Rozdział 79: Epilog: Pięć Rzeczy

Notka od autorki oryginału (ThebeMoon):

Kiedy publikowałam „Mój”, pierwszy rozdział „The Gloriana Set”, ta historia liczyła tylko 120000 słów, Theo był niewiele więcej niż tylko narzędziem fabularnym, Piskliwe Myszki były w tylko dwóch rozdziałach, plan zemsty Astorii nigdy się nie wydarzył, a Azkaban, Miłosne Diggle, Festiwal Halloween, portret Snape'a i Impreza Slytherinu nigdy się nie pojawiły. Tak wiele się zmieniło, gdy opublikowałam tę historię, głównie za sprawą wszystkich czytelników, ponieważ zrobiłam to bez bety (jestem zbyt wielkim maniakiem kontroli). Nie wiem jak wam wystarczająco podziękować!

Jak zauważył jeden z czytelników, cała ta historia dotyczy miłości (tak, Dzwonku, wszystkich rodzajów miłości), więc nic dziwnego, że zawiera teraz więcej niż ćwierć miliona słów. Spora sprawa. Inspiracją dla tej historii był sonet 116 Szekspira (skąd wzięło się imię Marcusa Fixe): Miłość jest „szczera, znak wieczny na niebie, nawet w czasie sztormu będąc niewzburzoną”.* (Love is "an ever-fixed mark that looks on tempests and is never shaken.") Hermiona i Draco połączyli się w tym pierwszym rozdziale i to połączenie ciągnęło się przez następne 80 rozdziałów.

Mamy więc epilog - niezbyt daleko w przyszłości. (Ważna lekcja od JKR.) I w duchu łamania prawie każdej zasady pisania w tej historii, przedstawiam w nim nawet nową postać. Mam nadzieję, że Ci się spodoba i pozdrawiam.

Happy Ever Afters!

_____

Hermiona obudziła się skąpana w słońcu. Sypialnia Draco z wysokim sufitem w Chateau de Malfoi była pięć razy większa niż jego pokój w Hogwarcie, ale była bardzo podobna, z tymi samymi niebieskimi aksamitnymi zasłonami ze złotymi fleur-de-lis i kolorowymi meblami. Ale główne okno tego pokoju wychodziło na rozległy teren usiany posągami i fontannami, z winnicami majaczącymi w oddali. Rzeźbione drewniane biurko trzymało szklaną kulkę Patronusa na delikatnej srebrnej podstawce.

Hermiona usiadła z największą ostrożnością, mrugając w porannym świetle. Długie wybrzuszenie obok niej, schowane pod kremową jedwabną narzutą, nie poruszyło się. Dzięki Merlinowi.

Wyciągnęła rękę i zdjęła z szafki nocnej torebkę z koralików i różdżkę. Wymamrotała ciche zaklęcie, przywołując swój SUPEŁ i długopis. Przy odrobinie szczęścia będzie miała czas na zapisanie swoich myśli i zaplanowanie dnia. Hermiona przewertowałą kartki trafiając na pustą stronę i dotknęła tuszem papieru. Trzeba było zachować zdyscyplinowany umysł.

Jednak jej myśli odmawiały posłuszeństwa. Zamiast tego dryfowały swobodnie przez tygodnie spędzone w Hogwarcie od czasu rozprawy Narcyzy. Pansy okazała się być bardzo kreatywna w odwracaniu uwagi uczniów od zarzucanej Draco nikczemności. Kiedy w grudniu szkoła nieco się uspokoiła, a Draco znów zaczął otrzymywać groźby, zwoje wszystkich dotyczące sekretnych prezentów nagle zniknęły. Ernie i jego prefekci próbowali odtworzyć listę przyporządkowanych uczniów, ale oczywiście połowa z nich kłamała na temat wylosowanych imion, co spowodowało tylko większy chaos.

Piskliwe Myszki tylko podsycały wrzawę, a Hermiona podejrzewała, że ​​Leila, zachęcana przez Pansy, szczęśliwie pogarsza sytuację. Percival nosił swoją zmienioną odznakę „POTTER ŚMIERDZI” przez cały dzień, zanim zauważył, że widnieje na niej napis „ODRÓB SWOJE ZADANIE DOMOWE”. Narzekał na Draco, który spędził większość piątkowej nocy w swoim pokoju, pracując nad przywróceniem jej poprzedniego napisu. Hermiona patrzyła z łóżka, gdzie czytała książkę od Vasile'a „Klątwy Domu i Ogniska Domowego”, mając na sobie jedynie mały skrawek koronki, starając się nie wyglądać na zadowoloną z siebie. Następnego dnia Hermiona potajemnie nauczyła Leilę zaklęcia zmieniającego, którym zaczarowała odznakę, by migała zwrotami takimi jak „ZJEDZ SWOJE WARZYWKA” i „NAPISZ DO SWOJEJ MAMY” i ulubionym wyrażeniem Hermiony: „POTTER JEST SŁODKI”.

Kiedy wszystkie zwoje z prezentami zniknęły, Ernie błagał Hermionę, aby pomogła mu ponownie rzucić zaklęcie. Hermiona beztrosko odmówiła, proponując miły turniej ciekawostek, aby odciągnąć wszystkich od myśli o prezentach. Prefekt Naczelny sam więc przerobił zaklęcie, dodając sugestie swoich prefektów, ale idea upadła pod ciężarem wielu poprawek i przyporządkowaniu każdemu tego samego imienia: Marcus Fixe. Uczniowie zbuntowali się, a kontrowersje szalały, dopóki sama McGonagall nie położyła na tym ręki na tydzień przed świąteczną ucztą, rzucając skuteczne zaklęcie, które przypisywało każdemu uczniowi imię i zapobiegało jakiejkolwiek zamianie. Hermiona otrzymała imię Erniego i przygotowała dla niego stos książek na temat skutecznego przywództwa oraz jego własny Specjalny Usystematyzowany Plan Egzystencji i Ładu.

Podczas Świątecznej Uczty Draco podarował Lavender parę skarpetek z twarzami Theo opływającej w małe serduszka, zaczarowane tak, aby ukazany na nich Theo posyłał jej całusy. Lavender włożyła skarpetki już przy stole Gryffindoru i skróciła swoją spódnicę, żeby je wyeksponować, a Hermiona nie mogła ukryć uśmiechu, widząc oburzony wyraz twarzy Theo. Luna wręczyła Draco ręcznie malowany model „Zacisznego Odosobnienia Medytacyjnego Malfoyów” wraz z malutką Fontanną Odnowy, z której ściekały maleńkie krople wody. Draco zdobył się na bolesny uśmiech i ciche podziękowania, ale Hermiona uznała to za cudowne i ustawiła go w jego sypialni w Hogwarcie.

Model Luny z pewnością był lepszy niż prezent, który otrzymała Hermiona: książka o przyzwoitości zatytułowana „Jak Być Prawdziwą Damą” autorstwa Justina Finch-Fletchleya. Hermiona spojrzała na książkę, ograniczając swoje pragnienie do rzucenia na nią Incendio. Cholerny hipokryta ze swoim trawiastym miejscem do baraszkowania i butelką whisky. Skończyło się na tym, że przeczytała książkę w święta i napisała Justinowi sześć stóp pergaminu ze swoimi notatkami i adnotacjami. 

- Trzymaj się go - powiedziała Brownie, przywiązując mu ciężki zwój do nogi. - Nie odlatuj, dopóki nie przeczyta każdego słowa.

Rano po świątecznej uczcie Hermiona i Draco w napiętym nastroju przygotowywali się do wejścia na pokład Hogwart Express. Piskliwe Myszki biegały w amoku po platformie, każda miała na sobie jedną z dzierganych na drutach czapek Hermiony. Draco wyglądał na trochę zgorzkniałego na widok Erniego w dopasowanej czarnej czapce z dużym żółtym pomponem. Hermiona spytała słodko, czy Draco chciałby mieć swoją srebrno-zieloną czapkę - z pewnością Bloom i Pratt wydawali się cieszyć swoimi, a uszy Draco wyglądały na nieco różowe.

Draco posłał jej tylko wyniosły uśmieszek. On i Hermiona byli pozbawieni snu i to nie w dobry sposób. Draco w końcu uświadomił sobie poprzedniej nocy, że Hermiona nie upiększała swoich szlamowych blizn: naprawdę wyblakły, pozostawiając po sobie tylko blade, srebrzyste litery. Domagał się natychmiastowego wyjaśnienia, a potem natychmiast eksplodował, wytykając jej na niebezpieczeństwa warzenia eksperymentalnych mikstur i testowania ich na sobie, mając do pomocy jedynie bezmyślny obraz. Potem zaciągnął ją do Skrzydła Szpitalnego i obudził panią Pomfrey. Przełożona dała Hermionie antidotum na zatrucie tojadem, chociaż Hermiona upierała się, że jej źrenice nie są rozszerzone, a spociła się tylko po sprincie z lochów Slytherinu. Następnie Draco złamał zabezpieczenia Hermiony wokół laboratorium eliksirów i wydarł się  na Snape’a, który tylko uniósł swoją malowaną brew. Portret miał kilka rzeczy do powiedzenia na temat Draco, który zostawił niebezpieczną czarownicę samej sobie, podczas gdy on od niej uciekał, zachowując się jak cholerny Gryfon.

Następnego dnia Draco wciąż narzekał na rozwiązanie na blizny, nie wspominając o swojej bezcennej odznace, która pomimo wszystkich wysiłków Draco utknęła na napisie „POTTER TO WSPANIAŁY AUROR”. On i Hermiona sprzeczali się przez całą podróż pociągiem do Londynu, a ich przyjaciele zostawili ich oboje na peronie 9 i 3/4 z wyraźną ulgą.

Podczas gdy rodzice Draco pozostawali w Azkabanie, Hermiona podjęła lekkomyślną decyzję o zabraniu do swojego domu wciąż poirytowanego chłopaka na pierwszy tydzień Świąt. W końcu - rozumowała - jeśli jej matka nie odstraszy Draco z jej życia, to nic tego nie zrobi. Mama zachowywała się całkiem przyzwoicie na dworcu i w drodze do domu. Ale niestety nie mogło to trwać długo.

- A więc, Draco - powiedziała mama, kiedy jedli kolację tego wieczoru w wyłożonej boazerią jadalni Grangerów. - Rozumiem, że twoja rodzina zrobiła wszystko, co w jej mocy, by zabić naszą Hermionę podczas wojny.

Draco zamrugał i odłożył widelec. 

- Tak, obawiam się, że tak.

- Nie byli w tym zbyt kompetentni. - zauważyła mama, pociągając łyk wina.

- Nie - przyznał Draco. - Sam byłem gównianym Śmierciożercą.

Tata zaśmiał się, ale mama spojrzała z dezaprobatą. 

- O ile dobrze słyszałam. Przeklęty naszyjnik? Zatrute wino? Szokująco nieefektywne.

- Tak, cóż, nie włożyłem w to wystarczająco dużo serca - powiedział Draco przepraszająco.

Hermiona przewróciła oczami. 

- Szczerze, mamo, wszyscy powinniśmy być wdzięczni, że tak się nie stało.

- Przypuszczam - powiedziała mama, ale spojrzała na Draco zimnym okiem i jej myśli były jasne: Próżniak.

Mama była jednak pod dużym wrażeniem Kompletu Gloriany i spojrzała na Draco od góry do dołu, zanim zasugerowała, by Hermiona natchnęła pierścień Malfoyów podobną magią. 

- To bardzo przystojny młody człowiek, kochanie - skomentowała. - Rozumiem, dlaczego możesz wybaczyć mu jego wątpliwą etykę pracy.

Ku zaskoczeniu Draco, Hermiona nalegała, by opowiedzieć mamie i tacie o swoich przygodach w szkole. Przysięgła, że ​​nie będzie już ukrywać rzeczy przed rodzicami i starała się dotrzymać obietnicy, chociaż przemilczała trudniejsze miejsca akcji w chacie myśliwskiej Nottów. Powiedziała im nawet o spetryfikowanym Draco w klasie zaklęć (Mama z aprobatą skinęła głową Hermionie, podczas gdy tata zmarszczył brwi na Draco.) Tata uwielbiał historie o Piskliwych Myszkach, a mama była niezwykle zainteresowana wszystkim, co dotyczyło rodziny Malfoyów. Oboje jej rodzice byli zbulwersowani wiadomościami krwi, chociaż mama tylko skinęła głową w zamyśleniu na wiadomość, że Narcyza rzuciła to zaklęcie. Potem Hermiona opowiedziała historię naszyjnika Astorii i przebieg swojej wizyty w Azkabanie w celi Lucjusza. Tata i Draco byli pochmurni, kiedy skończyła opisywać swoją rozmowę z Lucjuszem, ale Mama wyglądała na zadowoloną z siebie.

- Cóż, kochanie, tak się dzieje, kiedy nie trzymasz swoich ludzi w ryzach - powiedziała mama, podając im wszystkim ajerkoniak. - Wpadają w złe towarzystwo z maskami, a potem wiesz, robią tatuaże i gonią młodsze kobiety. Cała ta sprawa z Voldemortem była oczywiście źle zarządzanym kryzysem wieku średniego. - Mama uśmiechnęła się uprzejmie do Draco, który siedział zmrożony z przerażenia, ściskając nietknięty ajerkoniak.

- Wystarczy - syknął Draco do Hermiony, podczas gdy jej rodzice poszli na górę po więcej prezentów. - To jest oficjalne. Twoja matka jest bardziej przerażająca niż moja.

Draco praktycznie wybiegł z domu udając się do Azkabanu, aby odwiedzić Narcyzę, podczas gdy Hermiona teleportowała się do Nory. W sylwestra byli na przyjęciu u Harry'ego na Grimmauld Place 12. Harry i Ginny krążyli wokół siebie przez cały wieczór, ale podzielili się namiętnym pocałunkiem dopiero, gdy zegar wybił północ. Potem Ginny tańczyła ze swoimi irytującymi przyjaciółkami z drużyny Harpii (które nie przestawały patrzeć na Draco). Hermiona skrzyżowała swoje spojrzenia z Harrym, który powiedział z uśmiechem: „Ona wróci”. Następnie Hermiona podeszła do Ginny, która posłała jej dokładnie ten sam uśmiech i powiedziała: „On wie, gdzie mnie znaleźć”. W tym momencie Hermiona poddała się i uratowała Draco przed Luną, która pojawiła się z Bloomem (nieco bardziej inteligentnym byłym pałkarzem) i wykonywała bardzo podejrzane gesty. Ron i Draco spotkali się później przez przypadek w prowizorycznym barze w salonie i wymienili skinieniami głowy i bolesnymi uśmiechami.

Hermiona i Draco zostali tej nocy w Dziurawym Kotle, a następnego ranka użyli świstoklika w formie kałamarza do Chateau de Malfoi w południowej Francji. Zamek spełnił wszystkie obietnice Draco: biblioteka była rozległa, a wioska rybacka naprawdę obskurna. Jedynym rozczarowaniem była Aimee. Ilekroć Hermiona mówiła „wolność”, „pieniądze” lub „ubrania”, skrzatka krzyczała: „Je ne comprends pas!” i uciekała szlochając. To było szalone.

Hermiona zmarszczyła brwi i spojrzała na swój SUPEŁ, myśląc o skrzatce. Potem wzięła odprężający oddech: pięć sekund na wdech, pięć na wydech. Innym razem rozważy kwestię Aimee. Wybrzuszenie pod kołdrą przesunęło się nieznacznie. Niektórzy ludzie nie szanowali planów organizacji życia. Otworzyła dziennik i szybko zapisała datę i godzinę.

 

Pięć rzeczy, na które warto dziś czekać:

1) Kopia „Magicznej historii Francji” Perenelle’a Flamela z Biblioteki Chateau z 1750 roku, którą Draco obiecał zacząć tłumaczyć na głos po obiedzie.

2) Plan zabrania dzisiaj do wioski rybackiej wodoodpornych peleryn wraz ze słoikami z materiałem uszczelniającym. Niektóre z tych nędznych łodzi, których używali wieśniacy, były dość nieszczelne.

 

Ciało pod kołdrą obok niej zdecydowanie się poruszało, a ciepła dłoń musnęła jej kostkę, przesuwając się po nagiej nodze. Ktoś się obudził i nie był skłonny zaakceptować odpowiedzi „nie”. Rozpuszczony.

Napisała w zeszycie dużą „3”, ale jej uwaga była teraz rozproszona, gdy szorstka dłoń przesunęła się do jej kolana i poczuła gorący oddech na swoim biodrze. Ręka powoli uniosła się wyżej, a oddech poruszył się, by spotkać się z jej najwrażliwszym miejscem.

Hermiona napisała szybko. Pierwsze dwie pozycje na jej liście „Pięciu rzeczy, na które warto dziś czekać”, obecnie często się zmieniały, ale ostatnie trzy były stałe:

3) Draco.

4) Draco.

5) Dra

 

KONIEC

 _____

* William Szekspir - Sonet 116

_____

Tak, nadszedł ten moment... Koniec Gloriany. 




Tłumaczenie tego opowiadania było dla mnie w pewnym sensie przełomowym projektem (nie oszukujmy się, nieludzko długie to było XD) - bawiłam się prześwietnie z tym opowiadaniem i jestem niesamowicie szczęśliwa, że zebrało ono wokół siebie grono wiernych czytelników <3
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, że taka masa was dotarła ze mną do końca tej historii :D

Pewnie zastanawiacie się, czy będzie coś dalej... Cóż, doszły do mnie słuchy, że ThebeMoon pracuje nad kolejnymi opowiadaniami i możliwe, że jedno z nich jest spinoffem tej historii (a może dalszą częścią? ;) ).

Ze swojej strony, mogę obiecać wam, że jeśli Thebe wypuści coś nowego spod swojej klawiatury - niezwłocznie postaram się to dla was przetłumaczyć :*

Co do innych moich kolejnych tłumaczeń (bo nie poddaję się i zamierzam utrzymać publikacje w mniej więcej spójnym ciągu), po 11 listopada planuję wystartować z tłumaczeniem Sevmione "Ratując Twe Życie", które również będzie publikowane i tutaj i na Wattpadzie i na AO3 :)

Jestem świadoma, że nie wszyscy są fanami tego pairingu, także nie martwcie się - będą pojawiać się też regularne przerywniki w postaci miniaturek Dramione.

Co do samego Dramione, szykuję już kolejne tłumaczenia, które będą publikowane po Sevmione. Wszystkie moje obecnie planowane tłumaczenia (oprócz miniaturek) są dość długie, zaawansowane fabularnie i niesamowicie wciągające, dlatego jeśli chcecie być na bieżąco i nie przeoczyć kolejnych smakowitych kąsków, zapraszam do obserwacji mnie na Wattpadzie - będę dawała tam  znać w ogłoszeniach o wszelkich nowych pojawiających się publikacjach :D

A teraz porcja linków kontaktowych, tak na wszelki wypadek:

Wattpad: https://www.wattpad.com/user/MeMyselfAndVeraVerto
AO3: https://archiveofourown.org/users/MeMyselfAndVeraVerto
FB: https://www.facebook.com/onlyveraverto
Chomik z PDF-ami: http://chomikuj.pl/Vera.Verto

Jeszcze raz bardzo dziękuję wam za wszystko i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy ;)

Wasza Vera Verto (i betująca, niezłomna Kinia <3)

15 komentarzy:

  1. Mama Hermiony chyba przeraziła Draco i to poważnie xD Ale skoro nie uciekł, to znaczy, że naprawdę kocha Hermione xD Te komentarze... Bezcenne xD wytykanie błędów przyszłemu zięciowi, że nawet porządnym kilerem nie potrafił być xD Padłam xD Aimee oczywiście jak przewidywałam nie chciała zostać uwolniona xD No ale jakby inaczej, kto by tam do nich wpadał z żarełkiem po udanym seksie? Tylko ona! Ernie jak zwykle musiał zawalić xD Gdyby nie McGonagall nic by znowu nie wypaliło xD Najgorszy Prefekt Naczelny w historii 🙈 No ale jakby Hermiona na niego nie trafiła w losowaniu to by nie miało sensu! Tak musiało się stać xD Bezczelny przezent od Justina... Też od razu pomyślałam o spaleniu go! Za to prezent Draco dla Lavender bezcenny xD Biedny Theo 🤣 Ona już na zawsze będzie przy nim. Ginny skończyła z Harrym nad czym ubolewam bo kocham Diabła jak jasna cholera, no ale cóż, stało się. No i Ron jakoś zaakceptował Draco! To jest coś!
    Aaaa a chce mi się płakać 😭 I już płaczę 😭 Nie chce się żegnać z tym opowiadaniem 😭 Jedna ze zdecydowanie najlepszych historii która przewinęła się przez moje palce! Fabuła była cudowna! Co chwilę coś się działo. Hermiona petryfikowała Malfoya, obściskiwała się po kątach z Theo, pomagała wszystkim dookoła nawet jeśli nie byli godni, przeklinała głupich pałkarzy, ośmieszyła Astorię... Wymieniać można jeszcze długo ale komentarza mi na to nie starczy 🙈 Nasze kochane Pislkiwe Myszki rozładowywały napięcie które się pojawiało i wywoływały uśmiech wtedy, kiedy było to najbardziej potrzebne. Ron przeszedł przemianę która sprawiła, że stał się jednym z moich ulubionych bohaterów. Ginny dostała pazur którego jej brakowało w książkach a już tym bardziej w filmach. Lekcje Eliksirów zdecydowanie będą tym, za czym będę tęsknić. Wszystko było tak dokładnie opisane, że czułam się jakbym tam z nimi była. Ekscentryczna nauczycielka OPCM która wsyztskie problemy rozwiązywała miłością też była czymś nadzwyczajnym. No i nasze ukochane Dramionki. Zaczęło się zwyczajnie, od kilku słów wymienionych które oczywiście musiały być gorzkie, od rozbierania się przed sobą, rzucania gróźb a potem wymieniania namiętnych pocałunków ❤️ Jak tu nie tęsknić?!
    Ściskam Cię cieplutko i czekam na nowe projekty, może jakoś wytrzymam z Sevmione, najwyżej będę zmieniać imię Severusa na Draco i tyle xD ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama Hermiony najlepsza, takiej wersji pani Granger to nie czytałam nigdzie, chociaż to ZDECYDOWANIE tłumaczy charakter Hermiony :D
      Ugh, i też nie mogę uwierzyć, że to już koniec! Niby obszerne opowiadanie, a mam wrażenie, że zleciało jak krótka nowelka! :D Z przyjemnością będę do niego wracać :)

      Jak Twoja ręka, czy już lepiej? ;*
      Mała.

      Usuń
    2. Można powiedzieć, że trochę lepiej, ale wciąż boli, chociaż już mniej. Dzięki Mała 😘

      Usuń
  2. Oh szkoda że już koniec, naprawdę fajnie czytało się to opowiadanie 🥺 Draco i Herm tyle przeszli a Piskliwe Myszki wprowadziły dużo dziecięcych figli😂 Czekam na kolejne tłumaczenia i Życzę dużo wytrwałości w tłumaczeniach ♥️

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie cudowne zakończenie 😭😭
    Tylko dlaczego płacze?
    Co mam napisać?
    To opowiadanie było niezwykle dopracowane! Każdy wątek rozwinięty, krócej lub dłużej jednak nic nie zostało niedopowiedzane, zostawione sobie. Chyba to jest w tym tak urzekające.
    Wkład czasu i organizacji przy tym opowiadaniu to musiał być niewyobrażalny! Może autorka miała swój własny SUPEŁ 😅?
    Chciałabym życić autorce weny i radości z tworzenia!
    Drogi Veniku!
    Chciałabym Ci bardzo podziękować za chęć przetłumaczenia dla nas tego opowiadania (sama zajrzałam na orginał i chyba dałabym radę, ale zaczęłam tłumaczenie to na nim też skończyłam. Może jak to wszystko przetrawie będę czytać po angielsku)...
    Cudownke poradziłaś sobie z interpretacją, każda postać była autentyczna, historia dopracowana! A osobiście wiem ile ukochane książki mogą tracić na tłumaczeniu 😢
    Także gratuluję!
    Ale również dziękuję (ponownie 😂)
    To była cudowna przygoda, o której długo nie zapomne.
    Twoje zabawy z nami, "spoilery" albo inaczej co będzie w kolejnym odcinku 😂
    wymiana komentarzy, czy liczenie gwiazdek (pozdrowienia dla Joanny)!

    Dziewczyną komentującym dziękuję za super społeczność :D czytałam każdy komentarz, powodowały kolejne dawki śmechu i przemyśleń... Nie zawsze był czas, żeby się udzielać, ale zawsze było miło w wolnej sekndzie przeczytać wasze przemyślenia, mimo że sama nie mogłam podzielić :D

    To tyle na dziś!
    Trzymajcie się zdrowo, trzymajcie się ciepło :D I czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, chyba bym się nie zdziwiła, jakby ThebeMoon miała swój własny SUPEŁ :D I mam nadzieję, ze faktycznie niedługo zaprezentuje coś nowego :)

      Do zobaczenia! <3

      Usuń
    2. Jak tak patrze na studia w tym semestrze to zaczynam się zastanawiać nad własnym SUPŁEM :D
      Będę strasznie tęsknić za odświeżaniem strony co 30 min z myślą... "A może..."

      Usuń
  4. Cóż to było za wspaniałe opowiadanie! Dawno dawno nie czytałam tak emocjonującego, logicznego, realistycznego i, cóż, po prostu niesamowitego opowiadania Dramione! Hermiona - nieco szalona w swym geniuszu, z widoczną, powojenną traumą, gotowa ratować nawet tych, którzy tego pozornie nie potrzebują. Draco, taki wyniosły, ślizgonowaty, a jednocześnie rozbrajająco, logicznie szczery w swoich uczuciach. Ginny, która po wojnie jest wciąż JKR-ową sobą, ale zdecydowanie dorosłą, pewną siebie, dojrzałą, absolutnie fantastyczną i zadziorną. Ron, Harry, tacy sami, a jednak inni, każdy ze swoim bagażem czy ciężarem, czy Luna z zachowanym i jednocześnie postępującym, pozytywnym świrem. Neville i Pansy, słodki i grzeszny paring, zresztą zupełnie osobno to tak wspaniali przyjaciele, że przyjemnie czytało się o ich (mniej lub bardziej chcianym) wsparciu! Astoria i Theo, wyniośli, nieco poza kanoniczni, a jednocześnie dokładnie tacy, jacy zapewne funkcjonują w naszych wyobraźniach, podobnie jak Blaise - nadal mroczny, tajemniczy, "człowiek kilku słów" i zręcznego języka, nadal przystojny, bogaty i całkowicie pogubiony. Hagrid, McGonagall, Slughorn nieco w tle, ale takich ich właśnie pamiętam z książek, co mnie zawsze urzeka - zachowanie kanonu i połączenie własnej wersji, tak idealne, że mogłoby się faktycznie wydarzyć. Lucjusz i Narcyza - czy należy coś więcej dodać? Chociaż Lucjusz wydaje mi się za ostry w porównaniu z jego prawdziwą, nieco tchórzliwą, kanoniczną twarzą, aczkolwiek w tym FF jest baaaardzo przekonujący. Jego żona, cóż, nadal gra swoją rolę perfekcyjnie. Ernie, Justyn, Lavender - ileż oni nam dostarczyli emocji, będąc wręcz trzecioplanowymi postaciami, to jest naprawdę szok! Świetnie wykreowane postacie, nawet, jeśli nieco przerysowane :) Dzwonek i Shacklebolt to tak niejednoznaczni bohaterowie, że nawet ciężko ich podsumować, chociaż co do ostatniego jestem nieco rozczarowana ;) Aimee! Słodka, kochana, bezwstydna skrzatka - chyba każdy z nas chciałby ją mieć w domu choćby na chwilę ;) Ach, i oczywiście wisienka na torcie: najwspanialsze, jedyne w swoim rodzaju Piskliwe Myszki, bez których całe to opowiadanie straciłoby dużo na swym uroku :) Jakie to szczęście, że ich udział nie został porzucony po dwóch występach ;) Droga Autorko, jeśli to czytasz - dziękuję za tak cudownie spędzony czas nad Twoim dziełem. Wielowątkowość, tajemniczość, spójność i ogromna dawka prawdziwych emocji to jest coś, co się rzadko zdarza, dlatego proszę, nie przestawaj tworzyć!

    Kinia - chylę czoła przed świetną betą! I dziękuję Tobie za swój wkład w to opowiadanie <3
    Dziewczyny, komentujące i dyskutujące wraz ze mną nad tym opowiadaniem - to było wspaniałe, móc wymienić z Wami kilka słów, poglądów i dobre słowo! ;* Oby do następnego! :)

    Vera, kochana, nawet nie wiesz, jak wiele frajdy mi sprawiłaś, tłumacząc to opowiadanie. Jesteś niesamowita, niezłomna, baaardzo kreatywna (SUPEŁ! PORNO! :D) i masz wielki talent! Czytałam kilka tłumaczeń i Twoje zdecydowanie króluje na pierwszym miejscu pod względem swojej plastyczności i pomysłowej dosłowności - nie wiem, jak Gloriana wygląda w oryginale, ale nie sądzę, żeby wiele straciła przy tłumaczeniu, bo czytało się z prawdziwą przyjemnością. Dzięki Ci za tę pracę, czuję się szczęściarą, że trafiłam na Twojego bloga i mogłam Cię poznać :) Do zobaczenia przy następnym opowiadaniu!

    Uściskuję Cię mocno!
    Mała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super zakończenie historii . Dziękujemy za tłumaczenie i czekam na kolejne dramione

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż trudno uwierzyć że już koniec. Wielkie dzięki za tlumaczenie : ) ja czekam teraz na miniaturki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze to Vera dziękuję za to tłumaczenie :* Jest przepiękne (i oczywiście Kinia Tobie też :*). Cuuudo :D Rewelacyjnie się czytało :D
    Och ta przygoda z Glorianą była burzliwa :D Draco kochałam od pierwszej chwili, Hermionę raz lubiłam raz chciałam sprać :D
    Te tajemnice, zagadki, moje ukochane eliksiry :D i Snape :D
    A do tego humorystyczne i cudowne Piskliwe Myszki - jakbym mogła sama bym je adoptowała :D
    Te wszystkie akcje z Ernim hahaha :D
    I Aimee jak ja kocham tą skrzatkę :D
    Zwlekałam z tym komentarzem, bo to oznacza koniec tej przygody chlip chlip :(
    Epilog cudowny, taki dające pole dla wyobraźni jak to dalej mogło być :) Chociaż liczę na to, że autorka zdecyduje się dopisać kontynuację :D
    Będę wracać do Gloriany na pewno nie raz, tak na spokojnie w całości najlepiej przez jeden weekend :D
    Vera ja może jestem w mniejszości, ale zdecydowanie czekam na Ratując Twe Życie :D Już zacieram rączki na tą historię :D
    "Gdy dojdziemy do kresu
    niech nadzieja roztoczy swą nić
    niech nowa droga otworzy swe podwoje
    kroczyć nią będę pośród snów"

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wierze ze już koniec 😭 Znowu czuje taka pustkę. To Dramione skradło moje serce. Czytałam wszędzie gdzie mogłam, dom autobus praca ( dziękuje za maseczki bo czytając w środkach transportu przynajmniej zasłaniała moj uśmiech lub szok). Taki Draco to wymarzony Draco. A i Hermiona taka inna ale taka prawdziwa ... na pewno będę wracać do tego opowiadania. Dziękuje za tłumaczenie ❤️

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta historia jest jedną z najlepszych, jaką czytałam i dziękuję Ci bardzo, że przez Twoje tłumaczenie mogłam ją przeczytać. Najbardziej podobało mi się to, że jest ona przepełniona różnymi ciekawymi wątkami, a nie tylko uczuciem pomiędzy Draco i Hermioną. Byłam zachwycona tym, że Harry i Ron dalej mieli swój udział w życiu Mi. W sumie tak myśląc o całej serii Harrego Pottera, to mi osobiście trochę brakowało jakiegoś zakończenia historii Draco. Był śmierciożercą, a po kilkunastu latach założył szczęśliwą rodzinę... A gdzie jakieś konsekwencje jego wyborów? Przecież prawdziwe życie w końcu weryfikuje i przynosi jakieś efekty ( dobre bądź złe, różnie to bywa). W The Gloriana Set znalazłam to i uważam, że mogłoby tak to wyglądać. Mam jeszcze kilka Twoich tłumaczeń przed sobą, więc zaczynam kolejną historię. Pozdrawiam! 🤩

    OdpowiedzUsuń
  10. I już koniec. To były piękne dni... stanowczo za szybko "pochłaniam" te opowiadania.

    Teraz czas na kolejne 😀

    Cieszę się, że odnalazłam Twoja stronę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie byłam gotowa chyba pożegnać się z tym opowiadaniem, jakoś nie przygotowałam się, że to koniec. Wszystko co dobre kiedyś się kończy, a w tym przypadku zdecydowanie za szybko... Każda wolna chwile poświęcałam na czytanie The Gloriana Set, kompletnie odcięłam się od innych opowiadań, tak bardzo mnie wciągnęło i pochłonęło bez reszty. Długie. Idealnie przetłumaczone. Dobór słów. Zachowanie klimatu. Ukłony Vera! 😍

    Opowiadanie zawierało dużo spójnych wątków, jest napisane specyficznie, ale tak idealnie.

    Kocham je za Dramione, za momenty miłosne, za tragedię, dramy, postacie (nawet Rona😅), mrok, porażkę, przyjaźń, kłótnie, poświęcenie, podteksty, miłosne Diggle (swoją drogą ciekawe czy Luna je złapała 😅). Za całokształt.

    Generalnie całe opowiadanie tak jak autorka napisała pokazuje różną milosc: kochanków, friendzone, przyjaźń, rodzicielska. Pokazuje jak ważna jest otwartość i zaufanie w związku, a ja lubię takie opowiadania, które coś wnoszą, dają do myślenia. Można było spiskować kto odpowiada za napisy, jak będzie wyglądała zemsta na Astorii co nowego wymyśli Ernie, co tak na prawdę dzieje się z Theo. Sekrety, zagadki, satysfakcja, kiedy gdzieś udało się trafić :)

    Myślę, że JKR poszła troszkę na łatwiznę z epilogiem, zostawiła historie taka niedokończoną, kilkanaście lat później. Z jednej strony szkoda. Z drugiej bez tego być może nie byłoby takiego otwarcia w wyobraźni i nie powstałoby wiele tak cudownych opowiadań.

    Piskliwe Myszki są cudowne w tym opowiadaniu, wnoszą zabawę, oddech, śmiech. Pansy prawdziwa przyjaciółka. Harry prawdziwy przyjaciel. Ron w końcu delikatnie zmądrzał. Podczas czytania tego opowiadania bohaterowie przechodzili przemiany i to również jest cudowne pokazanie takiej zmiany na przestrzeni czasu pod wpływem różnych wydarzeń.

    Taka wyobraźnia jak ma autorka, można tylko pozazdrościć. Ukochane eliksiry, OPCM, Runy, samo doprowadzenie do Dramione, te początki, cała historia na prawdę fascynująca.

    Momenty zbliżeń tak namiętne. Rozpacz taka prawdziwa. Załamanie tak przytłaczające. Miłość taka magnetyzująca. Śmiech tak głośny. Rozbawienie tak widoczne. Przyjaźń taka prawdziwa. Porażka tak dobijająca. Oddalenie tak raniące. Miłość wygrywająca. - > takie prawdziwe uczucia mi towarzyszyly♥️ dziękuję Vera, uczyniłaś kilkanaście dni mojego życia lepszymi 🥰

    Blizny Hermiony uleczone, rodzice Hermiony aż śmiechłam - na prawdę przerażające 🙈, są razem to najważniejsze, tego ch ialam i takie szczęśliwe zakończenia uwielbiam.

    Ginny jest z Harrym brakuje mi troszkę tego co stało się z Blaisem i czy Pansy skończyła z Nevillem - ale dopisuje sobie w głowie zakończenie 😊

    Vera moje wielkie pokłony za tak genialna pracę włożona w to bardzo długie opowiadanie. Jesteś fantastyczna, należą Ci się ogromne podziękowania - co czynię z przyjemnością - DZIĘKUJĘ! Dziękuję za uprzyjemnienie mojego czasu. Dziękuję że mogłam to przeczytać. Dziękuję za pochłonięcie dobra lekturą. Dziękuję za każde słowo które zostało przetłumaczone. Dziękuję za twoja ogromną pracę. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. 😘 To była fantastyczna przygoda 🥰

    OdpowiedzUsuń