Powrót do zamku pieszo okazał się dla Rona bardzo dobrym pomysłem, ponieważ zdążył niemal całkowicie wytrzeźwieć.

— Czy możemy trochę posiedzieć przy kominku, Hermiono? — zapytał, kiedy weszli przez dziurę za portretem.

Przygryzła wargę, patrząc na niego. 

— Nie chcę się kłócić — odparła.

— Żadnej kłótni, obiecuję.

Usiedli na sofie przy kominku. Było już grubo po północy, więc w pomieszczeniu, pochłoniętym w dużej mierze mrokiem, nie znaleźli żywej duszy. Ron położył ich płaszcze na fotelu i usiadł twarzą do niej, opierając ramię o grzbiet sofy, podobnie jak Malfoy podczas imprezy w Gryffindorze. Hermiona spojrzała na zasłonę wciąż zakrywającą krwawe litery. Od pojawienia się wiadomości minęły tygodnie, a oni nadal nie byli choć trochę bliżej ustalenia, czyja to sprawka.

— Mi, nadal nie rozumiem — powiedział Ron, prawie błagalnie. — Dlaczego w tym roku są to sami Ślizgoni?

Hermiona miała ochotę udawać, że nie wie, co miał na myśli, ale nagle poczuła się zmęczona tymi wszystkimi gierkami. 

— Sama nie jestem do końca pewna — powiedziała. To było dość dziwne. Skoro chciała umawiać się z ludźmi spoza Gryffindoru, dlaczego nie z Krukonami czy nawet Puchonami? Cóż, może nie Puchonami. Ernie Macmillan? Justin Finch-Fletchley? Fuj.

— Myślisz, że Malfoy otworzył nowy rozdział — kontynuował Ron, na szczęście nieświadomy jej ostatnich zagadkowych przemyśleń. — Myślisz, że jest przystojny i zabawny — kpił z ostatniego słowa. — Widziałem, jak za każdym razem próbujesz ukryć przy nim swój uśmiech. Podoba ci się ten ślizgoński dupek.

Hermiona zmarszczyła brwi. 

— Może podoba mi się, że Malfoy i Teo traktują mnie jak kobietę, a nie książkę z nogami.

— Widzę cię jako kobietę. — Niebieskie oczy Rona błyszczały. — Chyba nie mogłaś zapomnieć…

— To tylko seks — powiedziała z goryczą. — Przez resztę czasu jestem dla ciebie tylko chodzącą biblioteką.

— To nieprawda — powiedział, wyciągając rękę, by pogłaskać jej włosy. To sprawiło, że poczuła się nieswojo. Zupełnie nie tak jak przy dłoni Malfoya, kiedy nie mogła powstrzymać się od patrzenia na długi, blady palec szarpiący jej loki. Ta sięgająca teraz do niej, była wręcz napięta i oślizgła. Celowe dotknięcie Rona sprawiło, że pojawiło się w niej nie do końca właściwe uczucie, którego nie umiała się pozbyć.

— Ron — powiedziała łagodnie. — Podarowałeś mi na urodziny przypinkę w kształcie książki.

Jego ręka zastygła w bezruchu. 

— Mówiłaś, że ci się podoba.

— Posłuchaj — powiedziała, odgarniając włosy, podobnie jak w przypadku Malfoya. Czy wkrótce zostanie skazana na odegranie tej małej scenki również z Teo? Co by zrobiła, gdyby usiadł na tej sofie i zaczął bawić się jej lokami? Życie było naprawdę zaskakujące.

— Hermiono, powiedziałaś, że podobała ci się przypinka — powtórzył Ron, wracając do rozmowy. — Lubisz książki.

— Tak… ale to nie wszystko, co lubię. Cenię sobie też prezenty bardziej osobiste — odparła. — Nie chcę krytykować twojego prezentu, Ron, jest idealny, skoro jesteśmy tylko przyjaciółmi. Jako przyjaciele zawsze cieszę się, otrzymując od ciebie prezent i że mam cię w swoim życiu. Ale to nie jest romantyczna relacja, wiesz o tym.

— A co z prezentem Harry’ego? Dał ci przycisk do papieru.

— Tak, w kształcie wydry — powiedziała. Ron wyglądał na obojętnego. — Wydra, Ron. Mój Patronus.

Ron patrzył na nią, cały kolor zniknął z jego twarzy. 

Osobiste — powiedział.

Wyglądał na tak zrozpaczonego, że Hermiona nie mogła się powstrzymać od przytulenia go.

— Och, Ron, ty i Harry jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi. Kocham cię. Po prostu nie sądzę, żebyśmy nadawali się do bycia razem.

Ron trzymał jej twarz w dłoniach. 

— Ale ja nadal cię pragnę — szepnął, patrząc na jej usta.

Odsunęła się. 

— To nie tak miało być.

Ron opuścił dłonie. 

— Ale właśnie tak ma być ze Ślizgonami, co? Chociaż pewnie trochę poczekasz, zanim otrzymasz tak osobisty prezent od Dracona Malfoya. Jakby był skory trwonić swoje cenne galeony na podarunek dla....

Zamilkł. Hermiona starała się zachować opanowanie, ale i tak zmrużyła oczy. 

— Malfoy dał ci prezent? No nie! Co to było, zdzirowata bielizna?

— Ron! — warknęła, jej twarz była czerwona.

— Cóż, chciałaś w końcu coś osobistego — zadrwił.

— Chcę, żebyś wiedział, Ronaldzie, że jedyna puszczalska bielizna, jaką dostałam na urodziny, była od twojej siostry.

Wyraz twarzy Rona był bezcenny.

 — Prezent Malfoya nie był niczym lekceważącym — ciągnęła. — A jeśli myślisz, że kłamię, to jesteś odrażający.

— Ale był osobisty — odparł, wyglądając naprawdę blado.

— Cóż, nie była to książka — warknęła.

To na jakiś czas ukróciło ich rozmowę. W pomieszczeniu słychać było tylko trzaskanie ognia.

— Ron, chciałeś mi coś powiedzieć — odparła w końcu.

Na jego twarzy malowała się niepewność.

— Najpierw pozwól mi coś wyjaśnić — powiedział Ron. — Ty i Harry nie mówicie mi rzeczy, ponieważ twierdzicie, że robię się zbyt… przejęty, kiedy mi się coś nie spodoba.

Hermiona skinęła głową, zastanawiając się, do czego zmierzał.

— Cóż, jeśli mam przestać to robić, musisz obiecać, że ty też przestaniesz.

— Czy ja kiedykolwiek… — zaczęła, jednak szybko zamilkła. — Czy czegoś nam nie mówisz?

— Właściwie to nawet dwóch rzeczy. — Ron wyglądał na zakłopotanego.

— Co? — Nachyliła się i zmrużyła oczy.

Ron się zarumienił.

— Kiedy nie mogłem znaleźć nikogo z was ostatniej nocy, wyszedłem z… Romildą Vane.

— Romildą Vane? Tą pustą laską? Co ty… — Zasłoniła dłonią usta. Nie mogła przesadzić. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. — Romilda Vane — powiedziała zupełnie gładkim tonem. — Interesujące.

Ron parsknął.

— Tak, interesujące. — Znowu wyglądał nieswojo. — Hermiono, w noc imprezy Gryffindoru, w pewnym sensie… zaangażowałem się w pewną relację z Romildą.

Hermiona przechyliła głowę. 

— Zaangażowałeś się.

— Pieprzyliśmy się — przyznał.

Patrzyła na niego zaskoczona. 

— Lubisz ją? — zapytała, starając się brzmieć spokojnie.

— Nie wiem, ale podoba mi się to, jak się przy niej czuję — odparł. — Jakbym był potężny, ważny…

— Ale ona tylko cię wykorzystuje, nie obchodzi jej to… aaagh! — Hermiona gwałtownie potrząsnęła głową. — Przepraszam. To jest naprawdę trudne.

— I mnie to mówisz — westchnął. — Twierdzisz, że nie sprawiam, że czujesz się kobietą, no cóż, może to ty nie sprawiasz, że czuję się jak mężczyzna, tylko pomocnik.

Ujęła go za rękę. 

— Nie jesteś tylko pomocnikiem. Harry i ja cię kochamy — oznajmiła. Ron spojrzał na ich dłonie, nie odpowiadając. — Ron, jeśli lubisz być z Romildą, to idź w to. Moje zdanie nie ma tu znaczenia.

Ron podniósł głowę. 

— Jesteś taka piękna i nadal ciebie chcę… ale… — westchnął.

— Powiedziałeś, że są dwie rzeczy — wtrąciła, mając nadzieję na zmianę tematu.

— Ta następna jest gorsza — jęknął. Spojrzała na niego sceptycznie. — Nigdy nie chciałem wracać do Hogwartu, ale ponieważ Biuro Aurorów mnie nie przyjęło, powiedziałaś, że nie mam wyboru.

— Zgadza się, nie masz. Musisz zdobyć… aaagh, znowu to robię! — Zasłoniła usta dłońmi.

— Tak, robisz. — Rozbawiony, nieco szerszy uśmiech Rona wyglądał dziwnie na jego piegowatej twarzy. — Ale mam wybór. Nie muszę zdawać Owutemów. Mogę pracować z George’em w sklepie z dowcipami.

Hermiona nic nie powiedziała, wciąż zakrywając usta.

— Harry pisał do mnie o treningu aurorów. Nigdy bym tego nie zdał — powiedział poważnie. — Mam dość prób robienia rzeczy, w których jestem do bani. Mam dość tego, że wiecznie zawracacie mi tym tyłek. Chcę zrobić coś, w czym jestem dobry. Chcę rozśmieszać ludzi i dzieci. George jest tam całkiem sam, a ja chcę być z nim. Tęsknię za moją rodziną. Moje miejsce jest tam. Tutaj już nie pasuję.

Hermiona powoli opuściła ręce. 

— Chcesz porzucić Hogwart — powiedziała tak neutralnie, jak tylko potrafiła.

— Tak — odparł. — Nie podoba mi się to, kim tu jestem. Wściekły na wszystko i wszystkich, kręcący z Romildą, spierający ze Ślizgonami…

— A co z quidditchem? — zapytała.

Wzruszył ramionami. 

— McLaggen jest tak samo dobry jak ja. Ginny i tak wybrała mnie tylko dlatego, że jestem jej bratem.

— To nieprawda!

— Hermiono, jesteś genialna, ale gówno wiesz o quidditchu.

Nastąpiła kolejna chwila ciszy, zanim Hermiona w końcu zebrała się na odwagę. 

— Muszę zapytać tylko o jedno — zaczęła. — Jesteś pewny? Bo jeśli zmęczy cię bycie żartownisiem, nie będziesz mógł wrócić. To jedyna okazja, aby zasiąść do Owutemów. Jeśli teraz tego nie zrobisz, ograniczy to wszystko, co ewentualnie mógłbyś zrobić w przyszłości.

Ron wzruszył ramionami. 

— Każda praca wymagająca znakomitych wyników egzaminów, nie jest taką, w której dobrze bym się czuł.

Hermiona nie do końca się z tym zgadzała, ale zacisnęła zęby, nic nie mówiąc. Nie była bardziej tolerancyjna wobec wyborów Rona niż on wobec jej własnych. Zdecydował się podążyć za nią do Hogwartu, a tuż przed ich przybyciem z nim zerwała. Nic dziwnego, że zajął się tą idiotką Vane. Hermiona wciąż nie wybaczyła tej kobiecie próby podania Harry’emu eliksiru miłosnego na szóstym roku. Pomyślała o przypomnieniu o tym fakcie Ronowi, nawet rozważała zasugerowanie, że sam mógł zostać napojony tym specyfikiem, ale ugryzła się w język.

— Co ja tu zrobię bez ciebie? — zapytała, ponownie ujmując jego dłoń.

— Najwyraźniej będziesz biegać za każdym Ślizgonem w szkole — powiedział ponuro.

— Kiedy opuszczasz Hogwart?

— Za tydzień w piątek — powiedział Ron. — Jutro powiem McGonagall.

— Czy Ginny wie?

Pokręcił głową. 

— Oczywiście George już wie. Jutro powiem Gin, a dopiero po opuszczeniu szkoły powiem rodzicom. Nie mam ochoty codziennie dostawać wyjców od mamy.

— Będę cię odwiedzać w każdy weekend — obiecała.

— Może. — Przez chwilę patrzył na nią tęsknie. — Potrzebujemy trochę czasu z dala od siebie, Hermiono… — Przełknął. — Nigdy nie pieprzyłem się z Lavender. Wiesz, byłaś moją pierwszą.

Nie wiedziała. Zachowywał się wtedy tak niezręcznie, a ona z góry założyła, że ​​to dlatego, że… Ron był po prostu niezręczny. Patrząc wstecz, zdała sobie sprawę, że wręcz spodziewała się, że seks z nim będzie niezręczny. Zdziwiła się, że było nawet lepiej, niż oczekiwała. Potrząsnęła głową. Zawsze sądziła, że ​​wie wszystko, a okazało się, że nie wiedziała nic. Ron nie był tylko pobłażliwym dupkiem przez całe lato; był też nastolatkiem, który po raz pierwszy uprawiał seks.

— Cieszę się, że byłeś moim pierwszym, Ron — powiedziała. — Cieszę się, że robisz to, co cię uszczęśliwia. — Wzięła głęboki wdech. — Będę cię w pełni wspierać i nie pozwolę nikomu krytykować twoich wyborów.

Pocałował ją, ale było to raczej lekkie, szybkie cmoknięcie w usta, pełne zrozumienia. W pewnym sensie czuła, jakby ​​po raz pierwszy ujrzała w Ronie dorosłego człowieka. Jakby nigdy wcześniej go takim nie widziała. 

Leżąc później w swoim łóżku, przewracała się z boku na bok, próbując przetworzyć ten pełen wrażeń dzień. Malfoy, Teo, Harry, Ron… tak wiele różnych osób. Rozważała aktualizację SUPŁA, aby przetworzyć szalejące myśli. Miała nowy pomysł na schemat blokowy. Jednak zamiast tego zasnęła, ukołysana wizjami magicznych plansz z kolorowymi kolumnami.

***

Całą niedzielę spędziła w bibliotece, podczas gdy niemal cała szkoła udała się na mecz Ravenclaw kontra Hufflepuff. Pomiędzy PORNO, przyjęciem u Slughorna, eksperymentalnymi eliksirami i Hogsmeade, miała mało czasu na swoje codzienne zadania i była tylko dwa miesiące do przodu ze swoimi lekturami. Pomijanie lunchu i żywienie się przekąskami z torby opłaciło się, ku jej satysfakcji, nadrobieniem wszelkich zaległości. Teo dołączył do niej po obiedzie, również opuszczając mecz quidditcha. Poza przebiegłym uśmiechem i muśnięciem jej policzka palcem, pozostawał całkiem skupiony na nauce.

Późnym popołudniem, po meczu (Hufflepuff wygrał, choć nie obyło się bez nerwów), uczniowie zaczęli zapełniać bibliotekę, chcąc nadrobić zaległości w nauce, zaniedbane przez weekend. Neville dołączył do Hermiony i Teodora, zanim pojawiła się i Ginny. Między całą czwórką słychać było tylko skrobanie piór i szelest pergaminów.

W poniedziałek rano pierwszą myślą Hermiony było to, że właśnie dziś Ron powie McGonagall, że opuszcza Hogwart. Szykując się i pakując torbę, musiała z całej siły powstrzymać się od wbiegnięcia do pokoju Rona z krzykiem, że popełnia on ogromny błąd. To jego życie, jest dorosły, powtarzała w myślach. Nie podobało ci się, jak kwestionował twoje własne wybory. Poprzedniego wieczoru Ginny przyjęła jego wiadomość z zaskakującym spokojem. Wiedziała, że ​​Ron nie czuł się szczęśliwy w Hogwarcie i martwiła się o George’a.

Sam Ron wydawał się być dość wycofany przy śniadaniu. Siedział obok Hermiony, plecami do ściany. Położyła głowę na jego ramieniu, a on objął ją, rozglądając się po sali, jakby widział to miejsce po raz ostatni. Nawet nie spojrzał na stół Slytherinu. Hermiona też tam nie patrzyła; nie obchodziło jej, co robi Malfoy i czy Astoria siedzi obok niego, czy nie. 

Lekcja eliksirów była napięta i sztywna. Rona nie było, a Hermiona czuła, że właśnie siedział w biurze McGonagall. Rozpraszało ją to. Lavender dołączyła do niej i Malfoya, przez większość czasu wychwalając umiejętności Ślizgona. Ten wciąż próbował złapać spojrzenie Hermiony, ale ona była zbyt zajęta, by to zauważyć.

Ron pojawił się na lunchu, wyglądając na bardzo zadowolonego. Następnych kilka dni minęło naprawdę spokojnie. Malfoy co prawda nadal obserwował Hermionę na zajęciach i przy każdej okazji dogadywał Ronowi, ale ten ignorował wszystkich oprócz Hermiony, spędzając godziny na spisywaniu pomysłów na nowe żarty. Świadoma, że ​​dni Rona w Hogwarcie dobiegały końca, Hermiona spędzała z nim każdą wolną chwilę. Ostatnio niewiele się uczył, więc regularnie chodzili na herbatki z Hagridem, grali w karty i szachy czarodziejów oraz odwiedzali swoje ulubione miejsca. Zabrali nawet trochę piwa kremowego do Zakazanego Lasu i skakali w stosy liści niczym pierwszoroczniacy, dopóki Ron nie zaczął wcierać mchu we włosy Hermiony, a ta w odwecie upuściła pająka na jego klatkę piersiową.

W czwartek po kolacji szła korytarzem pierwszego piętra, starannie otulona szalikiem, przygotowując się na oglądanie Rona grającego w quidditcha, kiedy pojawiła się przed nią gęsta, czarna mgła. Hermiona próbowała przejść, ale ciemna chmura była solidna jak ściana. Odwróciła się i zobaczyła taką samą mgłę około pięć stóp dalej, skutecznie zamykającą ją w małej przestrzeni. Dziewczyna prychnęła i skrzyżowała ramiona na piersi, kompletnie niezdziwiona widokiem postaci przypominającej ducha wyłaniającego się z ciemności.

— Uroczo, Malfoy — powiedziała. — Czego chcesz?

— Odrobiny twojego czasu — odpowiedział bez uśmiechu. Nie miał na sobie szaty, swetra, ani krawatu, a jego włosy i biała koszula lśniły ostro na tle czerni.

— Spóźnię się na trening Gryffindoru — powiedziała.

Uniósł brew. 

— Od kiedy oglądasz treningi?

— Od teraz. Wypuść mnie.

— Nie — powiedział, spoglądając na nią z góry. — Przez cały tydzień próbowałem z tobą porozmawiać. Powiedz mi.

— Powiedzieć ci co?

— Co zrobiłem tym razem — odparł chłodno. — W sobotę potraktowałaś mnie w laboratorium jak pierwszorzędna jędza, a teraz unikasz mnie i praktycznie żyjesz w kieszeni Łasica. Co się stało, Granger? To przez prezent? Albo nasz taniec? Czy czujesz się urażona, ponieważ sam nie pozbierałem tych nieszczęsnych chwastów?

— Oczywiście, że nie — odparła. — Jesteś niedorzeczny.

Jego oczy błyszczały. 

— W takim razie to prawda. Wróciłaś do swojego Łasica. — Był tak pewny siebie, że gdyby nie wiedziała lepiej, sama by w to uwierzyła. Malfoy podszedł bliżej. — Dlaczego myślisz, że kiedykolwiek będzie dla ciebie wystarczający?

Hermiona poczuła szarpnięcie za szyję. Spojrzała w dół, by ujrzeć, jak jego dłoń zsuwa z jej ramion czerwono-złoty szalik, a materiał upada u jej stóp. Drugą ręką zdjął jej czapkę, uwalniając dzikie loki. Przełknęła. 

— Nie, nie wróciłam do Rona.

— W takim razie powiedz mi — zażądał. — Co takiego zrobiłem?

Zacisnęła powieki niczym dziecko, nie mogąc na niego spojrzeć. Z perspektywy Malfoya, wyglądało to praktycznie jak błaganie. 

— Nie zrobiłeś nic złego — wykrztusiła. — Masz pełne prawo…

— Więc dlaczego, Hermiono? — Czuła jego ciepłe dłonie na swojej szyi, unoszące jej twarz. — Dlaczego przede mną uciekasz? — wyszeptał.

— Nie uciekam… — zaczęła, ale potem jego usta znalazły się na jej własnych, połykając to kłamstwo. Oblizał jej dolną wargę, a ona natychmiast odpowiedziała, zapraszając go do środka. Dotyk jego ciepłego języka przy jej wargach niemal sprawił, że zaszlochała. Malfoy pogłębił pocałunek, wciąż trzymając dłonie na jej policzkach. Przylgnęła do niego, błądząc dłońmi po jego ciele…

— Poszedł tędy! — krzyknął wysoki głosik. — Ciastek!

— Nic tu nie ma, Bertie!

— Ta czarna mgła! Zjadła go! Ciastek!

Hermiona i Malfoy odskoczyli od siebie, gdy zza czarnej mgły wydobywały się kolejne głosy.

— Bertie zgubił swojego puszka pigmejskiego!

— Znowu?

— Ciastek!

Malfoy spojrzał gniewnie w kierunku głosów. 

— Och, do cholery — mruknął.

— S-spójrz — wyjąkała Hermiona, wskazując na jego stopy. Serce wciąż waliło jej w piersi i czuła zawroty głowy.

Spojrzał w dół, a przerażona reakcja Dracona na różowego pigmejka na błyszczącym bucie sprawiła, że musiała stłumić chichot. Czarnoksiężnik Draco Malfoy i jego upiorna mgiełka, więżąca puszki w pułapce… co za ironia.

Puszek zapiszczał podekscytowany i zniknął w nogawce spodni Malfoya. 

— Aaaagh! — krzyknął.

— Słyszałem go! Ciastek! Ciastek! — zapiszczał Bertie.

Malfoy potrząsał nogą, próbując wytrzepać puszka ze spodni, a Hermiona oparła się o ścianę, trzymając za boki ze śmiechu. Ciastek wysunął się z nogawki i zaczął podskakiwać w ciasnej, ograniczonej mgłą przestrzeni, wciąż piszcząc.

— Pomóż — warknął Malfoy do Hermiony. Wyciągnął różdżkę i machnął nią, a puszek znowu podskoczył, wpadając w mgłę i znikając.

— Ciastek! — krzyknął Bertie. Mgła rozproszyła się, a Malfoy i Hermiona stanęli przed grupą znajomych Puchonów.

— Pan Malfoy!

— To pan Malfoy!

— I panna Granger!

— Uratowali Ciastka! Dziękuję wam!

— O nie — powiedziała Hermiona, kiedy wreszcie opanowała swój chichot. Malfoy był nadal zbyt oburzony, by wydusić z siebie choćby słowo. — To była w pełni zasługa pana Malfoya.

— Dziękuję, panie Malfoy! — zawołał Bertie, podbiegając do Ślizgona z puszkiem w dłoniach. Ciastek też dziękuje! — Ciastek odbił się o ramię Malfoya, który aż cofnął się o krok.

— Spójrz, Ciastek go lubi!

— Awwwww! Jak słodko!

— Chodź tutaj, Ciastku! — zawołał Bertie. Chłopiec podskakiwał w górę i w dół, z wyciągniętymi ramionami, próbując odzyskać swojego pigmejka. Puszek pisnął, ale nie chciał puścić Malfoya.

— Zabierz go! — powiedział Malfoy, potrząsając ramieniem. Spojrzał na Hermionę. — No i gdzie idziesz?!

Hermiona owijała swój szalik wokół szyi. 

— Mówiłam ci. Trening quidditcha — odparła, wciskając czapkę na głowę.

— Daj mi chwilę. — Malfoy ruszył naprzód, prowadząc ją z dala od Puchonów. — Hermiono — powiedział cicho, nie odrywając od niej wzroku. Wstrzymała oddech. Nagle wydał się taki bezbronny i niemal tak młody, jak chłopcy kręcący się za nim.

— Nie złość się — szepnął. — Nie odcinaj mnie.

— Nie jestem zła — powiedziała Hermiona. — Podobał mi się twój prezent. Podobał mi się taniec. Podobała mi się nawet ta pieprzona koniczyna. 

Pocałunek też mi się podobał. Merlinie, pomóż mi, podoba mi się ten dupek ze Slytherinu.

— W takim razie zapomnij o treningu quidditcha. Chodź ze mną. — Malfoy przełknął ślinę i opuścił wzrok. — Nikomu nie powiem.

— Nie, Draco. Nie możemy. 

Przez ostatnie kilka dni bardzo dokładnie wszystko przemyślała. Stworzyła nawet schemat blokowy Granger / Malfoy w swoim SUPLE i bez względu na to, ile razy by go rysowała, pola i strzałki zawsze się rozchodziły. On był Malfoyem, a ona mugolaczką. Bez względu na to, co się między nimi wydarzyło, pewnego dnia Draco sięgnie do swojej kieszeni i założy ten onyksowo-srebrny pierścień ze złowieszczym mottem, zajmując należne mu miejsce. Nie chciała być częścią tego świata i nie nie chciała być jego młodzieńczym wyskokiem, ani, co gorsza, małym, brudnym sekretem.

— Przepraszam — szepnęła. Musnęła opuszkami jego dłoń i odeszła, zostawiając oszołomionego chłopaka z różowym puszkiem pigmejskim na ramieniu.


45 komentarzy:

  1. Mam nadziej że impreza się udała ��
    Nie spodziewałam się rozdzialu tak szybko Ale jest cudowny.
    Oczywiście jak każdy jest dla mnie za krótki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest prawie 20 a ja nadal do siebie dochodzę, ale żyje XD

      Usuń
    2. Czyli impreza udana ��

      Usuń
  2. Tradycyjnie proszę o spojlery ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosimy i pytanie czy jutro też rozdział będzie z rana ������

      Usuń
    2. Oh geez zebym tylko nie pomyliła:
      1. Drama w szklarni
      2. Potyczki słowne
      3. Malfoy ratuje Neville'a
      4. Astoria daje w piec

      Usuń
    3. Ah a rozdział powinien być przed 10 - chyba że zaśpię do lekarza... To będzie po lekarzu :D

      Usuń
  3. Rozmowa Ron Hermiona bardzo dojrzała dużo sobie wyjaśnili mam nadzieję że teraz będzie między nimi dobrze. Mam nadzieję że Ron nie zniknie z opowiadania. Romans z Romilda jest chyba dobry dla niego pewnie podbuduje w nim pewność siebie ale liczę że będzie później z kimś innym. Super że w ostatnich dniach jego pobytu w szkole Hermiona tak bardzo skupiła się na nim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ron jeszcze pobędzie kilka dni i zniknie, ale będzie pojawiać się epizodycznie ;)

      Usuń
  4. Co do Notta to jest Nottem, ale próbuje chłopak. Pewnie taka są strategie żeby powolutku zbliżył się do niej,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nott jeszcze nam potowarzyszy troszkę. Będzie ciekawie z nim

      Usuń
  5. Draco i Hermiona cudnie. Jaki Draco zazdrosny... jak ja obserwował analizował i myślał że wróciła do Ron. Oj coraz bardziej zaczyna im zależeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco tutaj emocjonalnie zaangażowany jest już. Zależy mu.

      Usuń
    2. Oj już nie mogę się doczekać więcej scen romantycznych tej dwójki

      Usuń
  6. Przepraszam, że nie wyraziłam swoich wrażeń pod poprzednimi rozdziałami, ale pochłonęło mnie szaleństwo weekendu... Co do tego rozdziału to mogę napisać, że jest wyjątkowo dobry. Nareszcie Ron zachowuje się jak dorosły i ma swój plan na życie. Nawet mi nie przeszkadza, że się spiknął z Vane, chociaż muszę przyznać, że jest ona wyjątkowo pustą idiotką. Zaskoczyła mnie również dojrzałość decyzji chłopaka. Jest świadomy, że nie poradziłby sobie na ścieżce kariery Harrego i wie, że chce czegoś innego. Również zachowanie Hemiony było zdecydowanie na plus. Poświęciła mu cały wolny czas w jego ostatnim tygodniu bycia w Hogwarcie, za co Malfoy chciał pewnie zamordować Rona. Ale dzięki temu przynajmniej doczekaliśmy się wspólnego pocałunku! I proszę państwa, co to był za pocałunek, co za emocje i co za spryt! Nikt inny nie uwięziłby Hermiony między dwiema mgłami, których nie da się przeniknąć. Jestem pod wrażeniem jego przebiegłości oraz sposobu w jaki osiągnął swój cel. Trochę mi się serduszko pokroiło, gdy czytałam o SUPLE i w jaki sposób Hermiona postrzega przyszłość relacji z Draco. Zwłaszcza, że są to niezmiernie trafne spostrzeżenia. .. Fragment z Ciastkiem wymiata! Prawie się sturlałam z krzesła czytając o tym jak wielki czarnoksiężnik Draco Malfoy męczy się z Puszkiem Pigmejskim, który go polubił. I ta mała zgraja pierwszorocznych Puchonów, która cały czas się gdzieś przewija i jest tak przekomiczna, że nie da się ich nie lubić :)) Skoro zapowiada się na wielką dramę w przyszłym rozdziale, to czy będzie to ślizgońska drama czy bardziej gryfońska? Bo niezmiernie mnie zaintrygowałaś tą małą zapowiedzą i czekam ze zniecierpliwieniem na następny rozdział :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, mnie też lekko wciągnęło szaleństwo weekendu XD
      Ogólnie całe opowiadanie jest takie dość... poważnie niekoloryzowane. Ja serio wyobrażam sobie, ze taki Ron to po wojnie raczej obrałby właśnie ścieżkę biznesu niż nauki. Jakoś bardziej się to kupy trzyma :D
      Draco lekki desperat, ale kurcze no pocałunek był spektakularny :D I pewnie żadna z was się nie spodziewała :D Specjalnie go nie spojlerowałam, żeby była niespodzianka :D
      Piskliwe Myszki skradły mi serce i ubóstwiam każdy rozdział z nimi, bo są cu do wne <3
      A drama będzie właśnie mieszana. Ślizgońsko-gryfońska. Idealnie pół na pół :D
      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
    2. Mam nadzieję że często pojawia się w rozdziałach

      Usuń
  7. Założyłam, że będziesz spała dłużej i odłożyłam sobie komentowanie tamtego rozdziału, a tu proszę, nagle w środku lasu przychodzi mi powiadomienie o rozdziale!

    Ron musi być naprawdę potężnym czarodziejem, jeśli jest w stanie wytrzeźwieć w trakcie spaceru. Gdyby to tak działało, to żyć nie umierać, a gdyby jeszcze nie miał kaca...

    Szkoda tego Malfoya, tak naprawdę jedyna osoba, której na nim zależało go ignoruje, a on nie wie o co chodzi. W dodatku nie chce porozmawiać z nim jak człowiek i powiedzieć co i jak! Jak tak można?

    Mam nadzieję, że szybko odżyjesz :D jakby coś, pamiętaj, mały klinik może uratować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! Moj chlop to dzis uskutecznil z rana 😂😉

      Usuń
    2. Przebudziłam się tak jednym okiem, dodałam rozdział i poszłam w kimę ponownie XD Ale po godzinie wstałam i robiłam jajecznice dla wszystkich biednych zbombionych znajomych. Ah. Żadna jajecznica nie smakuje tak, jak taka o 11, po piciu do 5 rano XD
      Oj jeśli szli powoli i z Hogsmeade, to z pewnością zdołał choć trochę przetrzeźwieć. Taki spacerek czyni cuda - wiem z autopsji :D
      Hermiona się dość przejęła tym Ronem bo go traktowała tak po macoszemu, a on miał własne problemy. Teraz chce mu to wynagrodzić swoja atencją, ustaliła to sobie jako nowy priorytet i się chyba dość mocno zaangażowała :D
      Nie może też zdradzić czemu tak jest, bo Ron wyraźnie nie chce, żeby ktoś wiedział - jak to dojdzie do rodziny to się od wyjców Molly nie odgoni przez rok :D
      A klinik był. Zimne piwko na kaca, coś pięknego ;)

      Usuń
  8. Moim ulubionym cytayem został "Nie złość się - szepnął - Nie wykluczaj mnie"" Draco już się zaangażował myśli że Hermiona wróciła do Rona i już nie będzie się nim interesować.. jak się dowie że Ron odchodzi z Hogwardu to pewnie się ucieszy jeden konkurent mniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze długo się nie dowie, a conajmniej przed 2? 3 rozdziały? :D

      Usuń
    2. Oj czyli będzie bardzo zazdrosny...

      Usuń
  9. Aaaa!
    Pocałunek! Tak tak tak... I nie, no bo jak tak go odtrącić. Choć logicznie myśli to i tak mi szkoda.
    Rozmowa z Ronem taka poważna i cudowna. Miło patrzeć na tą dojrzałą relacje.
    Ile bym dała żeby Mionka dała szanse Malfoyowi... Chciaz Theo też jest taki... Oh! Jak tu się zdecydować :D

    Adirella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że chce spędzić jak najwięcej czasu z Ronem zanim to nie będzie. A co do Draco będzie miał dużo czasu później i do tego jeden konkurent mniej

      Usuń
    2. Na to wygląda i strasznie się cieszę z takiej przyjacielskiej realcji ^^

      Usuń
    3. Właśnie w tym momencie relacja Hermiony i Rona wchodzi na totalnie inny poziom. Bedą momenty przejściowe, ale na koniec przybierze to bardzo zaskakujący i przyjemny obrót :D

      Usuń
  10. Och, mamy i pocałunek! Tyle sie wydarzylo w tym rozdziale, a i tak w glowie analizuję, co tu sie odmalfoyowalo z ta zaslona dymna, uwiezieniem pomiedzy i jakims dziwnym atakiem - ni to zazdrosc, ni to desperacja 😅 Oj Draco, ciesz sie, ze w gębe nie dostales, ode mnie bys mogl 😂 Zwlaszcza, jesli bym myslala o tym, ze cos krecisz z Astoria... 😉😉😉
    Akcja z Ciastkiem wygrala rozdzial 😂 Ubawilam sie 😂😂😂
    Ron... Ale sie ciesze, ze podjal w koncu jakas meska decyzje! Tyle sie biedny motał, a teraz moze nareszcie bedzie mu dobrze w zyciu 😊 Ciekawa jestem, co to sie teraz bedzie dzialo, jak jedynym rywalem Draco bedzie juz tylko Theo 😁 Chyba, ze pojawi sie ktos nowy? 😁
    Dobrze, ze rozdzial juz jutro, bo nie moge sie doczekac tej wielkiej dramy! 😁

    Mam nadzieję, że już z Toba lepiej ;) I jak rozumiem, ognisko sie udalo 😁😘
    Mała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco postanowił działać A nie rozmawiać...
      A akcja z Ciastkiem pewnie uczyni bohaterem w oczach tych uczniów...
      Czekam ma konfrontację Draco Theo

      Usuń
    2. Oj tak, rozdział będzie jutro z pewnością, zaraz idę go przejrzeć jeszcze :D
      A Ciastek jeszcze się pojawi :D

      Usuń
  11. O tak! Pocałunek!
    Uwielbiam :D
    Uwielbiam Draco - jest taki słodki, zagubiony i szukający uwagi.
    Nie wie o co chodzi i chce zdobyć odpowiedzi :D
    Uwielbiam zamykaniem ust pocałunkiem :D
    O kurczę, zaskoczył mnie Ron, już myślałam, ze będzie mnie wkurzał, a tu niespodzianka.
    Bardzo dojrzała i odpowiedzialna decyzja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ron chyba zaskoczył wszystkich - ja sama byłam totalnie zaskoczona jego wyborem. No ale nie ukrywajmy - wyjdzie mu to tylko na lepsze ;)

      Usuń
  12. Taki zagubiony ten Draco, chyba za każdym razem mi go szkoda. Oh Ron ale niespodzianka ale zachował się przyzwoicie podczas rozmowy aż nie mogę wyjść z wrażenia jak dorośle przeprowadził tą rozmowe. Haha Draco i rożowy Ciastek. 😂 ah no i pocałunek odniosłam wrażenie jak by to było ich pożegnanie, smutno mi się zrobiło na koniec. 😞

    Pozdrawiam i czekam co będzie w kolejnym rozdziale 😙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco nie może zrozumieć czemu Hermiona nagle nie zwraca całkowitej uwagi na niego, do tego widzi jej zachowanie względem Ron i pewnie był zazdrosny

      Usuń
    2. Mam nadziej że ten pocałunek jest początkiem ich relacji...

      Usuń
    3. Spokojnie, to jest szczęśliwe Dramione i mimo, że akcja sunie powoli do przodu w zakresie ich relacji to jest to bardzo satysfakcjonujący rozwój akcji ;) Cierpliwości - jest na co czekać ;)

      Usuń
  13. No i mamy ten pocałunek! 😀
    Rozdział pełny emocji i zmian. Moje serce skradł Ciastek na naszym groźnym Malfoyu 🤣
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malfoy jest tak przystojny że nawet Ciastkowi sie spodobał..

      Usuń
    2. Oj jestem skłonna stwierdzić, że mogło tak być :D

      Usuń
  14. Miałam ochotę zacząć piszczeć jak Draco ją pocałował! Ale byłam w busie do domu, więc trzeba było się powstrzymać xD Oj naprawdę się dużo dzieje i czekam jak to się dalej rozwinie. No i Draco chyba ma nowego przyjaciela Ciastka xD może faktycznie powinien sobie sprawić takiego na stałe, byłby mniej samotny. No i zazdrość też mu się uruchomiła xD Już się biedny zaczął martwić, że Hermiona wróciła do Rona xD Spokojnie Draco, Ron tylko odchodzi z Hogwartu, będziesz miał dla siebie ją na wyłączność xD No prawie, bo został jeszcze Theo a tu też wątpię, że odpuści xD No i moje kochane Puchonki❤️
    Mam nadzieje, ze ognisko było udane, bo moje oblewanie faktycznie było super i obyło się bez kaca 😁
    Pozdrawiam cieplutko ❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadziej że już niedługo znowu zobaczymy jak Malfoy jest zazdrosny o Hermione

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze ja sama bym takiego Ciastka chciała :D Puszki Pigmejskie to były takie słodziaki w końcu <3
      A ognisko było super, jeju. Kocham moją studencką ekipę. Mimo, że rozeszliśmy się po różnych magisterkach to nadal się trzymamy razem. Najwspanialsi są <3
      A kaca nie ma, chociaż nie wyspałam się, stąd moje lekkie nieogarnięcie przez cały dzień. :D

      Usuń
    2. Mnie chyba właśnie wieczorem dopadły skutki wczorajszej eskapady xD tego się zupełnie nie spodziewałam, ale no cóż, wystarczyła drzemka i jest lepiej,także w sumie wiem co czujesz xD Mam nadzieję, że też się nie rozejdziemy z moją ekipą z licencjatu, bo bardzo się polubiliśmy.
      A Puszki są takie słodziutkie! ❤️ Też bym chciała takiego Ciastka albo Arnolda 😍

      Usuń
  16. Radość zapanowała w moim sercu, brak Rona, lub ewentualne jego sporadyczne pokazywanie się to idealne rozwiązanie dla mojego zdrowia psychicznego 🤣 cóż, muszę przyznać, że rozmowa, która przeprowadzili była nawet dojrzała. Jednakże! To nadal debil do kwadratu! Serio pieprzył się z Vane, a potem dostawiał do Hermiony i wielce chciał z nią być? Obrzydliwe. Niech jedzie i pracuje w tym sklepie, odpoczynek się od niego przyda i na pewno ułatwi Hermionie kontakty z pewnym wysokim blond przystojniakiem 😁😍
    Theo już nawet w bibliotece siedzi z Hermiona, bardzo mocno jest nią zainteresowany zapewne z tego powodu niedługo będzie miał złamane serduszko i chciał być znajomym, a nie przyjacielem. Ale niestety utknie w friendzone...
    Puszek Pigmejski Ciastek zakochany w Draco, banan na twarzy niesamowity 🤣
    Pocałunek! Oh, tak bardzo czekałam ♥️ Hermionie się podobało, właśnie nieraz te kalkulacje w SUPEL niekoniecznie są przydatne. Chociaż może w przyszłości zaowocują udanym związkiem. Draco nigdy nie był typem zdobywcy, jeżeli będzie musiał zdobyć to może bardziej doceni 😊
    Malfoy w tajemnicy Ci powiem, chodzi o Astorie - no na prawdę taki inteligentny a na to nie wpadł 😅

    OdpowiedzUsuń