Duma przygasła nieco w sercu Hermiony, kiedy w środę poszła na zajęcia z eliksirów i po raz kolejny dostrzegła nieobecność Lavender. Jej była współlokatorka trzymała się na dystans, a Hermiona miała mroczne podejrzenie, dlaczego. Została w magazynie z eliksirami odrobinę dłużej, blokując zamknięte drzwi, żeby nikt nie mógł zobaczyć, jak zerka na mapę Huncwotów. Ponieważ prawie wszyscy uczniowie byli już na zajęciach, kropkę Lavender z łatwością udało jej się znaleźć w łazience Jęczącej Marty. Hermiona westchnęła – nikt nigdy nie wybierał się do łazienki Marty, by świętować cokolwiek dobrego. Lavender prawdopodobnie opłakiwała tam swoją rzekomą niedolę, zbyt przestraszona, by iść na eliksiry.
Hermiona wróciła do stołu i odłożyła składniki.
— Będziesz musiał sam uwarzyć tę Mylącą Miksturę — oznajmiła Malfoyowi. — Mam pewien bałagan do posprzątania.
Spojrzał na nią zdziwiony, ale ona jedynie pokręciła głową i odeszła, aby załatwić sobie przepustkę u Slughorna.
Po otrzymaniu przepustki, przeszła korytarzem w kierunku łazienki Marty. Lavender była jej winna nie lada przysługę. Hermiona musiała przystać na kolejną porcję przysług na sobotni wieczór, zanim Slughorn wypisał jej przepustkę. Na Godryka, wieki temu ktoś chyba absolutnie zabronił Ślizgonom robić cokolwiek bezinteresownie.
Usłyszała echo dzikiego, niekontrolowanego szlochu, gdy zbliżyła się do drzwi łazienki. Hermionie nie było to obce, samotnie płakać w tej łazience: płakała tam nad Harrym, nad Ronem, nad obelgami innych uczniów. Nieraz też płakała tam nad słowami Malfoya. Wszyscy chłopcy byli takimi nędznymi istotami.
Lavender siedziała skulona na kamiennej posadzce, przed nią unosił się duch Marty. Łazienka jak zwykle była do połowy zalana. Żadna z nich nie zauważyła wejścia Hermiony.
— …głową między jej nogami — mówiła Lavender.
— Co jeszcze powiedziałaś? — zapytała Marta głosem pełnym podniecenia.
— Powiedziałam, że było gorąco, że lubi szorstkość.
— Jest taki niegrzeczny… Myślisz, że lubi szorstkość?
— O tak, prawdopodobnie nie byłby zbyt romantyczny, po prostu pchnąłby cię na ścianę…
Merlinie. Hermiona musiała przerwać tę rozmowę, zanim tu zaraz zwymiotuje.
— Cześć, Lavender — powiedziała głośno, otwarcie wkraczając do środka.
— Ty! — Twarz Marty drgnęła z wściekłości. Hermiona nigdy nie była jej ulubioną uczennicą, a teraz przerwała prawdopodobnie najbardziej ekscytującą rozmowę Marty w historii. — Wynoś się z mojej łazienki, kiciu!
Hermiona zignorowała ją i uklękła przed Lavender. Ujrzała głębokie blizny na nogach dziewczyny i poczuła ukłucie winy.
— Lavender — powtórzyła.
Lavender uniosła twarz, ukazując na swojej twarzy czarne plamy rozmazanego makijażu.
— Przyszłaś, żeby mnie wykończyć, co? — warknęła.
— Nie — odparła Hermiona. — Znowu nie pojawiłaś się na eliksirach.
— Próbowałam — zaszlochała Lavender. — Po prostu… nie mogłam.
— W porządku! — krzyknęła Marta. — Ignorujcie mnie! Każdy chce rozmawiać z Martą, dopóki nie pojawi się ktoś żywy i zmusi mnie do powrotu do toalety! — jęknęła. — Nigdy nie będę mieć głowy tego blondyna…
— Nie mów tego! — krzyknęły równocześnie Lavender i Hermiona.
— W porządku! — warknęła Marta. — Niech wam będzie. — Odleciała, by po chwili zacząć szlochać w ostatniej kabinie.
— Było blisko — powiedziała Hermiona. Lavender posłała jej blady uśmiech, który kilka sekund później przerodził się w cichy śmiech.
Wkrótce obie zaczęły chichotać. Za każdym razem, gdy zdawało się, że to koniec, Marta wydawała z siebie głośny jęk, jeszcze bardziej je rozbawiając.
— Lavender — zaczęła Hermiona, kiedy w końcu się uspokoiły. — Powiedz mi, proszę. — Starała się, aby jej ton był delikatny. — Dlaczego to zrobiłaś? Dlaczego powiedziałaś, że przeleciałaś Malfoya?
Jej była współlokatorka pociągnęła nosem.
— Bo jesteś taka wredna.
Hermionie prawie opadła szczęka.
— Ponieważ jestem jaka?
Lavender nadąsała się.
— Jesteś wredna. I bardzo podła dla Dracona i dla Teodora Notta, co jest okropne, ponieważ są tak przystojni i czarujący i tak cię lubią. Zawsze warczysz na Dracona i mówisz mu, żeby się pieprzył. A ja jestem pewna, że on na to nie zasługuje. I do tego wciąż każesz Nottowi się uczyć… — Twarz Lavender stawała się coraz bardziej czerwona, gdy kontynuowała wyliczanie zbrodni Hermiony przeciwko Ślizgonom. Hermiona nie była w stanie jej nawet powstrzymać, tak bardzo była zdumiona.
— Pozwól mi to wyjaśnić — wydusiła w końcu. — Myślisz, że jestem podła dla Dracona. — Nie odniosła się do słów Lavender odnośnie Teo, choć zapewne rzeczywiście bywała względem niego trochę niemiła. — A on na to nie zasługuje?
Lavender spojrzała na nią z urazą.
— Draco jest dla ciebie miły, tylko dla ciebie… a ciebie to po prostu nie obchodzi. A tamtej sobotniej nocy… kiedy przygotowywałaś się do wymyślnej randki z Nottem, zachowywałaś się tak… — Machnęła rękami. — …wyniośle.
— Opowiedziałaś mi tę historię, ponieważ zachowywałam się wyniośle? — zapytała Hermiona.
Lavender skinęła głową.
— Oczywiście, że zachowywałam się wyniośle. Leżałaś na łóżku w bieliźnie i obrażałaś mnie w absolutnie obrzydliwy sposób — odparła Hermiona. — Nie postawiłaś mi zbyt wysokiej poprzeczki.
Lavender spojrzała na nią ostro.
— A teraz znowu to robisz.
— Bo płaczesz w zalanej łazience, przez to, że skłamałaś co do faktu rżnięcia pewnego czarodzieja. Ponownie, niezbyt wysoka poprzeczka.
— Przynajmniej nie duszę ludzi, nie krzywdzę ich, ani nie straszę! — warknęła Lavender. — Nie wiem, skąd się urwałaś, zachowując w taki sposób! Traktowałaś Rona jak gówno, a teraz traktujesz Dracona jak gówno i Notta też jak gówno! Mogą mieć cię za Małą Miss Idealności, ale ja wiem lepiej!
Hermiona spojrzała na swoje dłonie.
— Masz rację.
— …I patrzę, jak łazisz za nimi jak… Co?
— Masz rację. — Hermiona wręczyła jej chusteczkę, na którą Lavender spojrzała z zaciekawieniem, zanim otarła policzki. — Przepraszam, że przestraszyłam cię wtedy w naszym pokoju — dodała. — Nie chciałam wybić tego okna, naprawdę — westchnęła. — Od czasu wojny mam problemy z samokontrolą. Wciąż też wybijam okna na zielarstwie.
Lavender pociągnęła nosem.
— Słyszałam o Astorii Greengrass.
— Tak, to również nie był dla mnie zbyt chlubny moment — przyznała Hermiona.
— Prawdopodobnie na to zasłużyła — powiedziała Lavender.
— Och, zdecydowanie na to zasłużyła. — Hermiona usiadła na zimnej podłodze obok Lavender, która spojrzała na nią nerwowo. — Masz rację. Nie wiem, co robię. A ci Ślizgoni doprowadzają mnie do szaleństwa… — westchnęła. — Nie pieprzę Malfoya. Nie pieprzę też Teo. Merlinie, przecież wróciłam do szkoły tylko po to, żeby zdać Owutemy.
— Jesteś taką kujonką — odparła Lavender z niechętnym uśmiechem. — Tylko ty byłabyś w stanie założyć grupę taką jak PORNO.
— Masz porno? — Marta wyskoczyła ze swojej kabiny, aby spojrzeć na nie z nadzieją. — Słyszałam o porno!
— Och, Merlinie — jęknęła Lavender, zanim wraz z Hermioną znów zaczęły chichotać. Obrażona Marta wróciła do swojej toalety.
— Marta okropnie podkochuje się w Draco — powiedziała Lavender. — Mówi, że jego oczy błyszczą tak pięknie, kiedy płacze.
— Ooookej — westchnęła Hermiona, desperacko próbując wrócić do celu swojej wizyty w tym miejscu. — Posłuchaj, Lav, musisz wrócić na eliksiry. Nie możesz pozwolić, aby cały ten dramat zagroził twojej edukacji.
Twarz Lavender, która nabrała rumieńców podczas ich chichotania, znowu zbladła.
— Ja… nie mogę.
Hermiona dotknęła jej ramienia.
— Lavender, powiedz mi. Czy to Malfoy? Powiedział ci coś? Zrobił coś?
— On… przyszedł do mnie w poniedziałek po śniadaniu. Wciągnął mnie do schowka.
— Czy chciał cię pocałować? — zapytała z oddali Marta.
— Tak na początku sądziłam… Myślałam sobie, że nareszcie, ale…
— Czy cię dotykał? — drążyła Marta.
— Tylko moje ramię, mocno, ale delikatnie, wiesz? Tak jak myślę, że on…
— MARTO! — krzyknęła Hermiona. Ugh, to będzie straszne. — Lavender, skup się teraz, dobrze? Co zrobił Malfoy?
Lavender opuściła wzrok.
— Był taki zły. To było przerażające. Zapytał mnie, czy nie rozpowszechniam tego kłamstwa, a ja powiedziałam, że nie… i powiedziałam mu, że rozbiłaś to okno, a jego twarz…
— Co z jego twarzą? — zapytała Hermiona, zanim zdążyła się powstrzymać.
— Po prostu… skrzywił się. — Lavender pokręciła głową. — Ale wtedy był naprawdę szorstki. Ja… myślałam, że mnie skrzywdzi.
— Czy lubisz ból? Czy to masz na myśli, mówiąc szorstkość? — wtrąciła Jęcząca Marta. Znów się do nich podkradła, spragniona wiedzy.
— Może trochę, ale naprawdę lubię…
— Marto! — warknęła Hermiona z czerwoną twarzą. Marta wystawiła im język i odwróciła się. — Lavender, co jeszcze powiedział Malfoy?
Lavender znów zaczęła płakać.
— Powiedział, że nigdy nie byłby na tyle zdesperowany, by mnie przelecieć i że jeśli kiedykolwiek będę ci przeszkadzała, to rozbije okno i… i…
— No dalej, Lavender — powiedziała cicho Hermiona.
— I poderżnie mi gardło odłamkami — zaszlochała Lavender.
Och, Draco. Hermiona przysunęła się bliżej i objęła płaczącą dziewczynę.
— Przepraszam, Lavender. To było straszne. Nie zasłużyłaś na to.
— Powiedział, że mnie potnie… — Czknęła.
— Wiem, ale on nigdy by tego nie zrobił.
— Skąd wiesz? — szepnęła Lavender. — To Draco Malfoy. Jest śmierciożercą.
— Po prostu wiem.
Lavender pociągnęła nosem.
— Łatwo ci mówić.
— On próbuje się zmienić. Po prostu czasami idzie mu to naprawdę słabo — odparła Hermiona. Puściła Lavender i cofnęła się lekko, żeby móc zobaczyć jej twarz.
Lavender nie wyglądała na przekonaną, a Hermiona westchnęła. Nigdy wcześniej nie napotkała u nikogo tak toksycznego rozumowania – Malfoy był cholernym śmierciożercą, ale był przystojny i miał ładne oczy, więc Hermiona nie powinna być dla niego złośliwa. Wojna naprawdę wszystkim popieprzyła w głowach.
— Posłuchaj, Lavender — odparła zdecydowanie. — Nadal musisz iść na eliksiry. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało.
Lavender gwałtownie pokręciła głową, a ciemne blond włosy zakryły jej twarz.
— Nie mogę obok niego usiąść.
Hermiona przygryzła wargę. Ciężka sprawa. Przez chwilę zastanawiała się nad sytuacją, wsłuchując w bulgotanie wody i słaby jęk Marty.
— Lavender, posłuchaj — powiedziała w końcu. — Malfoy czuje się okropnie z powodu swojego zachowania.
Lavender wydmuchała nos.
— Naprawdę?
— Codziennie pyta o ciebie na eliksirach. Jest, ach... strasznie zestresowany — oznajmiła, kłamiąc bezkarnie. Gdyby mogło to pomóc, powiedziałaby nawet, że Malfoy każdej nocy płacze w poduszkę.
— Poważnie?
— Jest zdruzgotany, nie zauważyłaś?
Lavender pokręciła głową.
— Uśmiechał się dzisiaj przy śniadaniu.
— Tak, ale płakał w środku — odparła Hermiona. — Desperacko pragnie cię przeprosić, ale boi się, że z nim nie porozmawiasz.
— Desperacko… — Oczy Lavender błyszczały.
— Tak, desperacko. — Hermiona starała się nie przewrócić oczami. — Jeśli spróbuje znowu z tobą porozmawiać, czy go wysłuchasz?
— Nie wiem — nadęła się Lavender. — Był dla mnie naprawdę podły.
— Wiem — westchnęła Hermiona, nienawidząc samej siebie. — Myślisz, że zdołałabyś mu wybaczyć?
— Może — powiedziała Lavender. — Jest bardzo przystojny.
Hermiona westchnęła.
Nagle Lavender zerwała się na równe nogi, prawie wpadając w poślizg w drodze do pobliskiej umywalki.
— Merlinie! — zawołała, patrząc w lustro. — Nie mogę stąd wyjść, tak wyglądając!
Hermiona kręciła się, wypatrując Jęczącej Marty, podczas gdy Lavender szarpała się z włosami. W końcu stwierdziła, że jest gotowa do wyjścia, a Hermiona wyciągnęła ją z łazienki i poprowadziła do Wieży Gryffindoru.
— Lavender, nikomu o tym nie mów — poleciła. — Malfoy będzie dość zły, jeśli rozgadasz, że chce cię przeprosić. Daj mu szansę na twoje przebaczenie.
Lavender skinęła głową z błogim uśmiechem.
— I nie zbliżaj się do niego — dodała Hermiona. Nie mogła pozwolić, żeby Lavender dręczyła mężczyznę. — To on jest w błędzie. Pozwól mu przyjść do siebie, dobrze?
Lavender ponownie skinęła głową. Miała za oczami jakieś fantazje, o których Hermiona nie chciała wiedzieć. Było jej niemal niedobrze, nigdy nie czuła się tak ślizgońsko i wcale nie była zadowolona tym, że musi sprzątać bałagan Malfoya. Cóż, nie robiła tego dla niego, robiła to dla Lavender, która zasługiwała na coś więcej, nawet jeśli przed chwilą została okłamana… cóż, zasługiwała na coś lepszego.
Hermiona po raz ostatni poklepała Lavender po ramieniu i wysłała ją do pokoju wspólnego, żeby odpoczęła przed obiadem. Sama powlekła się ze zmęczeniem z powrotem do lochów. Dochodziła zaledwie dziesiąta trzydzieści, a ona już była wyczerpana. Harry zawsze powtarzał, że za bardzo poświęcała się dla innych.
***
Kiedy wróciła do sali eliksirów, wszystkie kociołki zniknęły, a stoły znów zostały podzielone. Uczniowie siedzieli w parach obok siebie, udając, że piszą, choć głównie rozmawiali, podczas gdy Slughorn drzemał w swoim fotelu.
Wskoczyła na stołek obok Malfoya, który szkicował smoki na swoim pergaminie.
— Co się stało? — zapytała.
Wzruszył ramionami.
— Wszyscy skończyli swoje eliksiry, więc Slughorn kazał nam pracować nad esejem o muchach siatkoskrzydłych.
— Tym, który miał być na przyszły tydzień?
— Dokładnie tym. — Malfoy stuknął różdżką w swój pergamin, sprawiając, że skrzydła smoków zatrzepotały, a atramentowy ogień buchnął z ich paszczy.
Hermiona rozejrzała się, aby upewnić, że nikt nie podsłuchuje, zanim odwróciła się do niego.
— To dobrze, bo chcę z tobą porozmawiać.
Malfoy natychmiast odłożył pióro i odwrócił ku niej, aż zetknęli się kolanami.
— Podoba mi się ten układ siedzeń — mruknął. — Przytulny. — Zachowywał się coraz swobodniej od czasu ich rozmowy przed starożytnymi runami, czego nie przewidziała. Ten nowy, ponuro zalotny Malfoy był dla niej dość niepokojący.
— To ważne — powiedziała surowo.
— Słucham. — Wyciągnął jedną rękę wzdłuż stołu, tak że dotknął dłonią rękawa jej swetra. Ich kolana wciąż się stykały.
— Chodzi o Lavender — powiedziała.
Malfoy zmarszczył brwi i cofnął rękę.
— Porozmawiajmy o czymś innym. O czymkolwiek. Porozmawiajmy o muchach siatkoskrzydłych, albo o PORNO. — Hermiona otworzyła usta, ale on mówił dalej. — Dobra, o pomiędzyuczniowskiej organizacji zajmującej się recenzowaniem nauki. — Nachylił się, jego oczy błyszczały. — Wiem, porozmawiajmy o Łasicu. Co tam u niego, podoba mu się bycie sprzedawcą? Miło widzieć, jak ktoś akceptuje swoje ograniczenia.
— Jesteś podły — odparła. — Ron jest dumny ze swojej rodziny, a my musimy porozmawiać o Lavender. W tym tygodniu nie była na eliksirach, a to niedopuszczalne. Powtórzyła mi, co jej powiedziałeś. Musisz przeprosić.
Malfoy wyprostował się, a jego twarz zbladła.
— Nie rozmawiam z tą kłamliwą szmatą…
— Wystarczy! — syknęła. Inni uczniowie spojrzeli na ich stół, a ona ściszyła ton. — Groziłeś jej…
Jego twarz zbladła jeszcze bardziej.
— Tak. Okłamała cię co do…
— Wiem, co zrobiła. Byłam tam, pamiętasz? — Nachyliła się ku niemu. — Przez lata między mną a Lavender ciągnęła się drama o Rona. Na jego temat również kłamała. — Hermiona rozejrzała się dookoła. Połowa klasy ich teraz obserwowała, w tym Teo, siedzący daleko na tyłach klasy. Jego partnerki ze Slytherinu siedziały nadąsane z powodu braku jego uwagi.
— Nieważne — kontynuowała. — To co zrobiłeś, było okropne. Jak mogłeś grozić jej w ten sposób? Teraz się ciebie boi, przez co boi się również przyjść na zajęcia. Jeśli nie będzie na nie uczęszczać, nie zda…
Malfoy zachichotał i wyprostował się, ponownie odwracając się w stronę stołu i podnosząc swoje pióro.
— Jeśli jest na tyle głupia, by pozwolić takiej pierdole odstraszyć się od zajęć, to złe wyniki na eliksirach są w pełni jej winą — odparł tonem godnym samego Lucjusza w najbardziej subtelnym wydaniu. Narysował długą, wijącą się linię, stanowiącą zapewne początek kolejnego smoka.
— Nie jest głupia — odparła Hermiona. — To znaczy, zawsze była troszkę głupia, ale to coś innego — westchnęła. — Malfoy, spójrz na mnie, proszę. Draco.
Odłożył pióro i znów zwrócił się do niej twarzą, trącając kolanami o jej kolana.
— Hmmm… Lubię, gdy błagasz mnie o uwagę. Hermiono.
Zignorowała to.
— Ma pełne prawo się bać — szepnęła. — Została zaatakowana przez Fenrira podczas bitwy. Prawie umarła. Nadal ma świeże blizny. A ty jej groziłeś? Groziłeś jej cięciem?
Malfoy milczał, z jawnym bólem w oczach. Odgłosy paplaniny uczniów, skrobanie piór po pergaminie, chrapanie Slughorna – wszystko wydawało się ucichnąć. Byli tylko we dwoje, patrząc sobie prosto w oczy.
Mosiężny dzwonek wiszący w rogu zaczął dzwonić, sygnalizując koniec lekcji. Hermiona próbowała wstać, jednak Malfoy położył dłoń na jej nadgarstku.
— W porządku — odparł. — Porozmawiam z Brown. Przepraszam. — Utkwił w niej spojrzenie. — Wiem, posunąłem się za daleko. Po prostu nie mogłem znieść...
— Ja też ją przeprosiłam — wtrąciła. — Przesadziłam. Nawet jeśli jej historia byłaby prawdziwa, nie miałam prawa się tak zezłościć.
Malfoy zbliżył się, jego ciepłe palce ześlizgnęły się z jej nadgarstka, aby spleść się z jej własnymi.
— Cóż, właśnie o to chodzi, Hermiono — mruknął jej do ucha. — Chcę, żebyś miała prawo do złości.
Ustami delikatnie musnął jej ucho. Potem puścił ją i odszedł, zostawiając ją z rumianą twarzą, rozważającą, czy Draco Malfoy naprawdę właśnie powiedział to, co usłyszała.
Aha! Wiedziałam, że zmięknie Ci serduszko pod tyloma miłymi komentarzami :) Zabieram się za czytanie i dziękuję!
OdpowiedzUsuńZacznę chyba od spoilerów, które są dosyć zadziwiające. Występ topless przed Ernim w wykonaniu Hermiony nie mógłby się skończyć niczym innym niż wyłupieniem mu oczu przez przynajmniej jednego Ślizgona. Latający cyrk na miotłach w wykonaniu wyżej wymienionych postaci to sprawa wagi państwowej. Muszę wiedzieć co się tam będzie działo! Zadziwia mnie fakt, że Astoria dopiero teraz przejmie tytuł Suki Roku. Zdawało mi się, że dzierży ten tytuł już od pewnego czasu ;) I tak! Nareszcie moment dramione! Co prawda w lesie, ale kto by się tam uskarżał. Moment dramione, jej! Co do samego rozdziału to nie spodziewałam się Jęczącej Marty. Powiem więcej, perwersyjnej Jęczącej Marty to już w ogóle się nie spodziewałam. Tak samo jak przeprosin ze strony Hermiony. Biorąc odpowiedzialność za swoje działania tym bardziej zaskarbiła sobie moją sympatię. W ogóle fascynuje mnie sposób w jaki autorka tego opowiadania kreuje postacie. Są one pełne sprzeczności, a jednocześnie tak bardzo żywe. Wiem, że już wielokrotnie wyrażałam swój zachwyt nad pomysłowością autorki, ale jak tu nie być zachwyconym? To opowiadanie to czysta perełka! I dosłownie nie mogę się oderwać od niego :) Drama Lavender była inna, ale nadal miesząca się w konwencji jej dramatów.Jak zwykle chłopcy, chłopcy i jeszcze raz chłopcy. Niestety pod tym kryje się coś więcej, co jest najbardziej przygnębiające. Wojna wszystkich zmieniła, nawet jeśli nie widać tego na pierwszy rzut oka. Bardzo współczuję, że Malfoy napadł ją tak w schowku na miotły. Mimo wszystko to musiało być dosyć traumatyczne przeżycie. Słuchanie groźby pocięcia przez chłopaka, którym jest się zainteresowanym. Brrr, aż mnie ciarki przeszły. Ale idąc w trochę bardziej optymistyczne rejony opowiadania to co się stało na eliksirach? O matulu, czy oni trzymali się za ręce na oczach całej grupy, a Malfoy otwarcie przyznał jej, że chce jej zainteresowania? Zaraz zemdleję z tych emocji! W ogóle to zmuszenie go przez Hermionę do przeprosin było czystym miodem na moje serce. Coraz bardziej zadziwia mnie ich relacja. W wierzchu czysto partnerska i koleżeńska, ale czytając fragmenty z ich udziałem czuć tą wzajemne zainteresowanie oraz sposób w jaki się oni przyciągają. Nie mogę nic innego napisać niż wow. Bardzo podobają mi się zawarte w tym opowiadaniu zdolności artystyczne Malfoya. Chyba pierwszy raz spotykam się z takim podejściem do postaci. Takie małe smaczki, które nadają głębi postaciom mogę przyjmować w każdych ilościach :) Współczuję całego dnia spędzonego w aucie, ale mogę Cię zapewnić, że wizja skonsumowania wszelakiego rodzaju pierników jest bardzo dobrą motywacją ;) Pozdrawiam :))
UsuńAlaire! Mam takie samo zdanie odnośnie kreowania postaci! Są tak wielowymiarowe, nie tylko dobre albo złe, białe albo czarne. W ich zachowaniu, uczuciach jest tyle szarości i tak jak napisałaś sprzeczności.
UsuńMiło mi czytać, że ktoś ma takie same odczucia jak ja :) Pod tym względem Gloriana Set bije wszystkie inne opowiadania na głowę i nie mogę wyjść z podziwu jak bardzo wszystko jest tu przemyślane. Masz podobne odczucia? :)
UsuńDokładnie takie same :)
UsuńWszystko się tak idealnie składa w idealną całość :)
To powolne budowanie napięcia, mimo wszystko nierozwiązane tajemnice, zagadki, jak w prawdziwym życiu coś dostajemy od razu, na coś musimy zapracować, rozwiązanie niektórych przyjdzie z czasem :)
A rozwój psychologiczny bohaterów to w Glorianie perełka :D
Zdecydowanie! Dawno nie natknęłam się na tak dobrze zaplanowany rozwój bohaterów. Aż mam ochotę założyć fan club tego opowiadania czcząc jego autorkę 😅
UsuńDziewczyny, podpinam się! Te "szarości", o których piszecie - to jest tak autentyczne! Dla mnie autorka jednocześnie trzyma się kanonu i dodaje od siebie to, jak realnie te postacie mogą ewoluować i zmieniać swoje zachowanie - nie tylko dla kogoś, jak to zwykle bywa, ale też przez traumę wojny. Subtelnie, ale wiarygodnie. <3
UsuńZabieram się do czytania
OdpowiedzUsuńJęczącą Marta jak zwykle w formie xD Ktoś tu ma dużo fantazji i jest bardzo niewyżyty xD ale co tu się dziwić, już sobie nie poużywa xD zostało jej tylko podsłuchiwanie i wysłuchiwanie nastolatek z problemami miłosnymi xD Lavender faktycznie pokazała, że jest w formie, choć nie będę ukrywać, że Draco jednak przesadził z tą groźbą. Gdyby dokładnie wiedział co spotkało Lavender podczas wojny na pewno by jej nie groził niczym takim. No ale sama sobie winna! Kto jej kazał pleść takie głupoty? Zazdrosna pinda. Nie mogła zboleć tego, że Hermiona potrafi zachowywać się jak normalna dziewczyna a ona potrafi być tylko zwykłą dziwką? No sorry jakie zachowanie, takie postrzeganie. Nie zapracuje sobie na szacunek nikogo jak będzie się zachowywać jak ladacznica. I od Theo też niech się odpieprzy, gówno ją to interesuje jak Hermiona go traktuje. To co między nimi jest to sprawa tylko Hermiony i Notta a ona nie powinna wtryniać nosa tam gdzie nie potrzeba. Theosia tam chyba szlag trafiał jak patrzył na te konspiracyjne szepty Hermiony z Draco i jak blisko siebie byli. No cóż drogi panie Nott, pora zbierać zabawki powoli i szukać innego miejsca na ich rozłożenie. Ta pani jest już zajęta tylko musi się z tym pogodzić, że Draco jej tak łatwo i szybko nie odpuści a jej pozostało się tylko poddać i zaakceptować to, że wpadła w jego sidła. Cholera zresztą która by nie chciała wpaść w sidła Malfoya?! Przystojny, dobrze wychowany, z dobrej rodziny nie do końca mogę powiedzieć bo rodziców ma konkretnie postrzelonych na punkcie pewnych wartości, więc tu odpada ale no jednak wciąż pozostaje jedną z najlepszych partii w magicznym świecie.
OdpowiedzUsuń1. Im dłuższy rozdział tym bardziej radują się moje oczka.
2. Co na jaja Merlina oni będą robić sami w lesie 🙈
3-5. Co oni będą napieprzać w Quidditcha czy co? I że wgl Hermiona się zgodziła wsiąść na miotłę xD będzie się działo na pewno 🙈
6. Myślałam, że w punkcie 6 będzie napisane, że będzie dużo latania na miotle xD Jak już tyle latania 🙈 No ale będzie za to sporo wyznań, ciekawe czyich i dotyczących kogo 😁
7. Tytuł Suki Roku wg mnie dostała od momentu jak tylko się pojawiła i zaczęła nam psuć nerwy, także ten *ekhem* to już wiemy nie od dziś. Czyżby kolejna potyczka się zapowiadała na zielarstwie?
8. Co znowu wyczyni pierdolony Ernie, że Hermiona wpadnie na tak niedorzeczny pomysł? Jedynym mężczyzną który ma prawo oglądać ją topless jest Draco i niech tak zostanie!
Powodzenia w pakowaniu i życzę miłego czasu w Toruniu! Niech Ci droga w samochodzie miłą będzie ❤️
Ja obstawiam, że pójdą zbierać jakieś składniki do eliksiru :D
UsuńDawno nic się nie działo w tych ich malutkim laboratorium :P
Ciemny las, pewnie późnym wieczorem. No bo jak to tak w dzień wychodzić i zajęcia opuszczać 🙈 Malfoy będzie się mógł wykazać jako rycerz w lśniącej zbroi i bronić swojej niewiasty przed niebezpieczeństwami Zakazanego Lasu xD No i to ich malutkie i ciaśniutkie laboratorium, nie ukrywam, że też się za nim stęskniłam bo tam mogą być naprawdę blisko siebie 😊
UsuńKurczę jakoś nie widzę Draco jako tego rycerza :/
UsuńHermiona jest tutaj taka waleczna, że ona nie da się tak po prostu dać ratować. Bardziej widzę to jako prawdziwe partnerstwo :)
No właśnie ja też go takiego nie widzę xD bardziej to jest ironiczne przedstawienie tej sytuacji po tym jak ją wtedy prosił, żeby sama nie chodziła w takie miejsca jak Nokturn. Chłopak sobie serio jeszcze nie zdaje sprawy, że ta dziewczyna poradzi sobie zupełnie ze wszystkim sama. Nawet z obroną jego honoru jak będzie trzeba przed jego własnymi rodzicami xD
UsuńJa tam uważam, że w sumie mogłoby tak być, że Draco będzie zgrywał pieprzonego bohatera, nawet, jeśli wszyscy wiemy, że jest małym tchórzem (XD). Wiadomo, trzeba się przed babą popisać, nawet, jeśli tą babą jest Granger 😂
UsuńW myślach mi czytasz Mała xD Chłop się zawsze musi pokazać ze swoją męskością, bo nie był by sobą xD
UsuńUwielbiam Martę :D O taki jęczący promyczek, który zawsze rozbawi :D
OdpowiedzUsuńRozmowa z Lavender - super :) Hermiona przegięła i dobrze, że przeprosiła. Draco to dopiero poszalał - och niebezpieczny - pociągający oj taaaak :D Jak sobie wyobraziłam tą scenę ze schowka!!! O wow, ale czad. Tzn chyba sama bym się go wystraszyła, ale to musiało być takie gorące!!! ach
Uwielbiam to tempo w tym opowiadaniu!!! Trzyma w napięciu, ale tak cudownie widać tą pracę nad charakterem postaci! Lekko straumatyzowana Hermiona, która za mocno reaguję, ale walczy niczym lwica. Ta praca Draco nad tym, żeby być lepszym! To jest przepiękne. Czuję tą jego walkę między tym czym żył, a to co należy zmienić. I w poprzednim rozdziale to nawiązanie do słów Artura, teraz to uświadomienie sobie, że przesadził i wywołał u kogoś taki strach. Zrobił to w reakcji obronnej nie zdając sobie sprawy z tego jak wycierpiała Lavender.
Rozpływam się nad końcówką :D Nie wiem czy dam rady sklecić jakieś zdanie!!!
"Chcę, żebyś miała prawo do złości." Ci ślizgoni to są świetni w takich subtelnych acz oczywistych aluzjach :D I też myślałabym na miejscu Hermiony czy on tak serio, czy jednak nie :D
Jedyne co mi teraz siedzi w głowie po tym jakże bogatym w emocje rozdziele to... czy da się wyjustować tekst ? 😅
OdpowiedzUsuńMalfoy jest zawsze pociągający ahhh, a Lav to Lav. 😏 Hermiona musi zawsze wszystkich ratować 😂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😙
Następny rozdział bedzie ciekawy
OdpowiedzUsuń1. 15 stron tekstu moi drodzy każdy rozdział jest dla mnie za krótki :)
2. Moment Dramione, sam na sam, w lesie-zawsze przyjmę <3
3. Hermiona lata na miotle.- oj to chyba nie skończy sie dobrze......
4. Astoria też lata na miotle - mam nadzieje ze nie w tym samym czasie co Hermiona
5. Każdy chyba bedzie latać
6. Będzie dużo wyznań bohaterów. - ciekawe co sie ciekawego dowiemy
7. A Astoria przejmie tytuł Suki Roku. - ona juz go ma
8. Hermiona zacznie rozważać występ topless przed Erniem. oj robi sie ciekawie.... Ciekawe co zrobił? I co na to Draco ?
Kolejny rozdział jak zawsze ciekawy...
OdpowiedzUsuńHermiona jak dobra ciocia każdemu pomoże. Lev naprawde przez takie cos wymyślasz kłamstwo..
Draco trochę przesadził ale nie chce zeby Hermiona sie denerwowała..
Co do spoilerów bedzie bardzo ciekawie :)
Dzisiaj mało czasu i wpadam tylko na chwilę Draco przesadził.... Ale Hermiona albo za bardzo mocno reaguje złością albo wszystkich chce ratować.....
OdpowiedzUsuńDziś zabiegana dzień.
OdpowiedzUsuńLav naprawdę króla dramatów...
Hermiona obrończyni ucisnionych...
Co do następnego rozdziału to połączenie miotła Hermiona i Astoria nie wróży nic dobrego.
UsuńI Hermiona topless co na to to Draco?
..Lubię, gdy błagasz mnie o uwagę. Hermiono. Oj Draco co ty jeszcze lubisz? Ciekawe czy lubi jak Hermiona o niego walczy i jest Zazdrosna?
OdpowiedzUsuń..Cóż, właśnie o to chodzi, Hermiono - mruknął jej do ucha, które było odsłonięte przez szeroką, czarną opaskę na głowie trzymającą jej loki. - Chcę, żebyś miała prawo do złości.. o co tutaj chodzi? Prawo do złości?
OdpowiedzUsuńAstoria i Hermiona chyba szykuję się część 2 starcia
Właśnie mnie też to ciekawi o co chodzi że ma mieć prawo do złości? Zazdrosna była czyli Draco chce tego... ?
UsuńJa czekam aż powie Theo pa pa i rzuci się na Draco
Ja tylko na chwilę...
OdpowiedzUsuńRozdział super Lav jak zawsze drame zrobi ..Draco o dziwo chce przeprosić A Hermiona obrończyni...
Ciekawa jestem co skłoniło Hermione to rozbierania się. ? I ta pieprzona Astoria
Pojawi się dzwoneczek czyli będzie o miłości ❤❤❤❤.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekamy na kolejne..
Astoria i miotła i Hermiona katastrofa gwarantowana.
Jak zawsze rozdział super czekam na wiecej dramione ❤
OdpowiedzUsuńJa mam taką petycję oczywiście jeśli się zgodzisz że jeśli pod rozdziałem będzie pewna ilość komentarzy np 25 ? To będą 2 rozdziały dziennie oczywiście po twoim urlopie?
OdpowiedzUsuńMoje ostatnie dwa tygodnie przypominają niekończący się, biuro maraton, w domu nie jest wcale lepiej, przez co kompletnie przegapiłam rozdział! Dobrze, że się szybko czyta, łyknęłam jak spragniony wody, haha :D
OdpowiedzUsuńLav, o słodki Merlinie, normalnie wstyd mi za Ciebie, naprawdę. Poziom żenady w związku z twoim zachowaniem mnie powala :D Jak można wyć do księżyca z powodu Malfoya, a za chwilę znów wewnętrznie się na niego napalać... Traumy wojny, jak nic ;) Oczywiście Draco to palant, bezsprzecznie. Grożenie komukolwiek w jego sytuacji... zresztą, w sytuacji każdego czarodzieja, który przeżył paskudną wojnę... Och, Draco. Jesteś czasem takim Malfoyem, że ręce opadają. Aczkolwiek, cóż, to nadal tylko nastolatki, bez względu na to, jak dużo już przeżyły, także jego teksty skierowane do Brown mogą być lekko uzasadnione, podobnie jak jej zachwiania nastroju. Chociaż nadal wznoszę oczy do nieba 😂 Nie mniej cieszę się bardzo, że Hermiona to nadal Hermiona, która wyciąga rękę pierwsza i zawsze łagodzi sytuację :) Kochana <3
Przyznam szczerze, że końcówka rozdziału w wykonaniu Draco... miałam autentyczne dreszcze! Wszystko inne przestało się liczyć 😂 "Chcę, żebyś miała prawo do złości" - nawet, jak to cytuję, to robi mi się gorąco i w ogóle, jakoś tak elektryzująco! Najlepszy tekst, w najlepszym kontekście, jaki chyba do tej pory padł. Oczywiście spodziewam się takich więcej, haha ;) I nadal: biedny Theo! Chociaż kocham Draco, to jednak jest mi go okropnie szkoda, nawet, jeśli nie jest taki idealny, na jakiego się kreuje.
A zwycięzcą tego rozdziału została Jęcząca Marta i jej zboczony bzik 😂😂😂😂😂 <3
Lecę do kolejnego rozdziału!
Mała.
Hmm, Lavender z nią mam nie lada problem. Jak bardzo pustą trzeba być, żeby można jej wmówić wszystko. Już ciul, że kłamała, kłamstwo ma zawsze krótkie nogi i prędzej czy później wylezie na światło dzienne, ale jej zachowanie? Serio. Czytałam i nie dowierzałam w to co czytam :P Wyje w łazience Jęczącej Marty. Hermiona przychodzi wmawia jej, że Draco się o nią dopytuje i chce przeprosić i ta brzydko mówiąc łyka wszystko jak młody pelikan... :P Generalnie przeraża mnie IQ tej bohaterki :P
OdpowiedzUsuńW sumie jakby tak pomyśleć o bohaterach tego opowiadania, to każdy charakter jest taki indywidualny, nie powtarzalny i mega dopracowany. Tutaj też wielkie ukłony dla Ciebie Vera, bo przetłumaczenie tego i zachowanie takiej autentyczności w tym wszystkim na pewno łatwe nie było<3
Myślę, że Draco troszkę przegiął z tym grożeniem, nawet jeżeli nie wiedział, że Lav byłą ranna po spotkaniu z Greybackiem, uważam, że przegiął i to zdrowo. Po prostu w całej swojej zmianie, nadal ma gdzieś tego dupka ukrytego, a on od czasu do czasu musi znaleźć ujście, tym bardziej w momencie takiego wzburzenia.
Lavender z ciężkim sercem to mówię, ale troszkę racji też miała z tym traktowaniem Notta i Draco. Właściwie Hermiona mogłaby się zdecydować czego chce, bo na pewno do Theo nie czuje tego co czuje do Malfoya. Należałoby się w końcu do tego przyznać i mniej się puszyć bo z tym to Lav też troszkę racji miała. Hermiona nie jest niczyją matką, ani nawet prefektem, aby komuś wymierzać kary - choć fajnie się widzi Hermionę taką stanowczą i władczą to jednak może to pewne osoby zrazić - ja tam uwielbiam ją taką <3
Jęcząca Marta - zaskoczyła mnie swoją otwartością. Właściwie cóż, za wiele w życiu to ona nie zaznała więc teraz jej zostało dopytywać i rozmawiać z innymi dziewczynami o ich przeżyciach.