spisków o wampiryzmie. Trzymał ją trochę za blisko, jego usta muskały jej skroń i włosy, ale nawet teraz czuła, jak jego serce wali, więc pozwoliła na to. Jego dłoń na jej talii była ciepła, czuła to dobrze przez cienką szmatkę sukienki. Jej serce zaczęło walić. Adrenalina wywołana rozmową z Vasilem, a potem oglądaniem takiego mrocznego Draco, sprawiła, że zaczęła drżeć.
- Wszystko w porządku - mruknął.
- Nie bałam się - powiedziała szybko.
Zachichotał.
- Nie, ty nie, Hermiono.
Stwierdziła, że opiera policzek o jego szatę pokrytą dziś wieczorem granatowym aksamitem. Wrażenie było dla niej znajome z lotu na miotle. Tańczyli powoli, nie mówiąc ani słowa. Otaczało ją to samo poczucie bezpieczeństwa, jakby była owinięta jego magią.
- Pięknie wyglądasz dzisiejszego wieczoru - powiedział Malfoy spokojniejszym głosem. Jego ręka opuściła jej talię, by pogłaskać jej włosy. - Ale powinnaś nosić mój prezent.
Spojrzała na niego.
- Myślę, że dziś wieczorem jest tu wystarczająco dużo diamentów Malfoy.
Astoria. Za tymi trzema sylabami kryło się bogactwo pogardy. Oboje spojrzeli na młodszą Greengrass, która wciąż stała na parkiecie, rozmawiając teraz z Erniem i Cormackiem. Oczy Ślizgonki lśniły chłodno jak jej diamenty. Malfoy bezbłędnie trzymał tempo przy muzyce, chociaż jego myśli były wyraźnie gdzieś indziej.
- Kiedyś naprawdę jej pragnąłem - powiedział w zamyśleniu. - Czy naprawdę spodziewałem się tak mało?
- Ten naszyjnik… - Hermiona przełknęła. - Czy to był twój…
Spojrzał na nią, a jego oczy słabo odbijały błękit jego szaty.
- Nie, to robota matki. Teraz wiem, dlaczego Astoria zrezygnowała dzisiaj z treningu quidditcha, aby odwiedzić Hogsmeade.
Hermiona ponownie spojrzała na Astorię. Nie widziała tego przekrzywionego „M” z diamentów z drugiego końca pokoju, ale wiedziała, że tam jest.
- Draco - powiedziała. - Ten naszyjnik to nie tylko sznur diamentów. To oczywiście dziedzictwo rodziny Malfoyów, a ty jesteś głową rodziny Malfoyów, więc twoja matka nie może… - urwała.
- Nie - powiedziała po chwili.
Malfoy skinął głową z ponurą miną.
- Draco, nie żartuj.
Malfoy przestał tańczyć i delikatnie poprowadził ją w stronę pobliskiej sofy, przyciągając ją do siebie. Hermiona zacisnęła dłonie na kolanach i jeszcze raz spojrzała na parkiet: Blaise i Ginny stali blisko siebie, popijając szampana, Vasile wciąż podążał śladami Slughorna, Ernie nudził jakąś biedną dziewczynę na wpół na śmierć. Zauważyła, że chociaż Nevillowi udało się uciec.
- On był jej, prawda? - zapytała Hermiona, pocierając palcami blizny swojego lewego ramienia.
Duża, ciepła dłoń zacisnęła się na jej dłoni, zatrzymując ruch.
- Tak, ten diamentowy naszyjnik był prezentem zalotnym od ojca dla mojej matki.
- Jestem wielkim zagrożeniem - powiedziała Hermiona. Jej głos brzmiał cicho i nerwowo w jej własnych uszach. - Jestem tak okropna, że zaryzykowałaby własne…
- To był prawdopodobnie pomysł ojca. - Głos Malfoya był zimny. - Powiedziałbym, że sam kazał jej oddać naszyjnik Astorii. - Hermiona spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami. - Tak, jesteś wielkim zagrożeniem, Hermiono. I tak, bardzo cię nienawidzi, jak i wszystkich mugolaków. Jesteś tym zaskoczona?
Nie, przypuszczała, że nie.
- Zmuszanie do tego twojej matki było straszną rzeczą.
Malfoy wzruszył ramionami. Był zaskakująco spokojny w tym wszystkim, ale po całej całej sprawie z Voldemortem jako gościem jego domu, prawdopodobnie już nic by go nie zaskoczyło w jego rodzicach.
- Rzadko go nosiła. - Jego oczy zwęziły się, gdy spojrzał na Astorię. - Matka jest za dobra na taki krzykliwy, wulgarny kawałek biżuterii. - Jego usta wykrzywiły się z niesmaku. - Być może teraz znalazł bardziej odpowiednią właścicielkę.
- Czy naszyjnik ma jakieś… ach… - Zakaszlała Hermiona. -… Właściwości?
Jego wyraz niesmaku pogłębił się.
- Matka nigdy by tego nie powiedziała, ale ojciec sugerował, że klejnoty zawierały uroki… uległości.
Hermiona poczuła się słabo. Malfoy próbował odciągnąć jego rękę, ale położyła na niej swoją, trzymając ją na miejscu.
- Nie jesteś swoim ojcem, Draco.
- Wiem - powiedział z napięciem. - Nigdy bym go na niej nie użył, nawet…
Uśmiechnęła się nagle.
- I tak nie mogłeś. Pamiętaj, to twoja matka dała jej naszyjnik.
Malfoy zamrugał, wyglądając na mocno zszokowanego, po czym spojrzał jej w oczy. Zaśmiał się lekko, a ona nie mogła powstrzymać się od przyłączenia się, dopóki oboje nie trzęśli się ze stłumionego śmiechu.
- Ja… nie sądzę, żeby ojciec to rozważył - powiedział, wciąż chichocząc. Objął ją ramieniem w talii. Astoria patrzyła na nich podejrzliwie, a Malfoy pomachał do niej lekko.
- Draco! - Hermiona z powrotem opuściła jego ramię, ale nadal się uśmiechała.
Malfoy nieco spoważniał.
- Muszę z nią porozmawiać. Mała bajka Astorii musi się skończyć. Nie mogę sobie wyobrazić, co ona teraz rozpowiada.
Hermiona westchnęła. Musiała mu powiedzieć, ale wiedziała, że mu się to nie spodoba.
- Zrobiła ze mnie twoją zabawę na boku, przed waszym ślubem. - Zacisnęła zęby. - Tak jak kiedyś robił twój ojciec.
Pokiwał głową.
- Wszyscy próbują zmusić mnie do działania. - Jego ramię wokół jej talii zacisnęło się, przyciągając ją bliżej i mogła poczuć jego oddech na swoim uchu.
- Powiedziałam Astorii, że to nie zadziała - szepnęła. - Że nikt nie może cię do niczego zmusić.
- Jestem pewien, że tak, ale teraz nie jest to do końca prawdą, prawda? - Odszepnął Malfoy. - Czy zamierzasz teraz zmusić mnie do przeproszenia wampira?
- Nie - powiedziała Hermiona. Wyczuła przegraną sprawę, kiedy to zobaczyła, i przysięgła sobie, że i tak będzie zmuszać ludzi do przepraszania. To zawsze kończyło się łzami, zwykle Hermiony. Bogata woda kolońska Malfoya przepływała przez jej zmysły. Musiała zejść z tej sofy.
Muzyka na szczęście się skończyła, a Hermiona odsunęła się lekko, by klaskać razem z innymi. Slughorn uniósł kielich.
- Dziękuję wszystkim, że przyszliście na moją małą zabawę - powiedział, biorąc obfity łyk. Lekko chybotał się na nogach, a Ernie i Cormac szybko podeszli, aby pomóc mu w utrzymaniu się w pionie. - Miłego wieczoru!
Hermiona i Malfoy wstali i podążyli za innymi gośćmi w kierunku jedynych drzwi wyjściowych. Powstało wąskie gardło, a Blaise i Ginny dołączyli do nich, stojąc obok srebrnego gobelinu. Wtedy nadeszła też Astoria.
- Draco - powiedziała zachwycona. Pocałowała go w oba policzki, lekko zwlekając, zanim się cofnęła. - Szukałam cię.
Malfoy uśmiechnął się blado.
- Czy to oznacza, że znów jesteśmy przyjaciółmi, Astoria?
Astoria machnęła ręką w rękawiczce, odrzucając wszelkie nieporozumienia, jakie oboje mogli kiedykolwiek mieć.
- Nigdy nie przestaliśmy się przyjaźnić - mruknęła, dotykając diamentów na swoim gardle.
- Wspaniale - powiedział Malfoy.
- Zastanawiam się, Draco, czy moglibyśmy chwilę porozmawiać - powiedziała Astoria, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Może jutro - powiedział Malfoy. - Dziś wieczorem Blaise i ja zamierzamy eskortować te dwie Gryfonki z powrotem do ich Wieży.
- Jestem pewna, że znają drogę - powiedziała Astoria, rzucając Hermionie i Ginny pobieżne spojrzenia. Hermiona nie mogła powstrzymać się od zerknięcia w tył. Ta wiedźma miała wielki tupet, podchodząc do Malfoya w klejnotach jego matki, domagając się jego uwagi.
- Tak, ale to nie byłoby zbyt dżentelmeńskie, prawda? - powiedział Blaise, obejmując Ginny ramieniem.
- Myślę, że Theodore wolałby...
- Cóż, Theo tu nie ma, więc zamiast tego ja eskortuję Hermionę - powiedział swobodnie Malfoy.
Hermiona rozumiała, co robi Malfoy, chociaż nie lubiła udawać nieśmiałej dziewczyny, która bała się samotnie spacerować po wielkim, złym zamku. Spojrzała na Ginny, która również zaczęła się niecierpliwić i patrzyła groźnie na Blaise'a.
- Och, spójrz, przejście jest puste - powiedział Malfoy. - Dobranoc, Astoria. - Chwytając Hermionę za łokieć, wyprowadził ją przez drzwi, a Blaise i Ginny podążyli za nimi.
- Przestań mnie ciągnąć, Blaise - burknęła Ginny. - To było obrzydliwie średniowieczne.
- Ale dość symboliczne - powiedział Blaise. - Draco musiał to zrobić w ten sposób.
Hermiona i Ginny odprężyły się, kiedy wyszły z lochów. Cała czwórka rozmawiała lekko, powoli wspinając się po schodach. Nikt nie wspominał o wampirze ani Astorii, a nawet Malfoy zrelaksował się trochę, trzymając Hermionę delikatnie za rękę i przesuwając kciukiem po jej dłoni. Kobiety zakończyły wieczór w dziurze za portretem, na co Blaise rzucił lekkim grymasem, ale Malfoy tylko skinął głową i posłał Hermionie uważne spojrzenie, po czym życzył im dobrej nocy i odciągnął Blaise'a.
- Więc kto mówi pierwszy? - spytała Ginny, gdy znalazły się z gorącą czekoladą przy kominku, siadając na “sofie poważnych rozmów”.
Hermiona westchnęła.
- Kończę sprawy z Theo
- Z powodu Malfoya.
- Tak. - Hermiona dmuchnęła w swoją czekoladę, żeby ją schłodzić, chociaż ciepły kubek był miłym uczuciem dla jej dłoni. Dobrze było powiedzieć to głośno. Merlinie, pomóż.
Ginny skinęła głową.
- A Theo?
Hermiona ponownie westchnęła.
- Draco nazwał kiedyś Theo i mój związek publicznym, ale nie jest to prawdziwe. Teraz to rozumiem.
- Co masz na myśli?
- Theo i ja… ukrywamy przed sobą rzeczy - powiedziała Hermiona. - Nie ukrywamy wszystkiego, ale to, co rzeczywiście się liczy. - Westchnęła, wpatrując się w wirującą pianę na powierzchni swojego kubka. - Jest tak wiele rzeczy, o których Theo nie wie. - Merlinie, wszystko jest takim bałaganem. - A Theo też ma sekrety. - Pomyślała o sowie z poprzedniej nocy i zamkniętym spojrzeniu w jego zielonych oczach.
Ginny teraz się uśmiechała.
- O bogowie, Malfoy będzie oburzający.
Hermiona przygryzła wargę.
- Nie rozumiem, jak publiczne randkowanie z Draco może się dobrze skończyć, Gin. Wszyscy moi przyjaciele z wyjątkiem ciebie i Neville'a go nienawidzą. Jego rodzina nienawidzi mojego istnienia. Prasa będzie miała wielki dzień.
Ginny ponownie wzruszyła ramionami.
- Może temat szybko się wypali. Możecie wrócić do wzajemnej nienawiści i żyć dalej.
Myśl o odejściu od Malfoya, ponownym zobaczeniu niechęci i obojętności w jego oczach, spowodowała fizyczny ból w jej klatce piersiowej. Spojrzenia, które rzucał Astorii i Lavender, zwróciły się w jej stronę…
- Hermiona! - krzyknęła Ginny. - Hermiona!
Hermiona zamrugała i stwierdziła, że stoi z różdżką w dłoni, a magia wokół niej trzeszczy. Patrzyła na Ginny szeroko otwartymi oczami.
- Co się stało?
- Odleciałaś mentalnie, to się stało - Ginny podskoczyła i delikatnie opuściła ramię Hermiony. - Usiądź, Hermiono, zanim rozlejesz swoją czekoladę. Merlinie, co za odruch. Obiecuję, że więcej nie powiem czegoś takiego. Usiądź.
Hermiona ponownie usiadła.
- Przykro mi. Nie wiem, co się ze mną dzieje.
- Jak groszki w strąku, wy dwoje - powiedziała Ginny, siadając obok niej. - Taka intensywność. Już dobrze? W porządku. Oddychajmy.
Siedziały i oddychały przez jakiś czas, a Hermiona doszła do siebie na tyle, by zapytać Ginny o Blaise'a.
Ginny westchnęła.
- To skomplikowane. Dzięki Godrykowi, nie tak jak ty i Malfoy, ale wciąż trudno nam w nawigacji. Był na mnie dość zdenerwowany na początku tego tygodnia.
- Jak mogłaś to stwierdzić? - zapytała Hermiona.
- Lekko zmarszczył brwi i nie pocałował mnie w rękę, kiedy wychodził.
- Litości - powiedziała Hermiona.
Ginny zrzuciła buty i obróciła się twarzą do Hermiony, podciągając nogi pod siebie.
- Blaise chce, żebym spędziła z nim Boże Narodzenie we Włoszech.
Szczęka Hermiony opadła.
- Przecież jest ledwo Halloween.
- Kiedy wyjaśniłam, że nie mogę zostawić rodziny, że to będą nasze pierwsze Święta Bożego Narodzenia bez Freda… - westchnęła Ginny. - Myślę, że w jego oczach powinnam była być przytłoczona zaszczytem czy coś.
Głos Ginny był trochę urażony. Zawsze z wdziękiem znosiła ograniczone możliwości swojej rodziny, w przeciwieństwie do Rona, a jako jedyna dziewczyna w rodzinie mniej z tego powodu cierpiała. Działania Weasleyów podczas wojny znacznie przyspieszyły karierę Artura, a teraz, gdy w Hogwarcie przebywała tylko Ginny, Artur i Molly byli w solidnej finansowej formie. Mimo to nie było tak, że rodzina miała wille na kontynencie, a Ginny była, co zrozumiałe, wrażliwa na niektóre aspekty umawiania się z nieprzyzwoicie bogatym Ślizgonem.
Teraz dotykała diamentowego kolczyka i marszczyła brwi.
- Nie w tym jednak problem - kontynuowała. - Zwiedzanie jego zamku w czasie Świąt Bożego Narodzenia brzmi realnie, ale Blaise nie wydaje się być prawdziwy. Zawsze mówi i robi to, co idealne, ukrywa wszystkie swoje uczucia. Nie mogę się do niego dostać.
- W tym roku nie słyszałam żeby Blaise był z kimś innym - powiedziała Hermiona.
- Ja też nie, ale wtedy on by pewnie tego dopilnował. Nigdy nie naciska, ale zawsze w jakiś sposób w pełni kontroluje każdą sytuację.
Hermiona westchnęła.
- Draco też to robi. Mam na myśli, że zawsze pojawia się wokół mnie.
Ginny zachichotała.
- Twój Draco to gorący bałagan z cienką warstwą ślizgońskiego chłodu. Blaise pokazuje upał tylko, kiedy się pieprzymy.
- Ginny - zapytała Hermiona. - Czego ty chcesz?
- Chyba go zmuszę, żeby się przede mną otworzył - powiedziała Ginny. - Muszę wiedzieć, że jest w tym coś, coś, o co warto walczyć. Patrz na sposób, w jaki walczysz o Malfoya... Spójrz na przykład na Fleur. Była tak piękna, pewna siebie i lśniąca, że wszyscy wątpiliśmy, że naprawdę widzi w Billu coś poza jego wyglądem. Nie sądziliśmy, że jest w nim dla niej coś innego. Dopiero ugryzienia wilkołaka pokazały, jak bardzo się myliliśmy.
Obie kobiety siedziały w ciszy, nasłuchując trzasku ognia.
- A więc chodzi o Blaise'a - powiedziała w końcu Hermiona. - Nie jesteś jak Lavender ani Astoria, które dbają tylko o powierzchowność. Będzie musiał pokazać ci w sobie prawdziwego mężczyznę, albo nie będziesz miała powodu, by zostać.
- A jeśli nie może? - szepnęła Ginny. - A jeśli to wszystko, co ma do zaoferowania?
Hermiona wzięła ją za ręce.
- Wtedy przynajmniej będziesz wiedziała. Znajdziesz kogoś lepszego.
- Czy myślisz, że jest w nim coś więcej?
- Być może - Hermiona spojrzała na ich złożone dłonie. - Twierdzi, że obchodzi go Draco. Według niego on i Pansy pracowali dla niego za kulisami.
- Może powinnam… - zaczęła Ginny, kiedy hałas dobiegający z otworu pod portretem sprawił, że spojrzały w górę. Przez przejście przebiła się długa noga, a zaraz za nią reszta Neville'a, który zachwiał się lekko, gdy się wyprostował.
- Neville? - powiedziała Hermiona, zrywając się na równe nogi. Jej przyjaciel był kompletnie rozczochrany. Włosy miał sterczące we wszystkich kierunkach, szatę rozpiętą i koszulę również.
- Co za diabeł - powiedziała Ginny. - Dobrze się dogadujesz z Lavinią Clarke?
- Ummm - powiedział Neville, starając się zachować godność pomimo rozmazanej szminki na policzkach i kołnierzu, nie wspominając o wciąż rozgrzanych orzechowych oczach. - Co jest z wami?
- Hermiona zostawia Theo dla Malfoya - powiedziała Ginny.
Neville skinął głową.
- Przyjmują już o to zakłady w Hufflepuffie. Pierwszoroczni mają nawet tablicę.
- Ginny może zerwać z Blaisem, chyba że udowodni, że on jest człowiekiem - powiedziała Hermiona.
- Całkiem rozsądnie - powiedział Neville. - Cóż, jeśli mi wybaczycie… - Ruszył w stronę schodów. Hermiona zauważyła teraz plamy szminki widoczne na jego koszuli. Ciemnoczerwona szminka…
Hermiona poruszyła się szybko, stając między Neville'em a schodami.
- Masz nam coś do powiedzenia, Longbottom? Być może nie jestem jedyną, która pogodziła się z byłym łobuzem.
Oczy Ginny rozszerzyły się.
- Kto… nie, to niemożliwe - Neville jęknął. - Parkinson? - zapytała. - Widziałam was dwoje przy stole do loterii, ale…
- Hermiona powiedziała, że Pansy kocha rośliny. - Neville potarł dłonią swoje już mocno potargane ciemne włosy.
- Nadal czekam na moje podziękowanie - powiedziała Hermiona z uśmiechem Malfoya.
Neville spojrzał na swoją koszulę i lekko się zarumienił.
- A więc… gratuluję wam obu waszych objawień i jeśli mi wybaczycie… - Znowu ruszył w stronę schodów.
- O nie, nie! Musisz! - Ginny krzyknęła, rzucając się na niego. Zaciągnęła Neville'a na sofę, a Hermiona usiadła na jego nogach, żeby go tam zatrzymać.
- W porządku, Longbottom - powiedziała złośliwie Ginny. - Opowiedz nam wszystko.
- To szalone. Jesteście świrnięte. - Neville próbował się uwolnić, ale dorastanie z samymi braćmi uczyniło Ginny niesamowicie silną.
- Zacznij mówić - powiedziała Hermiona, uśmiechając się. - Albo opowiem ci, jak Ernie widział mój stanik.
- Tak, opowiedz - powiedziała do niej Ginny. - Nadal jesteś mi winna tę historię.
- Cóż, byłam w magazynie na parterze z Theo i on…
- Zaczęliśmy rozmawiać na festiwalu! - Neville zawył rozpaczliwie, wciąż walcząc z Ginny. - Pansy powiedziała, że jej mieczyki doniczkowe wciąż umierają! Ale była pewna, że znam odpowiedź!
- Mieczyki - powiedziała Ginny z zapałem.
- Co oznaczają mieczyki? - zapytała Hermiona. To było to, przypomniała sobie tę nieszczęsną broszurę „Język kwiatów”, którą przedstawiła im Dzwonek.
- Nie możesz mówić poważnie - powiedział Neville do Ginny. - Nie, po prostu nie.
- Mieczyki symbolizują zauroczenie - powiedziała Ginny. - Jakiego koloru kwiaty powiedziała, że ma?
- Czerwono-białe - powiedział Neville, rumieniąc się. - Czy mogę teraz wstać?
- Co? - Hermiona zapytała Ginny, ignorując go.
Oczy Ginny błyszczały.
- Parkinson chce odebrać niewinność Neville'a. - Pogłaskała go po szyi. - Chce skalać to nietknięte…
- Nie jestem nietknięty! - Neville pisnął.
- Już nie - powiedziała Ginny. - Jak daleko sięga ta szminka? - zapytała, szarpiąc jego koszulę.
- Hermiono - błagał Neville. - Pomóż mi.
- Masz rację, Neville - powiedziała Hermiona, poklepując go po nodze. - To nic nie znaczy. Ślizgoni zawsze trzymają w pokojach czerwone kwiaty.
Neville skrzywił się.
- Nie powiem nic więcej.
- Więc Theo w końcu zorientował się, że jest zbyt grzeczny - zaczęła ponownie Hermiona. - Chwycił moją koszulę i rozdarł…
- Nie! - Neville płakał. - Powiedziałem jej, żeby upewniła się, że cebulki nie są zbyt duże i żeby włożyła żwir na dno doniczek, a ona powiedziała… - Neville przerwał i znów się zarumienił.
- Wszystkie moje guziki były rozpięte, a ręka Theo właśnie zmierzała...
Oczy Neville'a były zamknięte.
- Powiedziała, że to nie problem, prawdopodobnie potrzebowała większego… och, Merlinie… - Jego twarz poczerwieniała jeszcze bardziej. - Muszę przenieść się z Hogwartu, najlepiej do szkoły dla chłopców.
- Nonsens - powiedziała Ginny ożywczo. - Pokaż nam trochę gryfońskiej odwagi. Jak to się stało, że… dziś wieczorem? - Powąchała go. - Czuję skandalicznie drogie perfumy.
- Wyszedłem wcześniej z imprezy u Slughorna, więc mogłem zabrać ją do mojego Mrugoziela - powiedział Neville.
- Czy tak właśnie nazywają to dzieciaki w dzisiejszych czasach - powiedziała Ginny.
Hermiona była przerażona.
- Nie zrobiłeś tego! Zabrałeś ją, żeby zobaczyła tego potwora?
- To nie jest potwór! - zaprotestował Neville. - Po prostu się chroni!
- To święty koszmar - warknęła Hermiona.
Neville westchnął.
- Nie podobało mu się, że Pansy mnie dotykała.
- Merlinie - szepnęła Hermiona. - Czy z Parkinson wszystko w porządku?
- Oczywiście, że wszystko w porządku - powiedział z oburzeniem Neville. Ginny cofnęła się i pozwoliła mu usiąść. - Zagroziłem mu lodowatym mrozem, który zmrozi jego liście i połamie gałęzie. Biedulka kochana rzuciła się na Pansy z winoroślami, a ja musiałem wyczarować sople, żeby je przypiąć. Nie martw się. - Dodał. - Winorośle były w porządku.
- Nieźle, Neville - powiedziała Ginny z aprobatą. - Zabierz wiedźmę, aby zobaczyła morderczą roślinę, żebyś mógł ją ochronić w męski sposób. Dobra robota.
- Wendy nie jest morderczynią! - Neville płakał.
- Z pewnością jest - powiedziała Hermiona. - Wszystkie te Mrugoziela powinny zostać podpalone.
- Zaszliśmy już dość daleko - powiedziała Ginny. - Chcę wiedzieć, jak Parkinson okazała ci wdzięczność. - Twarz Neville'a była czerwona niczym cegła. - Powiedz teraz cioci Ginny.
- To wszystko - warknął Neville, wstając. - Już nic nie mówię. Hermiona może gadać o swoim życiu prywatnym, ile chce i szczerze mówiąc, jestem tobą trochę zaskoczony, Hermiono, ale ja skończyłem.
- To jeszcze nie koniec! - zawołała Ginny, gdy Neville praktycznie wbiegł po schodach. Hermiona prychnęła. I niby on był Gryfonem.
- A jeśli chodzi o ciebie… - Ginny spojrzała na Hermionę. - Chcę dowiedzieć się więcej o tym magazynie. I o czym ty i Malfoy rozmawialiście, wszyscy przytuleni na tej sofie tamtej nocy. I co u diabła miała na sobie Astoria.
Hermiona jęknęła i odstawiła kubek.
- Do tego będziemy potrzebować czegoś mocniejszego niż czekolada.
_____
W NASTĘPNYM ROZDZIALE: Draco i Lavender sprawiają kłopoty, a Luna jest pouczająca.
Draco taki troskliwy i zazdrosny ❤️ Miód na moje serduszko, serio. Jakże stanowczo stanął w "obronie" damy swojego serca xD Malfoy skarbie, nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi xD Zobaczysz, w wieku trzydziestu lat będziesz miał pełno zmarszczek xD Ale trzeba przyznać, że Hermiona jednak była lekkomyślna. Wszystko mogło się stać podczas tej rozmowy, wampiry potrafią skutecznie stosować swój urok osobisty, żeby osiągnąć swój cel. Hermiona się mogła tam złościć trochę na Draco za to co zrobił ale faktycznie takie przebywanie sam na sam z krwiopijcą bezpieczne nie było. Tak jak myślałam, naszyjnik był od matki Draco. Przecież to było do przewidzenia, że on sam by tego jej nie dał tylko Narcyza maczała sama w tym palce. No może nie sama tak do końca, bo faktycznie Lucek mógł podsunąć jej ten pomysł. Zaskoczyły mnie jednak magiczne właściwości naszyjnika. W jaki sposób on dokładnie będzie działał i czemu właśnie ta właściwość może się okazać kluczowa. Cieszę się, że Draco tak "zgasił" Astorie xD Serio nie wiem czego się spodziewała xD No przecież to widać, że w sercu Draco jest tylko Hermiona a on jak to dobrze wychowany mężczyzna musiał odprowadzić swoją panią bezpiecznie do pokoju 😁 Blaise faktycznie myśli na poważnie o Ginny! To zaproszenie na święta do niego... No nie powiem, szybkie to było. Ja bym raczej odmówiła z tego względu, że to za wcześnie choć odmowa ze względu na to, że to pierwsze święta bez Freda też jest na miejscu i powinna być zrozumiała. Jestem ciekawa jak to się dalej rozwinie między nimi i czy Blaise się otworzy. Rozmowa między Herm, Gin i Nevem cudowna! Merlinie aż mnie głupawka złapała jak dziewczyny na nim siadły i to dosłownie tylko po to, żeby się dowiedzieć co się działo między nim a Pansy xD Padłam normalnie xD
OdpowiedzUsuń1. Czyżby te plany miały dotyczyć Draco? W końcu się zadeklarowała zostawić Theo! Choć pokochałam go w TNMŻ od pierwszej chwili tak tu nie koniecznie chce go dalej oglądać xD Bye, bye Mr. Nott!
2. Pakt? Spiskowanie? Oj, brzmi bardzo ciekawie 🤔
3. Wszyscy się do siebie kleją xD Oby Hermiona kleiła się do Draco xD Ciekawe co takiego sprawi, że będą się do siebie kleić xD
4. CHAOS, czyżby znowu jakaś organizacja wymyślona przez Hermione? A może jednak dosłownie chodzi o chaos xD Czyżby coś Draco z Lavender zmalowali na eliksirach takiego, że to będzie się łączyło z punktem 3?
5. Lavender zawsze wychodzi na desperatke, także nic dziwnego i nowego w tym nie ma xD
6. Dramacik w klasie eliksirów serio przekonuje mnie o tym, co napisałam w punkcie 4 xD Faktycznie chyba Draco i Lavender coś odpierdzielili psując eliksir i jak pierdzielnęło to raz i konkretnie xD
7. Luna zawsze czymś zaskakuje xD Mam nadzieję, że tym razem to będzie coś pożytecznego i normalnego a nie jak zwykle coś dziwnego xD
Mam nadzieję, że jakoś dotrwasz do końca drogi i nie zwariujesz albo Twój luby xD Czasy Mariny pamiętam, choć jakoś nie za bardzo szalałam, z perspektywy czasu wręcz nienawidzę xD Życzę powodzenia w rozpakowywaniu walizki 😁 Pozdrawiam cieplutko ❤️
Tez pomyslalam, ze uroczy Draco tak sie spina, ze lada moment mu zylka peknie XD My hero! ❤
UsuńI ten caly "chaos" tez mnie zaintrygowal 😂 Mam nadzieje, ze nie ma nic wspolnego z klejeniem sie do siebie 😂
Coś czuję, że jednak może się to jakoś łączyć, no ale zobaczymy xD
UsuńDraco taki kochany❤️ Ah żeby się tak o mnie ktoś troszczył jak on o Hermione 🙈
Kolejny cudowny rozdział.. Sprawa Draco i Hermiony coraz badziej sie rozwija...
OdpowiedzUsuńAstoria jak zwykle..
Ale na szczęście koniec z Theo
Nevill i Pansy super :)
Ciekawe czy Zabini i Ginny to sie uda ?
Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały
Akcja nabiera rumieńców
OdpowiedzUsuńPansy i Nevill mam nadziej że im się uda
Ginny i Zabini też liczę że im się uda
Hermiona powstawania zerwać z Theo nareszcie...
Astoria niech zniknie...
DRACO cudownie jaki obrońca.... kocham
Tyle akcji s jednym rozdziale Nevil i Pansy Ginny i Zabini jedność między domami...
OdpowiedzUsuńAstoria niech się ożeni z panią Malfoy..
DRACO super słodki...
Draco to taki obrońca Hermiony. 😎 dobrze że zdecydowała się w końcu skończyć związek z Theo a co do rozmowy na kanapie haha śmieszna scena ale biedny Neville tak go na skoczyły 😂 Ginny też widzę ma spore problemy z Diabłem ale Hermiona jednak ma gorsze bo jest wgl niezdecydowana...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. 😙
Ale to było PIĘKNE!!!
OdpowiedzUsuńTo cudowne napięcie, ta chęć obrony Hermiony przed wampirem, oj włączył się naszemu Malfoyowi zmysł bohatera swojej kobiety :D
Czekałam na taki moment Dramione, taniec, rozmowa, ten delikatny dotyk :D ulala tak tak tak :D
Pięknie załatwił Astorię i wreszcie pozbędziemy się Theo i tego pseudo związku, którego nie mogę zrozumieć :D Hermiona mnie tym całkiem rozwaliła, ale cóż już poszła po rozum do głowy :D
GINNY :D oj Ginny jest świetna w roli CIOCI GINNY :D świetna robota - wyciągnięcie z Neville'a ile się da :D cudo, ubaw pierwsza klasa :D
Chciałabym to jeszcze zobaczyć :) Jako, że od czasu Rozejmu Venetii uwielbiam Panville to mam nadzieję, ze ten wątek będzie się jeszcze pojawiał :D
Ooo, ja tez bardzo kibicuje Nevillowi i Pansy od czasu Rozejmu! 😁
UsuńCiocia Ginny ❤ Totalnie!!! 😂
Ciocia Ginny jest the best :D mam nadzieję, że ją jeszcze zobaczymy :)
UsuńNevil Ginny i Hermiona to super grupka przyjaciół...
UsuńA Nevil jak i bohater ochrona przed rośliną
Ja mam nadzieje, ze Blaise pojdzie po rozum do glowy 😁 Bo uwazam, ze na taka Gin to tam pewnie tez niejeden ostrzy pazurki 😉😁
UsuńMoim zdaniem jest to najlepszy rozdział.od początku historii ;) I nie tylko dlatego że znika Teo;) ale Herm coraz mniej mnie wkurza ;) Draco nadal jest "tajemniczo pociągający " Zambini i jego tekst o współczucia i braku spokoju najlepszy ;) no i kurde 3 Gryfiakow i zmuszanie Neva do zwierzak,przy ostatnim spoilerze wydawało mi się to mało interesujące A tutaj taka niespodzianka 🤩🤩🤩🤩
OdpowiedzUsuńżycie tej wiedźmy jest dla mnie nieskończenie ważniejsze niż moje własne. Draco <3
OdpowiedzUsuńHermiona po tym zdecydowała sie zerwać z Theo
Astoria niech zniknie....
Nevill i Pansy robi sie gorąco
1. Hermiona poczynia poważne plany mam nadzieje zebedzie koniec z Theo albo coś Astori zrobi
2. Zostaje zawarty pakt i jest spiskowane oj ciekawe o co chodzi?
3. Wszyscy się do siebie kleją ja liczę ze zobaczymy wreszcie jakieś konkretne dramione :)
4. bedzie chyba ciekawie
5. Lavender niech ona lepiej znajdzie sobie jakiegoś faceta
6. Dramacik w klasie eliksirów oj ciekawe ?
Ha, mialam racje! Wkurzony Draco zdecydowanie jest sexy, a zwlaszcza, kiedy sie martwi o Hermione. Uhh, nie dziwie sie, ze az sie bidulka zatrzesla przy tancu - jego mroczne wydanie jest zdecydowanie efektowne 😉 Chociaz przyznam szczerze, ze jak zaczal nawijac o tym zapachu krwi, to mialam takie dreszcze, ze musialam odstawic chwilowo oliwki, ktore podjadalam 🙊 Na szczescie rozmowa przybrala obrot pt "Astoria blyszczy juz nie tylko diamentem, ale jawnym tepactwem", co mnie nieskonczenie ucieszylo 😁 Czyli ze co, Suka Roku zostanie pod wplywem... Narcyzy? Lucjusza? Coz za smutna historia 😁 Robie popcorn i czekam na te wspaniala chwile, kiedy sie o tym dowie 😂 Bo na razie "odprawienie" jej przez Draco to slaby cios 😁 Ech, Ginny i Blaise... i te jego "swieta we Wloszech", dzizys! Brzmi super, ale ten foszek za odmowe to juz niekoniecznie. Mam taka nadzieje, ze dotra do siebie ❤
OdpowiedzUsuńI W KONCU Hermiona podjela meska decyzje odnosnie Theo! Brawa dla tej pani 😁 Nie mniejsze dla Neville'a, ktory, och, przezyl na pewno ekscytujace chwile z Pansy 😁 Jego rozmowa z dziewczynami... Rylam w glos 😂😂😂 Po czyms takim mozna miec traume 😂😂😂 Zastanawiam sie, ile jeszcze szkody psychicznej wyrzadzi opowiesc o staniku Hermiony 😂
Mam nadzieje, ze Wy juz niedaleko domu? I chlop przezyl playlisty 😂😂😂 Marina, hah, ostatnio mojemu przypominalam, ze to piosenkarka XD A ze znajomymi z miesiac temu mielismy fazke i puszczalismy hity naszej mlodosci 😂 Nawet nie pytaj, co tam lecialo 😂😂😂🙈
Ściskam mocno!
Mała.
Też się zastanawiałam nad Astorią, kiedy Draco powiedział o uroku uległości. Zaklęcie na Glorianie łączyło zalotnika z obdarowaną, więc pewnie z urokiem będzie podobnie. Może Narcyza chciałaby pokierować Astorią, aby ta poradziła sobie z Draco?
UsuńAnn o tym właśnie pomyślałam! Że może Cyźka będzie chciała wpłynąć jakoś mocniej na Astorie, żeby ta w końcu uwiodła Draco. No ale zobaczymy co to się podzieje dalej 😁
UsuńJa jestem ciekawa co z tym naszyjnikiem bo on ma uległe właściwości... to raczej Draco powinien to nosić bo Draco nie potrzebuje żeby Astoria była uległa..
UsuńTo juz by byl szczyt upokorzenia w wykonaniu Astorii, ale w sumie nie takie rzeczy czlowiek widzial... 😂
UsuńŻYJĘ!
OdpowiedzUsuńMusiałam czytać dziś na raty, bo korepetycje mnie prawie zabijają. Odmiana be i trójkąty (nie takie, jak bym chciała) śnią mi się po nocach ;-; ale jestem i obiecuję już komentować kiedy tylko będę mogła!
Hermiona tu to taka trochę... no, leci sobie na dwa fronty, tu czaruje Teo, potem leci do Draco i tak w kółko. O ile tfu Notta mi nie szkoda, to Draco to taki cudny pierniczek, że aż mi przykro z jego powodu:D Chaos... coś mi to mówi... c.h.a.o.s Centrum Hierarchii Astralnej Obecnie Samodzielne!
Astoria niech sobie zniknie, tylko miesza i gada, i miesza, i gada! Niech sobie weźmie Notta i wszyscy będą szczęśliwi!
Mocno całuję! Dużo cierpliwości dla chłopa, puść tam mu co jakiś czas coś dla niego :D
Aj caramba! Draco w wersji ultra macho jest nieodparcie pociągający. Fragment, w którym rozprawiał się z Vasylem, przyprawił mnie o ciary. Czytając go moja wyobraźnia działała na pełnych obrotach. Cudownie, że Hermiona w końcu ogarnęła przynajmniej trochę swoje uczucia i odprawia Theo. Pomimo, że to całkiem fajny chłopak, to nie pasuje do niej jako życiowy partner. Bliski przyjaciel?Ołkej, masz mnie. Tak samo jak przy odprawianiu z kwitkiem Astorii, moja wyobraźnia wręcz krzyczała z radości. Zdecydowanie musi przestać spiskować z Narcyzą, bo skończy się to dla niej źle... Chociaż z drugiej strony jestem szalenie ciekawa jakie spiskowanie tutaj się będzie odprawiać. Czyżby Hermiona i Pansy będą planować zemstę po południu w bibliotece? Nie mogę się już doczekać, aby dowiedzieć się na jakie pomysły wspólnie wpadną ;) I czy w ogóle Hermiona przeprowadzi ze Ślizgonką podobną rozmowę, ale o Nevillu? To byłby dopiero ubaw. Tak samo jak osaczenie chłopaka przez Hermionę i Ginny. Naprawdę się popłakałam ze śmiechu czytając o Wendy i cioci Ginny. Autorka ma niepohamowane poczucie humoru, które osobiście uwielbiam :D Będąc jeszcze w temacie młodszej Gyfonki to mam nadzieję, że jednak coś z tym Blaisem wyjdzie. Takie zaproszenie to nie byle co, ale jeśli chłopak większość rzeczy robi na pokaz nie ujawniając swojego prawdziwego charakteru, to nie dziwię się, że dziewczyna odrzuciła propozycję. Na dłuższą metę takie zachowanie może być naprawdę irytujące. A propos irytującego zachowania. Co znowu Lavender nawyczynia na eliksirach? Będzie objeżdżać Hermionę, że za mało się uśmiecha do Malfoya? Ehhh, z nią nic nie wiadomo... I w jaki sposób Luna nas zaskoczy? Coś czuję, że może mieć swój moment na lekcji obrony przed czarną magią. Aż mnie w środku ściska z ciekawości :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńO jaki hit!! 🙈🤣 To przesłuchanie Neville! Super, że są tak ze sobą blisko Gryfoni. Bardzo lubię jak Neville jest przedstawiony jako silny, stanowczy, pociągający mężczyzna. A nie takie kluski z olejem.
OdpowiedzUsuńScena z Astorią mega. Co nią kieruje do tej pory? Wydaje mi się, że Draco się jej nawet nie podoba. Nie zrozumiem nigdy, małżeństwa, bo pieniądze!! Ten prezent lucjusza absolutnie nie był przemyślany! Pewnie w złości i gniewie na Draco wymyślili coś takiego, a tu psikus 😂
Nie mogę się doczekać aż powiemy papa Teo 😄
Dużo weny i zdrówka 😇
O w końcu koniec z Theo - czekałam na ten moment, czas najwyższy ! Brawo Hermiona za te wnioski !
OdpowiedzUsuńFuria Draco, wiedziałam, że rozchodzi się o bezpieczeństwo Hermiony, właściwie ona widziałam wampira po raz pierwszy, a Draco widział do czego są zdolne, aż ciary przeszły. Faktycznie zachowała się średnio odpowiedzialnie i to jeszcze pójście do cienia. Niech się cieszy, że Draco się jakoś opanował. Astoria - czekamna moment kiedy w końcu zda sobie sprawę, że nic z tego. Na prawdę, ona nie ma godności, widzi, że Draco spędza każdą chwilę z Hermioną, a ona rozpowiada, że jest z nim zaręczona, jak można siebie samą tak upodlić i upokorzyć? Akurat w to, że Lucjusz ma nadal pełną władzę nad Narcyzą jestem w stanie uwierzyć, po tylu latach życia z tym potworem, w pewien sposób Narcyza czuje się zależna i uwiązana. Mogłaby poczuć wolność gdyby chciała.
1. Hermiona poczynia poważne plany. -> plan zerwania z Theo? Jestem za!
2. Zostaje zawarty pakt i jest spiskowane. -> Pansy + Hermiona = zemsta na Astorii?
3. Wszyscy się do siebie kleją. -> Amortencja :D?
4. C H A O S. -> kolejny napis? albo może Piskliwe Myszki znów coś zmalują :D
5. Lavender to desperatka. -> właduje się do łóżka Draco hahahahah, o matko, nie :P
6. Dramacik w klasie eliksirów. -> uwielbiam już to, że będzie sala eliksirów <3 te sceny są boskie :D
7. Luna zaskakuje. -> Ona zawsze zaskakuje, co prawda ten tekst o perwersyjności Luny kołacze mi się gdzieś w głowie, więc jestem bardzo ciekawa :D