Rozdział 37: Klub Ślimaka, Część I

Theo pojawił się na śniadaniu w sobotę rano, grzeczny jak zawsze, pełen przeprosin za tak gwałtowne opuszczenie Festiwalu. Nadal nie chciał powiedzieć, dlaczego musiał iść, a Hermiona, czując słuszność jego słów z poprzedniego wieczora, nie naciskała. Zapytała go, czy chciałby się z nią uczyć (zbliżał się ważny egzamin z eliksirów), ale Theo wybłagał ją, aby mu darowała, mówiąc niejasno, że „pomaga nauczycielom”. Wyglądał trochę gburowato i Hermiona zastanawiała się, czy znowu zasłużył na szlaban, być może próbując wymknąć się z zamku. Znowu, nie naciskała na ten temat.

Zatrzymała się jednak po śniadaniu w sowiarni, aby odwiedzić ptaka, który dostarczył list Theo. Biedna sowa nadal wyglądała na wyczerpaną, opadała na żerdź, ale jej pióra były czystsze i w chęcią zjadła kawałki bekonu, które Hermiona uratowała ze śniadania. 

- Hej, Brownie - powiedziała, głaszcząc kawowo-kremowe piórka. Sowa pohukiwała cicho, najwyraźniej lubiła to imię. Wyglądał na młodego ptaka, którego pióra wciąż były raczej puszyste. - Uważaj, jeśli znów wrócisz - szepnęła, nie wiedząc dokładnie, o co jej chodzi, ale wciąż chętna do pomocy. - Znajdź mnie, jeśli on znowu spróbuje wyjść. - Brownie zagrzmiał, zgadzając się.

Reszta jej dnia była zaskakująco produktywna, a Hermiona pojawiła się tego wieczoru na spotkaniu Klubu Ślimaka w doskonałym nastroju. Zniosła nawet głośne wyjaśnienia Cormaca o taktyce obrony gościowi Slughorna - Obrończyni z drużyny Harpii z Holyhead - z rzadką cierpliwością, ale poczuła ulgę, gdy Ginny zaciągnęła ją w róg.

Tej nocy Ginny przyćmiła wszystkie świece - pomyślała Hermiona. Ruda ubrana była w srebrną koronkową suknię, a jej błyszczące włosy były ułożone w misterny kok na czubku głowy. Te diamentowe krople w uszach wyglądały na nowe. Gdyby tylko Harry mógł ją taką widzieć. Szybkie rozejrzenie się po pokoju nie wykazało obecności Malfoya ani Blaise'a.

- W porządku, wyluzuj - powiedziała Ginny na powitanie. - Co to było? Theo czy Malfoy?

- Szczerze, Ginny, daj dziewczynie szansę na drinka - powiedziała Hermiona, unosząc dłoń, żeby wygładzić własne niezwiązane włosy. Ledwo zdążyła założyć jedną z kopertowych sukienek Ginny. Była zielona i jedwabna, lekko wisiała na Hermionie, ale nadal wydawała się za krótka. - O co ci chodzi?

Oczy Ginny błyszczały. 

- Jesteś zarumieniona, szczęśliwa i zrelaksowana, więc oczywiście stało się coś wspaniałego. Powiedz mi.

Hermiona westchnęła z zadowoleniem. 

- Było cudownie i trwało to nawet zbyt długo.

- Czy to było zaplanowane, czy w ferworze chwili? - zapytała złośliwie Ginny.

- Oczywiście, że zaplanowane - powiedziała Hermiona. Oparła się o gobelin i bawiła się frędzelkiem, wciąż się uśmiechając. - Tyle energii i podniecenia. Miałam taką listę działań… 

Oczy Ginny praktycznie wyszły z orbit. 

- Miałeś listę? Działań?

- Aby pobudzić kreatywność - powiedziała Hermiona.

- Luna musi o tym usłyszeć.

Hermiona sięgnęła po kieliszek wina z pływającej srebrnej tacy. 

- Luna tam była.

- CO? - Ginny wrzasnęła. Cały loch odwrócił się i spojrzał na nią. Ginny zarumieniła się - Hermiono, wiem, że mówiłam ci, żebyś porozmawiała z Luną, ale Merlinie… kto…

Hermiona lekko zeszła ze swojej chmury euforii, zaskoczona tonem Ginny. 

- Cóż, Ernie oczywiście też tam był. Zaplanował to.

- ERNIE! - Ginny znowu pisnęła. Wszyscy znów się odwrócili, łącznie z Ernim po drugiej stronie lochu, który również się uśmiechnął. Uniósł kielich do Hermiony.

- Naprawdę tu stoisz i mówisz mi… - powiedziała zszokowana Ginny. -… że Ernie Macmillan widział cię nagą?

- Nie, właściwie to zobaczył mój stanik - powiedziała Hermiona, marszcząc brwi. - Skąd o tym wiedziałaś?

Ginny wyglądała na gotową do zemdlenia. Chwyciła wino Hermiony i opróżniła je jednym haustem.

- Mam nadzieję, że Theo nic ci nie mówił - powiedziała Hermiona, wciąż marszcząc brwi.

- A więc Theo. - Brwi Ginny uniosły się. - Nie Malfoy ani… Godryku, nie obaj!

- O czym ty do diabła mówisz? - zażądała Hermiona. - Theo i Malfoya nawet tam nie było. - Przewróciła oczami. - Znając ich, niewiele by dodali.

Ginny wpatrywała się w nią nieruchomo, w jej oczach pojawiło się zrozumienie. 

- Czy mam rozumieć... - powiedziała lodowato. - Że pojawiłaś się na tym przyjęciu z rozpuszczonymi włosami i tym świeżo pieprzonym spojrzeniem po tym, jak uczestniczyłaś w jakimś wytwornym spotkaniu prefektów Erniego Macmillana?

Szczęka Hermiony opadła. 

- Świeżo… Czy ty ZWARIOWAŁAŚ? - Teraz Hermiona piszczała. Neville spojrzał z niepokojem i zaczął iść w ich stronę.

Ginny zarumieniła się. 

- Cóż, musisz przyznać…

- Pojawiam się na przyjęciu szczęśliwa i rozmawiam o ekscytacji, a od razu myślisz, że dołączyłam do jakiejś ORGII? Naprawdę? - Hermiona była wzburzona. Blaise, który dopiero co przybył, ożywił się na dźwięk tego słowa i skierował się prosto do nich.

Ginny skrzyżowała ramiona i wyglądała surowo. 

- W tym roku nauczyłam się oczekiwać od ciebie absolutnie wszystkiego.

- Co się dzieje? - zapytał Neville, dołączając do nich.

Ginny odwróciła się do niego. 

- Hermiona spędziła dzień z samorządem uczniowskim i przysięga, że ​​nie była to orgia. Aha, i Ernie widział jej stanik.

- GINNY!

- Szczerze mówiąc, szkoda nie mogę opuścić tej imprezy jak najszybciej - powiedział Neville. - Przeklinam dzień, w którym Slughorn dowiedział się, że zabiłem tego węża.

- Cześć, kochanie - powiedział Blaise, podchodząc i całując Ginny. - Czy ja słyszałem słowo „orgia”?

- Nie było żadnej orgii - warknęła Hermiona.

- Czy możemy wszyscy, proszę, przestać mówić słowo „orgia”? - błagał Neville.

- Strach przed imieniem, wzmaga strach przed samą rzeczą - powiedziała Ginny, uśmiechając się do Hermiony.

- Nonsens, nikt nie boi się orgii - mruknął Blaise, głaszcząc Ginny po plecach.

- Ja się boję - powiedział Neville.

- Wystarczy. Neville, zatańczmy - powiedziała Hermiona. - Zostawię was oboje na pastwę waszych chorych, dzikich fantazji.

- Och, przyznaj, kochasz to - powiedziała Ginny.

Neville złapał Hermionę za rękę i praktycznie szarpnął ją na parkiet. 

- Ta cała rozmowa nigdy się nie wydarzyła - powiedział surowo.

- Zgoda - powiedziała z ulgą Hermiona. Naprawdę kochała Nevilla. Dzięki Godrykowi Malfoya jeszcze nie było. Z pewnością nie chciała wysłuchiwać jego przemyśleń. W ogóle. Ani trochę.

Neville obrócił ją, trzymając się ostrożnie z dala od Ginny i Blaise. Jego taniec był niesamowity, a on sam wyglądał dość wytwornie w dopasowanej czarnej szacie.

- Słyszałam, że wygrałeś loterię Halloweenową - powiedziała Hermiona. - Gratulacje.

- Cóż, w końcu kupiłem kilka dodatkowych losów - powiedział nieśmiało. - Właściwie to dwadzieścia.

- Kupiłeś dwadzieścia losów na loterię, aby wygrać zestaw książek zielarskich? - zapytała Hermiona.

- To przełomowe dzieło - powiedział Neville.

- Odbijany? - Cormac McLaggen wślizgnął się za Hermionę, trzymając dłoń na jej plecach.

- Nie, dziękuję, na razie skończyłam tańczyć - powiedziała Hermiona. Na ślepo pociągnęła Nevilla ze sobą do najbliższej grupy, po czym zamarła z przerażenia, mrugając na widok Harpii z Holyhead, Ślizgonki z siódmego roku i… Astorii.

- Och, przykro nam, że przeszkadzamy - powiedziała Hermiona, odwracając się, by skierować Neville'a w inne miejsce.

- Witaj, panno Granger - powiedziała Harpia o świeżej twarzy. Była wysoką, wysportowaną blondynką o nieskazitelnej cerze, która nie wymagała makijażu.

- Cześć - powiedziała Hermiona. - Lavinio Clarke, chciałbym przedstawić ci Neville'a Longbottoma.

- Witam panie Longbottom - powiedziała Harpia, a jej oczy błyszczały.

- Mów mi Neville, panno Clarke - odpowiedział uprzejmie, uśmiechając się tym swoim nowym powolnym uśmiechem.

- Mów mi Lavinia, proszę.

- Z pewnością masz więcej… odpowiednich ludzi, z którymi możesz porozmawiać, Granger - zadrwiła Astoria, widząc, że uwagę Lavinii przyciągnął Neville.

- Z pewnością są to bardziej interesujący ludzie - powiedziała Hermiona.

- Czyż naszyjnik Astorii nie jest piękny? - zapytała złośliwie siódmoklasistka. - Jest od kogoś wyjątkowego.

- Olśniewający - powiedziała Hermiona. Właściwie to taki był. Astoria miała na sobie sukienkę bez ramiączek z zielonej satyny. Jej włosy splecione w misterny warkocz wokół głowy, wysadzany drobnymi szmaragdami. To był idealny strój do zaprezentowania wspomnianego naszyjnika, szerokiego i diamentowego, który okrywał większość jej dekoltu

- To prezent zalotny od Draco - zapewniła Astoria. - Jest beznadziejnie ekstrawagancki.

- Draco? Draco Malfoya? - zapytała Lavinia, odwracając się od Neville'a. - Słyszałam, że jest w tym roku w Hogwarcie.

- Tak, wielu z nas wróciło, aby powtórzyć nasz siódmy rok - powiedział Neville. Lavinia też się do niego uśmiechnęła.

W międzyczasie Hermiona nie mogła powstrzymać się od dokładniejszego przyjrzenia się naszyjnikowi Astorii. Krzywa linia większych diamentów tworzyła subtelne „M”. Zastanawiała się, czy naszyjnik udusiłby swoją nosicielkę, gdyby zerżnęła innego mężczyznę. Nigdy nie wiedziała czego spodziewać się po Malfoyach.

- Tak słodko i romantycznie, Astoria! - zawołała druga Ślizgonka. - Czy zaręczyny zostaną wkrótce ogłoszone publicznie? - Lavinia z zainteresowaniem spojrzała na Astorię.

- Wkrótce - powiedziała beztrosko Astoria. - Najpierw muszę poinformować określone strony.

- Czy poinformowałaś już może Draco? - zapytała uprzejmie Hermiona.

Astoria zaśmiała się trochę przeraźliwie. Neville posłał Hermionie ostrzegawcze spojrzenie.

- Cóż, nie mogę się doczekać spotkania z nim - powiedziała Lavinia. - Neville, chciałbyś zatańczyć?

- Oczywiście - powiedział szybko Neville, biorąc Lavinię pod rękę. Odsunął się, marszcząc brwi do Hermiony.

- Draco i ja mieliśmy swoje sprzeczki - powiedziała Astoria. - Było kilka niedyskrecji. - Spojrzała prosto na Hermionę, a druga Ślizgonka zachichotała.

- Oczywiście można było się tego spodziewać. Mężczyźni z rodu Malfoyów są tacy porywczy - ciągnęła Astoria, a jej uśmiech stał się szerszy. - Ale Draco zawsze do mnie wróci. Narcyza mówi mi, że jego ojciec był taki sam przed ślubem. Czy poznałaś Lady Malfoy, Granger?

- W Malfoy Manor - powiedziała Hermiona. - Kiedy byłam torturowana.

Siódmoklasistka sapnęła i wylała wino na swoją sukienkę.

- Szkoda - powiedziała Astoria.

- Co, że to się stało? -  zapytała Hermiona. - Czy że nie zadziałało?

- Przykro mi, że wciąż żywisz urazę - powiedziała Astoria. - Draco tak ciężko pracuje, aby odzyskać honor nazwiska rodowego. Jako jego narzeczona mam nadzieję, że pomogę mu w tym przedsięwzięciu.

- Czy aby na pewno tak jest, Astoria? - zapytał Blaise, który pojawił się za Ślizgonkami. - Myślałem, że twój ojciec zrezygnował z umowy zaręczynowej.

- Jest nadal ważna - powiedziała Astoria, sącząc wino.

- Och, czyżby. - Oczy Blaise’a były zimne.

- Och, pozwól jej grać w swoje gierki, Blaise - powiedziała Hermiona. - Nikt nigdy nie złapie w nic Dray’co. Ten człowiek jest śliski jak węgorz.

- To prawda. - Zgodził się Blaise, chichocząc.

- Może tak ci się wydawać. - Uśmiech Astorii był protekcjonalny. - Ale on jest w pełni świadomy swoich obowiązków wobec mnie.

Hermiona prychnęła. 

- On nie ma wobec Ciebie żadnych obowiązków. Twoja rodzina opuściła Malfoyów jak złego knuta, kiedy Lucjusz udał się do Azkabanu za to co zrobił podczas wojny. Draco jest teraz głową rodziny i nie musi nic robić.

Oczy Astorii zwęziły się. 

- Wydajesz się raczej dobrze poinformowana.

- Prosta logika.

- Złamiesz serce jego matce - powiedziała Astoria. - Czy droga Narcyza nie przeszła wystarczająco dużo? Ta rodzina chce tylko spokoju. Z pewnością możesz to zrozumieć.

- Nie jadę tym autobusem - powiedziała Hermiona. - Porozmawiaj z Draco o sercu jego matki. Mnie to kompletnie nie obchodzi.

- Cóż, to było fascynujące - powiedział Blaise. - Czy zaszczycisz mnie tańcem, Hermiono?

- Zdecydowanie - posłała Astorii uśmiech i pozwoliła Blaisowi ją odprowadzić.

- Powiedz mi, że nie porównałaś przyszłego małżeństwa nowego lorda Malfoya do autobusu - powiedział Blaise z uśmiechem.

- Bardziej do wraku pociągu, jeśli w grę wchodzi Astoria - powiedziała Hermiona.

- W jednym ma rację, jesteś bardzo dobrze poinformowana. - Twarz Blaise'a była zamyślona, ​​kiedy obracał ją na parkiecie. - Ty i Draco rozmawialiście o tym.

- Teraz jesteś jego przyjacielem? - zapytała Hermiona. - Ledwo rozmawiacie przez cały semestr. Niesamowite, ilu przyjaciół nagle ma.

- Rzadko rozmawiamy publicznie. Prywatnie pomagamy mu z Pansy.

Hermiona przewróciła oczami. 

- Imponujące. Wiesz, co byłoby bardziej imponujące? Nie zostawianie go samego na zajęciach i posiłkach przez prawie dwa miesiące, podczas gdy cała szkoła uznała go za Śmierciożercę i rasistowskiego wandala. - Blaise uśmiechnął się do niej, wcale nie urażony. 

- Co? - zapytała.

- Jest tak, jak powiedział Draco. Jesteś jak lwica broniąca swojego młodego.

- Nie wiem, o czym mówisz.

- Szkoda, że ​​jeszcze go tu nie ma. Z przyjemnością usłyszałby, jak demaskujesz Astorię.

- Chcesz powiedzieć, że ignorowanie go było jakimś ślizgońskim planem?

Blaise westchnął. 

- Najwyraźniej twoje gryfońskie uprzedzenia przytłoczyły ten wspaniały intelekt. Tak, uważaliśmy, że to ważne, by widać było, jak Draco cierpi za swoje zbrodnie, okazuje heroiczny hart ducha…

- Ale to jest oburzające! - krzyknęła Hermiona. - Manipulowaliście nami wszystkimi! On w ogóle nie cierpiał!

- Z pewnością tak było - powiedział poważnie Blaise. - Ale nie wiesz wszystkiego. Są Śmierciożercy i ich rodziny, którzy ślubowali zamordować go za jego dezercję. Hogwart to dla niego obecnie naprawdę najbezpieczniejsze miejsce.

- Wierzę ci - powiedziała Hermiona, uspokajając się. - Powiedział to pod wpływem Veritaserum.

- Tak, opowiedział mi, jak chroniłaś go przed Shackleboltem. - Blaise podniósł rękę, którą ją trzymał, i potarł nią usta. - Draco się zmienił, a Pansy i ja chcemy, żeby ludzie to zrozumieli - powiedział. - Nie tylko Ślizgoni. Te wiadomości krwi były… nieoczekiwane i zagrażały wszystkiemu, nad czym pracowaliśmy. - Uśmiechnął się szeroko. - Ale wtedy się pojawiłaś. Nigdy się go nie bałaś, dałaś mu szansę, pracowałaś z nim przy eliksirach. Jest bardzo wdzięczny, Hermiono. Jak i ja. - Ponownie lekko pocałował ją w rękę.

Hermiona odchrząknęła. Blaise był naprawdę charyzmatyczny. 

- Więc to jest to? To tyle. - zapytała, cofając się nieznacznie.

- To wszystko - powiedział. - Mogę teraz skierować swoją uwagę na bardziej interesujące rzeczy, takie jak nasza śliczna Ginevra.

- Zakładam, że masz też plany co do uroczej Ginevry - powiedziała Hermiona ponuro, gdy muzyka się skończyła. - Nie chciałabym, żeby została zraniona.

- A czy zamierzasz rzucać na moją głowę uroki niczym bogini zemsty? Nigdy - powiedział Blaise z uśmiechem. - Zachowaj swoje uroki dla Draco. - Sprowadził ją z parkietu i ukłonił się, zanim odszedł.

Hermiona westchnęła. Wszyscy naprawdę myśleli, że jest gwałtowną, szaloną i porywczą osobą. Patrzyła, jak Neville tańczy z Lavinią, a Blaise okręca się dookoła zgrabnie Ginny, jego ciemne oczy nie opuszczały jej. Astoria wciąż oczekiwała z oczami utkwionymi w drzwiach., a jej diamentowy naszyjnik lśnił. Gdzie w ogóle był ten nieszczęsny czarodziej? Gdyby nie przybył tu szybko, Astoria poślubiłaby ich do końca wieczoru.

- Panno Granger! - Slughorn huknął za nią. Hermiona jęknęła w duchu, ale przysługiwało jej to, za to, że była taka nieuważna. - Jak ci się podoba moje małe przyjęcie?

- Jest cudowne, profesorze - powiedziała, odwracając się do niego. - Wszyscy cieszą się tańcem.

- Chciałabym przedstawić ci Vasile’a Montesque, moja droga - Slughorn poruszył się lekko, ukazując wysokiego, wychudzonego mężczyznę w bezkształtnych czarnych szatach.

Oczy mężczyzny były ciemne i kontrastowały z jego bladą twarzą i czerwonymi ustami. Było coś w tych oczach, martwość, którą widziała wcześniej, na poprzednim spotkaniu Klubu Ślimaka…

Hermiona spojrzała na Slughorna. 

- Czy on jest …?

- Tak, moja droga - powiedział jowialnie Slughorn. - Tak sprytnie z twojej strony, że od razu to dostrzegłaś, ale w takim razie można się tego spodziewać, prawda? Drogi Vasile to wampir, który przybywa z Rumunii. Vasile, to jest słynna Hermiona Granger. Jestem pewien, że będziesz miał z nią o czym porozmawiać. Przepraszam was teraz. - Profesor szybko się odsunął. Gdyby nie znała go lepiej, pomyślałaby, że był zdenerwowany.

- Ten. - Zaczął wampir niskim, syczącym głosem. - Widzi wszystko, a jednak nic, zna wszystkich, a jednak nikogo.

- Jednak może być bardzo sprytny - powiedziała Hermiona. - Mam na myśli ludzi.

- Tak - powiedział cicho. - Jak każdy kolekcjoner lubi rzadkie i piękne. - Przysunął się do niej, a ona jeszcze lepiej mogła ujrzeć jego nieskończenie czarne oczy. - Podejrzewam, że w tobie znajduje jedno i drugie.

Hermiona starała się nie drżeć. Uderzę Slughorna za pozostawienie mnie samej z wampirem.

- Panie Montesque… 

- Vasile, proszę.

- Vasile - powtórzyła Hermiona. Myślała o udzieleniu tego samego pozwolenia, ale nie chciała usłyszeć swojego imienia na jego ustach. - Co cię sprowadza do Wielkiej Brytanii?

- Jestem wygnańcem - powiedział powoli. - Społeczność wampirów w mojej rodzinnej Rumunii już mnie nie wita.

- Dlaczego nie? - zapytała. - Przepraszam, to było niegrzeczne, często moja ciekawość mnie pokonuje…

- Taki piękny rumieniec - zaintonował Vasile. - Krew pędzi do tej słodkiej buzi…

- Vasile - powiedziała ostro Hermiona. - Nie będzie mowy o mojej krwi. - Przeczytała wystarczająco dużo o wampirach, żeby czuć potrzebę zejścia z tego toku rozmowy. Wampiry nie były bezmyślnymi drapieżnikami, w które wszyscy wierzyli, ale otrzymywały nagłe, niebezpieczne impulsy. Szczególnie w cieniu. Z niepokojem zdawała sobie sprawę z romantycznej (i nagle raczej nie odpowiedniej) scenerii lochu przy świecach.

- Oczywiście, najmocniej przepraszam. - Wampir lekko przechylił głowę. - Tak, naprawdę rzadkie. - Spojrzała lekko, a on znów się skłonił. - Moja rodzinna Rumunia wydaliła mnie, ponieważ za bardzo pragnę towarzystwa innych.

Hermiona zmarszczyła brwi. 

- Czy to eufemizm dla… no wiesz… - wyszczerzyła zęby i udała, że ​​gryzie.

Vasile wydał dziwny kaszel, który, jak sobie uświadomiła, był śmiechem. 

- Nie? Nie. Piję teraz krew zwierząt - westchnął. - Podtrzymuje moje życie, ale zawsze jestem głodny. - Skłonił się ponownie w przeprosinach, najwyraźniej zmartwiony, że znowu ją obraził. - Jako wampiry, tradycyjnie jesteśmy samotni, ale bardzo lubię rozmawiać z innymi. Jednak w małym kraju, takim jak Rumunia, jest to niebezpieczne. Miałem nadzieję, że w większej społeczności czarodziejów poradzę sobie lepiej.

- Czy Slughorn jest twoim sponsorem? - zapytała Hermiona. Przypomniała sobie, że wszystkie zagraniczne wampiry potrzebują sponsora, który zagwarantuje ich dobre zachowanie. Było to częścią wytycznych Ministerstwa dotyczących traktowania nie-czarodziejów i półludzi.

- Tak kompetentna - mruknął. - Nie, to byłoby… powiedzmy… też…

- Ryzykowne? - zaryzykowała Hermiona.

- Tak - skinął głową, zadowolony. - Profesor Slughorn, on lubi to, co pewne. Nie, moim sponsorem jest domnul Kingsley Shacklebolt, który schwytał mnie dawno temu w Rumunii, a następnie pomógł zintegrować mnie z moją społecznością.

- Kingsley - powiedziała ciepło Hermiona.

- Znasz go?

- To osobisty przyjaciel - powiedziała. - Uratował mi życie podczas wojny.

- Bardzo odważny i potężny czarodziej - powiedział Vasile. - On też uratował mi życie. - Patrzył na nią tymi strasznymi oczami. - Zazdroszczę mojemu przyjacielowi, że kiedyś uratował życie komuś takiemu jak ty. Na jego miejscu byłbym całkowicie usatysfakcjonowany.

Hermiona potrząsnęła głową. 

- Wy wampiry. Zawsze macie sposób na kobiety. Zastanawiam się… - Spojrzała na stworzenie w zamyśleniu, gdy myśl nabierała kształtu w jej głowie.

- Jak mogę ci służyć, prinţesă? - zapytał Vasile. Ukłonił się. - Księżniczko.

- Nie jestem księżniczką - powiedziała. - Moi rodzice są mugolami. Naprawiają zęby.

- Jesteś prinţesą w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Ponownie, jak mogę ci służyć? Coś porusza się w tych szerokich, pięknych oczach, lśniących jak najrzadszy bursztyn. Wbijają się w serce. Wyglądasz podobnie jak mój przyjaciel Kingsley, ale jeszcze głębiej, bardziej… widząc.

Hermiona tylko częściowo nasłuchiwała, podejmując decyzję. W każdej chwili jej przyjaciele mogą zauważyć ją z wampirem i ją od niego uprowadzić. 

- Pracuję nad eksperymentalną miksturą - powiedziała. - Zanim powiem więcej, będę musiała poprosić cię o zachowanie tego w sekrecie, nawet przed Kingsleyem. Prawdopodobnie w końcu się dowie, ale jeszcze nie.

- Zachowam twoje tajemnice, prinţesă.

- Nie jestem… - westchnęła i poddała się. - Próbuję stworzyć magiczny eliksir krwi. Jeśli zadziała, może zidentyfikować, czy substancja zawiera magiczną krew. Ta mikstura może również dopasować tę magiczną krew do krwi wiedźmy lub czarodzieja.

- Naprawdę potężny eliksir - powiedział Vasile, mrużąc oczy.

Hermiona rozejrzała się i podeszła bliżej do rogu. Nie chciała być zbyt daleko w cieniu z wampirem, ale chciała trochę dłużej pozostać niezauważona. Ginny patrzyła w jej stronę.

- Vasile - kontynuowała. - Krew, którą musimy zidentyfikować, pochodzi z wiadomości, która dwukrotnie pojawiła się w Hogwarcie. Wiadomość brzmiała „Gińcie szlamy”. Mój partner od eliksirów i ja myślimy, że wiadomości mogą być raczej skutkiem przekleństwa, a nie tylko malunkiem na ścianach. Te słowa pojawiły się w dwóch oddzielnych miejscach na murach zamku i staramy się znaleźć źródło klątwy, zanim pojawi się kolejny napis.

Wampir postukał w usta palcem przypominającym patyk, zakończonym czerwonym paznokciem. 

- Jak mogę pomóc?

- Nie wiem, tak szczerze. - Przygryzła wargę. - Ale jeśli ktoś wie coś o klątwach i krwi, to jest to wampir.

- Rozważę to - powiedział Vasile. - Czy mogę cię znowu spotkać?

- W jakimś publicznym miejscu - ostrzegła Hermiona.

Vasile wyglądał na skruszonego. 

- Oczywiście prinţesă. Biała Wywerna? Na Śmiertelnym Nokturnie?

- To chyba będzie musiało wystarczyć - powiedziała. Nie było wielu miejsc publicznych, w których można było spotkać wampira. Wyciągnęła dwa galeony z rozszerzanej kieszeni sukienki i stuknęła w nie różdżką, mamrocząc zaklęcie. - Kiedy będę chciała się spotkać, zmienię datę na mojej monecie, a ona zmieni się też na Twojej. - Rzuciła mu monetę, nie chcąc go dotykać, a jego białe palce złapały ją.

- Zaklęcie Proteusza - mruknął.

- Tak to...

- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - powiedział głos za nią tak zimny i przerażający, że ledwo go rozpoznała. Moneta Vasila zniknęła w mgnieniu oka, a ona ponownie włożyła swoją do kieszeni. Potem się odwróciła.

- Vasile - powiedziała. - Czy mogę przedstawić ci Lorda Draco Malfoya.

_____

W NASTĘPNYM ROZDZIALE: Draco wpada w furię.

_____

Pozdrowienia z Międzyzdrojów! :D W tym mieście kończę mój wielki urlop. Teraz muszę jeszcze wrócić do Małopolski, gdzie czeka na mnie piękna, czerwona strefa na pół województwa... Mogę się pochwalić, że pokonałam dziś ponad 22km z buta po Wolińskim Parku Narodowym - serdecznie polecam, piękne miejsce <3

Jak wasze wrażenia po rozdziale? Czy ktoś spodziewał się tu wampira? :D

Jutrzejszy rozdział będzie nie wiem o której. Czeka mnie wielki samochodowy trip przez całą Polskę, ponad 800km, także eh rozdział będzie jak będzie :/

Możemy się zabawić w grę komentarzową - 15 komentarzy z zarejestrowanych kont na Bloggerze (różnych) i spróbuję dodać rozdział z samochodu XD Wątpię w efektywność tego, ale możecie próbować XD

Spojler alert! 1. Dowiemy się skąd Astoria ma naszyjnik. 2. Właściwości naszyjnika... 3. Blaise zaskakuje swoimi zamiarami. 4. Jednak Neville zaskakuje nas najbardziej. 5. Ktoś jest 'nieskalany'... 6. Hermiona sięga po mały szantaż emocjonalny.


29 komentarzy:

  1. Wątek z wampirem bardzo zaskakujący i ciekawy tego jeszcze nie było ;) Draco wpada w furie, oby związane było to z kopnieciem w tyłek durna Astorie;) ciekawią mnie zamiary Blaisa i Nevilla ;) szkoda że kończysz urlop ale dla nas czytelniczek oznacza to że Teo powoli odejdzie w niebyt 😜

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak myślałam :D Hermiona zjednywała sobie sowę, żeby się dowiedzieć więcej o tym, co się dzieje z Theo. Doprawdy jej ciekawskość jest czasem nieograniczona :D Sowa chyba była tak zachwycona jej opieką, że zrobiłaby dla niej wszystko :D Ginny serio jest jakaś niewyżyta xD Tylko jej takie rzeczy w głowie xD Jakby nie wystarczyło, że kupiła Hermionie seksowną bieliznę :D Na początku się zastanawiałam, czy dziewczyny na pewno się dobrze zrozumiały i mam wrażenie, że jednak nie do końca xD Blaise mnie rozwalił xD Jemu chyba też chodzi jedno po głowie xD Usłyszał "orgia" i już przyleciał xD Czyżby liczył na to, że sam się na jakąś załapie? xD Ale zaskoczył mnie tym, że jednak on i Pansy pozostają w serdecznych relacjach z Draco i nadal są przyjaciółmi. Byłam pewna, że tak jak wszyscy odsunęli się od niego a tu jednak pomyliłam się. Cieszy mnie to, że jednak Malfoy nie był całkiem sam od początku tylko miał na kogo liczyć. Cóż, trzeba przyznać, że cała trójka odegrała w znakomity sposób swoje role, Draco osamotnionego dziedzica a Blaise i Pansy to, że mieli na niego wywalone. Astoria serio myślała, że Hermiona się nabierzę na jej tanie sztuczki? Żałosna była ta akcja z naszyjnikiem. Draco w życiu by jej tego nie dał wiedząc, że ma nad swoim życiem pełną kontrolę, bo teraz to on jest głową rodziny a po za tym widać jego zainteresowanie Hermioną. No i Blaise też ją nieźle wyjaśnił :D Skoro ojciec Astorii sam zerwał umowę zaręczynową, to tym bardziej o czym my mówimy. Wampir był zdecydowanie kimś, kogo się nie spodziewałam tu znaleźć. Jestem ciekawa dalszej znajomości Hermiony z Vasilem, bo czuję, że to raczej nie było jej ostatnie spotkanie z tym czarującym krwiopijcą.

    1. Czyżby Astoria dostała ten naszyjnik od Narcyzy? Takie mam przeczucie, że to ona wysłała Astorii naszyjnik w imieniu Draco, chcąc doprowadzić ostatecznie do tych zaręczyn. Błąd Cyzia, Draco już wybrał sobie partnerkę do spędzenia z nią reszty swojego życia.
    2. Jakie właściwości może mieć ten naszyjnik? Zaczynam się tego bać chyba :D
    3. Czyżby Blaise na serio myślał o Ginny? Cieszę się, że okazuje jej tyle zainteresowania i że faktycznie zapowiada się na to, że to co nimi jest będzie poważne.
    4. Neville słonko :D Coś ty tam naodczyniał? Czyżby coś z Lavinią? Czyżby nie na samym tańcu miało się skończyć? :D
    5. Ktoś jest "nieskalany"? O co tu chodzi?
    6. Hermiona i szantaż emocjonalny? Czyżby to miało się wiązać z Theo w jakiś sposób? Wybada w ten sposób co się z nim dzieje? A może jednak chodzi o Malfoya? Nie, bardziej bym stawiała tu na Notta.
    No i Draco wpada w furię xD Czyżby to z powodu nowego znajomego Hermiony? A może jednak z powodu tych głupot, które na lewo i prawo wygaduje Astoria xD

    Jeju, moje kochane Międzyzdroje! Nawet nie wiesz jak się za nimi stęskniłam! Są cudowne tak jak i Park Woliński, mega mi się tam podobało i z przyjemnością bym tam wróciła. Miłej podróży powrotnej, oby Ci szybko minęła. Pozdrawiam cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, Camille, przybijam piąteczkę, ja też obstawiłam Narcyzę! Mam nadzieję, że Astoria dostanie tak mocnego kopa, że wyląduje z powrotem tam, skąd przylazła! Nieskalana to można nasza Hermionka, if you know what I mean... :D (chyba mi się tok myślenia Ginny udzielił 😂).

      Usuń
    2. Z całą pewnością Astoria nie dostała naszyjnika od Draco :D
      Też obstawiam Narcyzę :)
      Może będzie jakiś zwrot akcji - Astoria dostała naszyjnik od jakiegoś wielbiciela???

      Usuń
    3. Albo sobie sama sprezentowała, wariatka jedna :D

      Usuń
  3. Trafiałam dziś na Twojego bloga, a już zdążyłam nadrobić całe to tłumaczenie :D moja 2,5h podróż w pociągu dzięki niemu minęła w mgnieniu oka!
    Bardzo się cieszę, że podjęłaś się tłumaczenia. Opowiadanie jest tak złożone, ma tak wiele warstw, jak ogry lub cebula :D Naprawdę świetnie się je czyta!

    Wątek wampira jak dla mnie bardzo zaskakujący! Jednak może być pożyteczny w przygotowaniu eliksiru krwi. Niesamowicie podoba mi się wątek Dramione. Draco jest tutaj męski, wie czego chce i uparcie dąży do tego. Oby Teomione już się skończyło! No po co nam taka Kłoda pod nogi? 😂

    Udanej resztki urlopu i bezpiecznej podróży!
    Dużo weny i zdrówka 😇

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że jest świetne? Vera jest mega kochana, że nam to tłumaczy, to jedno z najbardziej wartościowych opowiadań, jakie czytałam (a przeczytałam ich całe mnóstwo!), przetłumaczone tak dobrze, że mega przyjemnie i szybko się czyta :) Ja zdecydowanie przeczytam je jeszcze raz, jak tylko Vera opublikuje ostatni rozdział :)

      Buahaha, warstwy jak ogry albo cebula - love you! :D
      Pozdrawiam!
      Mała

      Usuń
    2. Mała też mam taki plan po publikacji ostatniego rozdziału :) rezerwuje sobie weekend na czytanie od początku ;)

      Uśmiałam się tym porównaniem do ogra i cebuli :D jest świetne i trafne :) Faktycznie jest tutaj tyle złożoności :)

      Usuń
    3. Ja to samo! <3 Chociaż może się trafi, że Fajny będzie na drugiej zmianie w pracy to do 22:30 będzie można z kubkiem herbatki się zagłębić od nowa, hue hue :D

      Usuń
    4. Dzięki dziewczyny! 😄
      Cieszę się, że dołączyłam do tak fajnej komentatorskiej społeczności! 😇

      Usuń
    5. Miło nam! ❤ I mam nadzieje, ze dolaczysz do naszych emocjonujacych dyskusji w miare mozliwosci czasowych 😁

      Usuń
  4. Piszę na szybko ale Kochana super pracę wykonujesz :) I mam nadzieje ze bedzie kontynuować :)
    Ja zawsze staram sie pisać jeden albo dwa komentarze :) i zawsze bede
    Co do treści napiszę jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie... Jak ja nie lubie zakładać kont ;_;
    Dzisiaj już tego nie zrobie ale jak usiąde do kompa to się postaram!
    A co do rozdziału... Wow! No jak to tak to! :o Wampir, wróżki... To się nazywa prawdziwe fantasy!
    Rozmowa intrygująca, ale byłam pewna że pewien uroczy blondyn zakończy , szkoda że przy okazji też rozdział
    Pewnie sama i tak wieczorem jak nie w nocy dopiero czytne, ale już nie mogę się kolejnego rozdziału.

    Mam nadzieję, że urlop udany i że mam jeszcze kilka dni na odpoczynek po nim :D

    Adirella

    OdpowiedzUsuń
  6. Wampir? No tego jeszcze nie było 😂 Astoria to chyba lubi wymyślać sobie historyjki głupia pinda. Przynajmniej nie było Theo ten to jest zbyt humorzasty i nie wiadomo o co mu chodzi. 😒 czekam na kolejny rozdział bo widzę że dużo się wydarzy. A no i Blaise spoko że razem z Pansy jednakwspierają Malfoya. 😏

    Pozdrawiam 😉😙

    Ps. Podziwiam Cię za tak intensywnie spędzony urlop. 😮

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiam, co jej daje ta twórczość własna, mitomanka jedna! Na miejscu Draco rozprawiłabym się z nią raz, a dobrze, i to publicznie, żeby dała mu w końcu spokój.

      Usuń
  7. Dziś krótko i na temat. Podoba mi się ten wampir. 😀 A jeśli okaże się pomocny ptxy eliksirze to tym bardziej. ❤️

    OdpowiedzUsuń
  8. No i taką Hermionę lubię :D
    Wykorzystać fakty przeciwko wrogowi :D I to w taki rewelacyjny sposób :)
    Oj czuję, że Draco da jej popalić przez tą rozmowę z wampirem!!! Tak pchać się w niebezpieczeństwo!!! Hermiona chyba trochę podeszła do tego zbyt pewna siebie, że coś wie o wampirach!!!
    Uwielbiam to zdanie "Lord Draco Malfoy" w wersji Hermiony :D Za każdym razem wręcz słyszę ją mówiącą to takim wzniosłym, ale szanującym tonem :D
    Ja chcę więcej Malfoya :D Ale chyba będzie w następnym rozdziale :D
    PS. Oj rozumiem Cię te czerwone i żółte strefy w małopolsce przyprawiają o dreszcze....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, mnie Hermiona za każdym razem rozwala, jak tonem opanowanego Buddy przedstawia Draco 😂 Jest wtedy taka... Hermionowata!

      Boże, ja już przestałam wiadomości oglądać, bo jak słyszę o tych strefach... Jak to w ogóle brzmi okropnie, samo nazewnictwo, a co dopiero fakt... Ale może po prostu tam robią więcej testów, niż np. u nas (na Dolnym Śląsku) i stąd takie zaognienie? Chociaż przyznam szczerze, że nawet nie wiem, jak jest u nas, chłop mi tylko codziennie relacjonuje wzrost zachorowań...😏

      Usuń
    2. Dokładnie to zdanie to taka kwintesencja Hermionowatości :D

      Zwiększyli ilość testów więc i zachorowań coraz więcej, chociaż czy te testy są w 100% trafne to nie wiem. Ja wiem jedno pracując w polskiej służbie zdrowia - ludzie mają w większości w nosie i jak się uparli, ze wirusa nie ma to nie ma i mają gdzieś przestrzeganie noszenia maseczek... Ja mam tylko nadzieję, że ta cała epidemia będzie się tak toczyła jak do tej pory i nie dojdziemy do etapu Włoch czy Hiszpanii ;)

      Usuń
    3. Och Boże, Ann, współczuję i życzę duuuuuużo zdrówka i cierpliwości do ludzi! ;*
      Dla mnie przerażający jest podstawowy brak higieny - począwszy od zwykłego mycia rąk, po utrzymanie zdrowego dystansu tak zwyczajnie i na co dzień. My to uwielbiamy ścisk i tłok! Jest ładna pogoda - po co iść na spacer, można iść do galerii połazić bezsensownie po sklepach! Ktoś przeziębiony? Nie szkodzi, daj się napić ze swojej butelki! Wzrost zachorowań? A zróbmy zbiorowe urodziny na 100 osób, bo przecież to taki wyjątkowy dzień. Deszcz pada? A po co się ubierać, to nie środek zimy, najlepiej sobie ku.wa klapki ubiorę i nakicham na przypadkowego przechodnia... A potem jeden i drugi zdziwiony, że chory. Ręce mi opadają :(

      Usuń
    4. Mała dzięki :) Ale trzymamy się higieny pracy i właśnie tak jak piszesz podstawowych zasad zdrowego rozsądku w sprawie higieny i nie powinno być źle :)

      Usuń
    5. Hope so! Zeby tak kazdy myslal... 😉

      Usuń
  9. Wampir! Ha, ja się zdecydowanie nie spodziewałam! Kurczę, to opowiadanie tak mnie zaskakuje swoją wielowymiarowością, że nie mogę wyjść z podziwu. Postacie, tak oczywiste w świecie magii, zazwyczaj tworzą tylko tło wydarzeń, a tu mamy ich jako godnych uwagi bohaterów prawie drugoplanowych! I każda z tych osobowości jest przedstawiona w bardzo logiczny sposób, tak naturalnie, że człowiek dopiero po chwili sobie uświadamia, że rzadko to się zdarza w opowiadaniach, które jednak oscylują głównie wokół realnych postaci. Naprawdę, aż się człowiekowi kreatywne myślenie uruchamia, jestem tym mega zachwycona i chylę czoła!
    Astoria, serio, już wystarczająco się upokorzyłaś w ciągu tych dwóch miesięcy i nadal grasz w tę grę? O Merlinie. Dobrze, że nasza Hermionka trzeźwość myślenia zachowuje tutaj prawie w każdej sytuacji i zmiotła cię z parkietu celnymi ripostami! Oby cię faktycznie udusił ten cholerny naszyjnik, który pewnie dostałaś od Narcyzy, głupia babo! Na szczęście wkroczył Blaise, niczym wisienka na torcie! Wszyscy chyba jesteśmy jego dłużnikami :D I jako jedyny postanowił być - chyba!? - do końca szczery w kwestii Draco, stawiając Hermioną na równi, w uczciwej sytuacji. Mam nadzieję, że to była jego prawdziwa twarz, a nie jakiś wybieg, który ma na celu uwiedzenie i porzucenie Gryfonek ;) Ale nigdy nie miałam go za płytkiego kolesia, więc obym i tym razem się nie rozczarowała :) I, rzecz jasna, sam lord Malfoy, jak zwykle pojawiający się w momencie potencjalnego zagrożenia dla Granger :D Czyli jednak trochę rycerz w lśniącej zbroi, chociaż wyjątkowo roszczeniowy i bezczelny :D I niech zgadnę - pewnie się dowie o małym spotkanku zaplanowanym z dystyngowanym Vasilem i stąd ta furia? I dobra, zabrzmię jak zbereźna Gin (o Godryku, ta wymiana zdań o orgii rozbawiła mnie do łez XD wyobraziłam sobie jej minę, kiedy Hermiona rzuca tekstem o swoim staniku na oczach Erniego, buahaha!), ale wściekły Malfoy musi być sexy! :D Chyba, że się wkurzy na to, że np. Neville zacznie się umawiać z Pansy... Co by było najbardziej urocze! :D

    Bezpiecznej drogi, kochana, wracajcie o przyzwoitej porze! Mam nadzieję, że jutro też masz wolne na odsapnięcie po podróży :)
    Uściskuję!
    Mała.

    OdpowiedzUsuń
  10. I pojawiła się nam wampir..oczywiście zauroczony Hermiona.. DRACO ma konkurencję znowu..
    Dobrze że wszyscy nawet Zabini i Pansy są przeciwko Astorii..

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział czekam na więcej...
    Astoria jak zwykle nie może dać sobie spokój
    Draco ma kolejnego rywala do serca Hermiony tym razem wampira

    OdpowiedzUsuń
  12. Komentuje jak zawsze blogger nie dla mnie :)
    Czytam z zainteresowaniem
    Astoria nie daje za wygraną.. Ale Hermiona sie nie da
    Zabini jako przyjaciel Draco szkoda ze wczesniej tego nie było widać
    Wampir po opisie opowiadania była ciekawa kiedy sie pojawi.... No ciekawe czy bardzo namiesza?
    Draco nie bedzie zadowolony

    OdpowiedzUsuń
  13. Blogger nie jest dla mnie ale bede starała sie komentować..
    Wampir i Hermiona ciekawe połaczenie. Juz nie mogę sie Doczekać co zrobi Draco.. nie bedzie pewnie zadowolony.. Astoria to suka..
    Ciekawe ile Malfoyowie mają jeszcze tej biżuterii.

    OdpowiedzUsuń
  14. Komentarz będzie krótki, bo mam masę roboty -.- Rozdział cudowny! Dawno się tak nie uśmiałam i moja miłość do tego opowiadania rośnie z rozdziału na rozdział :) Czekam na ciąg dalszy akcji i pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Cytując Hermionę "Jak mogłam być taka głupia"! Nie wpadłam na to, że Zabini i Pansy są z Draco prywatnie, znaczy są, są z nim przyjaciółmi, a przed szkołą to tylko potrzebne przedstawienie. W życiu bym nie wpadła, wolałam się użalać nad nim, a na nich pomstować.
    Opowiadanie zaskakuje w każdym calu.
    Wampir? Jeny co tu się dzieje, co już myślę, że Autorka niczym mnie nie zaskoczy, proszę bardzo pojawia się Vasile...
    Rozmowa o orgii - jestem #teamNevilla - czy możemy nie używać co chwila tego słowa:P Aż sama się zawstydziłam - cóż, dziękować Merlinowi, że Draco jeszcze nie zdążył przyjść.
    Skoro mowa o Draco, to na pewno jak zobaczył z kim rozmawia Hermiona, zastanawiał się nad przywołaniem kołka z lasu :P

    1. Dowiemy się skąd Astoria ma naszyjnik. -> Podejrzewam, że to albo wcześniejszy prezent zalotny jeszcze z momentu kiedy był Voldemort, lub Narcyza jest z nią w zmowie.
    2. Właściwości naszyjnika... -> będę sadystką jak napiszę, że mam nadzieję, że bolesne?
    3. Blaise zaskakuje swoimi zamiarami. -> oby chciał pomóc naszej parze <3 albo oświadczyny Ginny - to by było coś :D
    4. Jednak Neville zaskakuje nas najbardziej. -> będzie z Pansy :D?
    5. Ktoś jest 'nieskalany'... -> tu już hmmm nie mam pomysłu :P
    6. Hermiona sięga po mały szantaż emocjonalny. -> Jakby wcześniej tego nie robiła :P Ciekawe kogo i do czego chce zaszantażować :D

    Następny rozdział Draco wpada w furię - > domyślam się, że chodzi o Hermiony rozmowę z wampirem i pakowanie się w kłopoty :D Mam nadzieję że to będzie "pikantna furia" :P

    OdpowiedzUsuń