Motyw: Stare i kłótliwe dramione.
Kategoria: Fluff
Rating: T
Ostrzeżenia: brak
Hermiona wpatrywała się w tost mleczny, który skrzaty domowe przed nią postawiły.
— Kochanie…
Jej mąż spojrzał na nią ponad swoją gazetą, a jego oczy błyszczały.
— Tak, moje słońce?
Trudno było powiedzieć, czyj głos ociekał w tym momencie większym sarkazmem.
Hermiona przyglądała się Draconowi przez kilka wypełnionych ciszą sekund, po czym jej usta wygięły się w ostrym jak brzytwa uśmiechu. Nadziała na widelec kawałek mokrego chleba.
— Chciałam tylko oznajmić, jak bardzo ulżyło mi, że nie jesteś rozdrażniony tym, że stwierdziłam, iż nie powinieneś brać udziału w meczu Quidditcha w ten weekend.
Draco złożył swoją gazetę na pół i odłożył ją na bok. Jego srebrzyste włosy pasowały do błyszczących szarych oczu.
— Oczywiście, że nie, najdroższa. W końcu jestem „stary” i „nie tak sprawny, jak lubię sądzić”. Przypomniało mi to o fakcie, że nie troszczyłem się o ciebie na starość tak, jak powinienem. Biorąc pod uwagę, że jesteś prawie rok starsza ode mnie, zdałem sobie sprawę, że potrzebne jest nam podjęcie pewnych proaktywnych środków.
Hermiona powoli skinęła głową.
— Teraz, kiedy o tym myślę, rzeczywiście dręczy mnie moja szczęka.
W oczach Draco nagle pojawił się niepokój.
Cienki uśmiech zaszczycił usta Hermiony.
— Myślę, że prawdopodobnie najlepiej będzie, jeśli przez kilka następnych miesięcy będę rygorystycznie unikać wszelkich czynności oralnych, prawda?
Najgorsza groźba świata dla mężczyzn 🤣
OdpowiedzUsuń