Rozdział 64: Aurorzy, znowu
- Nie rozumiem, dlaczego musimy interweniować - narzekał Draco. - Theo potrafi o siebie zadbać.
- Nie zostawię go Aurorom, Draco. - Hermiona wiązała swój krawat Gryffindoru przed ogromnym lustrem, podczas gdy Aimee zaplatała jej włosy. Draco posłał ją do pobliskiej łazienki, żeby mogła ją posprzątać, po czym sam w niej zniknął, gdy skrzatka transmutowała mundurek dla Hermiony i suszyła jej loki. Potem Aimee rzuciła się na Draco po jego powrocie, wpasowując go w nieskazitelnie wyprasowany mundurek i zapinając jego spinki do mankietów. Skrzatka była zachwycona. Hermiona mogła z łatwością powiedzieć, że Draco rzadko pozwalał jej pomagać mu się ubierać.
- Dobra - warknął, po raz ostatni szarpiąc własny krawat. - Dziękuję, Aimee.
Aimee rozpromieniła się.
- C’est plaisir server maître et maitress! - Zniknęła z trzaskiem.
- Czy masz dodatkową szatę? - Hermiona zapytała Draco. - I potrzebuję torby.
Draco wyciągnął z kufra dwie czarne szaty.
- Czy możesz wyjaśnić…
- Nie ma czasu, ci aurorzy mogą się złamać zabezpieczenia w każdej chwili. Zajęło nam to już i tak zbyt dużo czasu. - Hermiona chwyciła jedną z jego szat i założyła ją. Chwyciła jego skórzaną torbę. - Chodźmy.
Draco schował różdżkę i sygnet do kieszeni.
- Nie rządź mną, jakbym był Łasicem - warknął, idąc za nią.
Hermiona zignorowała to i zapukała do drzwi Theo.
- Theo! - zawołała, gdy Draco spoglądał gniewnie.
Z pokoju wyszedł Blaise, a za nim Theo. Obaj czarodzieje mieli na sobie jedwabne szlafroki z zielonego brokatu rozpięte pod szyją, odsłaniające obfite ilości ciemnych włosów na piersi.
- Hermiono, dzięki Salazarowi - powiedział Blaise.
- Theo, Blaise - powiedział lodowato Draco. - Gdybyście mogli założyć jakieś ubrania…
- Zignorujcie go - powiedziała Hermiona. - Dlaczego aurorzy próbują cię aresztować, Theo?
Theo zmarszczył czoło, a jego ciemne brwi były ściągnięte, przez co wyglądał jak satanistyczny Harry z sybarycką nutą.
- Nie wiem - powiedział. - Myślałem, że oczyścili mnie z zarzutów po akcji w chacie myśliwskiej.
- Kto ci powiedział, że są tu aurorzy? - zapytał Draco.
- Wąż Zaklinacza Węży - powiedział Blaise. - Kobra pojawiła się na portrecie w naszym pokoju.
Hermiona skinęła głową, przypominając sobie, że Theo mówił w języku węży. Przygryzła wargę, patrząc na Theo od góry do dołu. Draco zesztywniał obok niej.
- Ubierz się - powiedziała do Theo. - Załóż mundurek, szatę i wszystko inne, i weź torbę.
- Czy nie powinien nosić czarodziejskich szat? - zapytał Blaise. - Jest czarodziejem bogactwa i ...
- Nie - powiedziała. - Theo jest tu uczniem pod ochroną McGonagall. Blaise, ty też się ubierzesz i oboje zostaniecie tutaj, w waszym pokoju. Zabezpiecz drzwi tak mocno, jak potrafisz. Draco i ja pójdziemy na górę.
- Nie będę się ukrywać - Theo podszedł do Hermiony, zderzając się z Draco, który stanął przed nią.
- Przestań - powiedziała Hermiona, wpatrując się w Draco. Obeszła go i spojrzała na Theo. - Ci aurorzy nie mają prawa szturmować dormitorium Hogwartu i porywać uczniów. Nie zamierzamy im tego ułatwiać. Draco, chodźmy.
Theo zawahał się, podczas gdy Blaise oparł się o drzwi. Był niebezpiecznie uwodzicielski w tym na wpół rozpiętym szlafroku.
- Dominująca - powiedział Blaise, uśmiechając się do Hermiony. - Rozumiem, dlaczego ci się to podoba, Draco.
- Nie mam nic przeciwko przeklnięciu cię tutaj - powiedział mu Draco.
Hermiona po prostu odeszła, nie patrząc, czy któryś z mężczyzn za nią postępuje zgodnie z instrukcjami. Słyszała echo głosu Blaise'a:
- Powiedzcie mi, chłopcy, czy ona też jest taka w łóżku, czy też lubi...
Draco chwycił dłoń Hermiony, zatrzymując ją, zanim dotarła do drzwi.
- Ty i Theo…
Hermiona prychnęła.
- Nie mamy na to czasu. - Draco tylko spojrzał na nią chłodno. - Nie, nigdy nie pieprzyłam się Theo, nie byliśmy nawet blisko. Czy możemy teraz iść na górę i spróbować utrzymać go z dala od Azkabanu?
Draco nie odpowiedział, ale puścił jej rękę.
Weszli po dwóch kondygnacjach schodów i otworzyli parę rzeźbionych drzwi, a następnie udali się po kolejnych schodach do pokoju wspólnego Slytherinu. Weszli do pokoju zaledwie kilka sekund przed tym, jak dwóch aurorów wpadło przez dziurę za portretem.
Portret Zaklinacza Węży również przesunął się do wewnątrz, teraz wisząc krzywo. Hermiona poczuła ukłucie wściekłości - Gdyby aurorzy uszkodzili ten portret …
- Kim jesteś, żeby wkraczać do Domu Slytherinu? - zapytał Draco, idąc naprzód, w każdym calu oburzony. Dwaj aurorzy byli nieznajomymi dla Hermiony, jeden wysoki i szczupły, z długimi siwymi włosami i bródką, drugi ciemnowłosy i umięśniony. Mieli identyczne miny pełne nienawiści i pogardy, kiedy patrzyli na Draco z uniesionymi różdżkami.
- To Śmierciożerca - powiedział ciemnowłosy auror.
- Powinniście wszyscy być w Azkabanie - warknął drugi. - Wkrótce oczyścimy tę małą jamę żmij.
- Nie macie prawa tu być - powiedziała chłodno Hermiona, stając obok Draco. - Jedynym aurorem upoważnionym do wejścia do tych lochów jest Harry Potter.
- A co ty tu robisz, mała Gryfonko? - Umięśniony, ciemnowłosy auror zaśmiał się, patrząc na jej czerwono-złoty krawat. - Nocujesz z wężami?
Draco zrobił krok do przodu, a Hermiona złapała go za ramię.
- Przestań - syknęła tak, że tylko on mógł to usłyszeć. - Jeśli nie chcesz, żebym traktowała cię jak Rona, nie zachowuj się jak on.
Siwowłosy auror szepnął coś swojemu partnerowi do ucha, a oczy młodszego czarodzieja rozszerzyły się.
- Hermiona Granger? - powtórzył ochryple.
- Panno Granger. - Starszy auror powiedział do Hermiony. - Jestem Auror Drebin, a to jest mój partner Croft. Mamy nakaz aresztowania Teodora Ignatiusa Notta i zamierzamy go wykonać.
Hermiona wyciągnęła rękę po nakaz, a Drebin wręczył jej go. Szybko zeskanowała papier wzrokiem, podczas gdy Draco wymienił ostre spojrzenia z młodszym aurorem.
- Oskarżasz Theo o napisanie wiadomości „Gińcie Szlamy”- powiedziała ze zdumieniem. - Na podstawie jakich dowodów?
- Nie możemy powiedzieć - powiedział Drebin, głaszcząc bródkę. - Wystarczy…
- To nie ma znaczenia - powiedziała Hermiona. - Nie można aresztować uczniów bez zgody dyrektora. Czy ona wie, że tu jesteście? Czy Harry wie?
- Nie musimy odpowiadać na żadne pytania - warknął Croft, prostując umięśnione ramiona. - Odsuń się, bo nie chcę cię skrzywdzić, dziewczyno.
- Croft! - warknął Drebin. Wydawał się być przerażony, ale Hermiona obserwowała go uważnie. Starszy auror mógł grać na zwłokę.
- Naprawdę myślisz, że możesz skrzywdzić najmądrzejszą czarownicę swojego pokolenia? - wycedził Draco, brzmiąc na znudzonego, ale jego dłoń była w kieszeni szaty.
Hermiona podeszła do niego bliżej.
- Draco - szepnęła. - Czy jest inne wejście do lochów Slytherinu?
- Przez Wodną Bramę, przez jezioro - odszepnął.
- Sprawdź to - powiedziała.
- Co? - syknął. - Zostawić cię tutaj? Nie!
- Musisz! - syknęła w odpowiedzi.
Draco niechętnie skinął głową, a Hermiona odetchnęła z ulgą. Nie musiała wypowiadać zbyt wielu słów w rozmowach ze Ślizgonami. Rzucając ostatnie, wyniosłe spojrzenie na Aurorów, Draco obrócił się na pięcie i zszedł po schodach, a jego czarna szata powiewała za nim. Aurorzy ruszyli za chłopakiem, ale Hermiona wyciągnęła różdżkę i stanęła przed nimi.
- Przepraszam panowie, ale nie macie prawa tam zejść.
- Ciebie też nie powinno tu być, panno Granger - powiedział Drebin. Croft ponownie napiął mięśnie, a Hermiona przewróciła oczami.
- Jestem zaproszonym gościem - powiedziała spokojnie. - Draco właśnie robił dla mnie notatki z eliksirów.
- Wątpię, czy Hermiona Granger potrzebuje czyichś notatek z eliksirów - powiedział Drebin. - A zbrodnią przeciwko Ministerstwu jest uniesienie różdżki na aurora.
- Idź po nakaz - powiedziała Hermiona. - Wtedy możesz zakraść się do Wieży Gryffindoru o 6:30 rano i spróbować mnie aresztować.
- To śmieszne - warknął Croft, idąc naprzód.
- Zobaczymy, kochanie… - mruknęła Hermiona pod nosem i auror poślizgnął się na nagle mokrej podłodze i ciężko upadł na kamień.
- Jak śmiesz atakować aurora! - Drebin warknął.
- Nikogo nie zaatakowałam - powiedziała Hermiona. - Jest chyba dość niezdarny.
- Incarcerous! - Drebin rzucił zaklęcie i zwoje liny wyskoczyły z jego różdżki w kierunku Hermiony, tylko po to, by odbić się od jej pospiesznie rzuconej tarczy Protego. Zamiast wokół niej, sznury owinęły się wokół Drebina, zmuszając go do upuszczenia różdżki.
Usłyszała trzask drzwi za sobą i odgłos kroków Draco na schodach.
- Co się stało? - sapnął, patrząc na Crofta, który wciąż leżał oszołomiony na podłodze i na Drebina, owiniętego linami wciąż przyczepionymi do jego własnej różdżki.
Hermiona tylko wzruszyła ramionami.
- Miałaś rację - powiedział Draco, ściszając głos. - Auror noszący zaklęcie bąblogłowy próbował się przebić, ale trytoni zabrali…
- Co tu się do cholery dzieje! Hermiono! - Harry przetoczył się przez teraz otwartą dziurę w portrecie, zarzucając szaty aurora na koszulkę i bokserki. - Co Ty tutaj robisz? Ojej. - Nagle skrzywił się, widząc Draco.
- Harry, próbują aresztować Theo za napisanie wiadomości „Gińcie Szlamy” - powiedziała Hermiona. Harry i Draco wzdrygnęli się.
- Co tu się stało? - zapytał Harry, patrząc na aurorów. - Hermiono, nie przeklnęłaś ich, prawda? To Auror Drebin!
- Nikogo nie przeklinałam, są po prostu bardzo niezdarni - powiedziała. - Przecież to własna różdżka Drebina go wiąże. Posłuchaj, Harry, mają nakaz - powiedziała, podając mu pergamin.
Harry rzucił szybkie spojrzenie na nakaz.
- Co to za dowód? - zapytał.
Hermiona spojrzała na aurorów.
- Albo nie wiedzą, albo mi nie powiedzą. Próbowali się tu zakraść, zanim wszyscy się obudzą, żeby zabrać Theo! Myślę, że McGonagall w ogóle o tym nie wiedziała!
- Z pewnością nie - powiedziała dyrektorka, wkraczając do pokoju. - Panno Granger, bez względu na prowokację, nie możesz przeklinać Aurorów!
- Ale ja tego nie zrobiłam, pani dyrektor, prosze spojrzeć, to…
- Co tu się dzieje, na Merlina! - ryknął Shacklebolt, przeskakując przez dziurę za portretem. - Hermiono, co im zrobiłaś?
- To ja mógłbym ich przekląć, wiesz - powiedział Draco z urazą. - Jestem trochę urażony, że nikt o mnie nie myśli.
- Cóż, ostatnio byłeś całkiem spokojny - powiedziała Hermiona.
- Dlaczego moi aurorzy leżą na podłodze? - krzyknął Kingsley.
- Myślę, że właściwe pytanie brzmi: dlaczego w ogóle są tu twoi aurorzy? - powiedziała kwaśno McGonagall. - Ten nakaz… - Rzuciła zwojem w Kingsleya z lekceważącym pociągnięciem - …Nie może zostać spełniony. Nie mogę pozwolić ci wyciągnąć ucznia z Hogwartu. - Jej wysoki czarny kapelusz podskakiwał z emocji. - Główny Aurorze Shacklebolt, kiedy dawałam twoim Aurorom prawo wejścia do zamku, to nie w tych celach!
Kingsley schował zwój do kieszeni i machnął ręką do Harry'ego.
- Potter, pomóż Croftowi. - Rozkazał Kingsley, a Harry niechętnie poruszył się, by podnieść potężnego aurora z podłogi. Kingsley machnął różdżką, a Drebin zerwał się na równe nogi.
- Oskarżam Hermionę Granger o zaatakowanie aurora bez prowokacji - warknął Drebin.
- Nikogo nie zaatakowałam - powiedziała Hermiona. - Po prostu próbowałam wyczyścić brudną plamę na podłodze i Auror Croft poślizgnął się na wodzie. Następnie Auror Drebin rzucił zaklęcie Incarcarus, które odbiło się od mojego zaklęcia Protego.
- Zdecydowałaś się wyczyścić podłogę podczas konfrontacji z aurorami - powiedział Kingsley.
- Lubię porządek - powiedziała Hermiona.
- I rzuciłaś zaklęcie Protego na Aurora Drebina.
- Byłam przestraszona - powiedziała, starając się wyglądać na przestraszoną. Wszyscy w pokoju wyglądali sceptycznie.
- Upiekło ci się - powiedział Draco do Drebina. - Zwykle Petryfikuje ludzi, jeśli wyglądają, jakby mogli jej zagrażać.
Harry skinął głową.
- Tylko ludzi, których lubię - powiedziała Hermiona. Draco uśmiechnął się do niej.
- Trudno mi w to uwierzyć - powiedział Kingsley.
- Dyrektor McGonagall może sprawdzić moją różdżkę - powiedziała Hermiona. - I może sprawdzić różdżki aurorów. Nasze ostatnie zaklęcia potwierdzą moją historię.
- Czy to prawda? - Kingsley zapytał Drebina, który niechętnie skinął głową.
- Nic z tego nie wyjaśnia, dlaczego dwóch nieautoryzowanych aurorów jest w pokoju wspólnym Slytherinu, próbując porwać jednego z moich uczniów wczesnym rankiem - powiedziała surowo McGonagall.
- Pani Dyrektor, przepraszam za wtargnięcie, ale mamy wiarygodne dowody…
- A czym dokładnie jest ten wiarygodny dowód, główny aurorze Shacklebolt?
- Może gdybyśmy mogli iść do Twojego biura…
- Świetny pomysł - powiedziała energicznie McGonagall. - Moje biuro jest o wiele bardziej odpowiednim miejscem do przedyskutowania Twojej prośby o usunięcie stąd ucznia. I myślę, że najlepiej będzie, jeśli pan Nott dołączy do nas, aby uzyskać odpowiednie informacje na temat dowodów przeciwko niemu.
- Gdzie jest Nott, Hermiono? - zapytał Harry.
- Nie wiem - powiedziała z szeroko otwartymi oczami. - Przyszłam tu tylko po notatki z eliksirów od Draco.
Wszyscy znów spojrzeli sceptycznie.
- Pójdę po Theo - powiedział Draco, odwracając się i szybko schodząc po schodach.
- Jak mogłeś, Kingsley? - zapytała Hermiona. - Bez względu na to, jakie są dowody przeciwko Theo, jak mogłeś przemycić tutaj parę aurorów, żeby go porwać!
- Hermiono, grozi Ci niebezpieczeństwo - powiedział Kingsley. - Jaki i wszystkim mugolakom.
- Jedyne niebezpieczeństwo, stanowią twoi niekompetentni aurorzy! - Hermiona była wściekła. - Croft mógł się na mnie rzucić, kiedy potknął się o swoje stopy!
Harry zaśmiał się, próbując stłumić jednak chichot pod spojrzeniem Kingsleya.
- Mam obowiązek wykorzenić mroczne wpływy… - zaczął Kingsley.
- Czy tym właśnie jestem? Mrocznym wpływem? - wycedził Theo, wychodząc z Draco z przejścia. Był nienagannie ubrany w szkolne szaty i wyglądał na całkowicie zrelaksowanego.
- Uważam się za doskonały wzór do naśladowania - kontynuował Theo - Mam przewodniki i plany do nauki i wszystko. - Mrugnął do Hermiony.
Kingsley jęknął cicho.
- Naprawdę nie znoszę Ślizgonów.
_____
W NASTĘPNYM ROZDZIALE: Hermiona ma szansę wygłosić wykład.
_____
Mam mega zawalone dni ostatnio - wybaczcie mi brak aktywności. Magisterka sama się nie wymyśli, a nie ukrywam, szukanie tematu jest okropnym zajęciem :/
Spojler? Theo to serio... okropny dzban. Ale za to Hermiona jest bardzo inteligentna ;)
No i co oni by zrobili bez tej Hermiony... No nic! Wszystko musi za nich załatwiać, ratować dupe i napadać na autorów (tak Hermiono, ale możemy zostać przy tym, że są pierdołami a nie aurorami)... Ślizgoni... Tacy mądrzy, tacy przebiegli a zwykła Gryfonka musi się za nimi wstawiać i stawiać czoła aurorom. Ale to co zrobił Kingsley było przegięciem! Gówno mnie interesuje, że ma tam jakieś swoje dowodu na wine Theo, ale wszedł do Hogwartu jak do siebie bez informowania o tym dyrektorki i chciał wyciągnąć bezbronnego ucznia! Jak myślisz King, że takie akcje Ci ułatwią zostanie nowym Ministrem Magii to chyba Ci się coś w mózgu poprzestawiało 😡 Jak ten gość mnie denerwuje! I Harry miał co do niego rację, że on coś kombinuje. Tak po prostu bez mrugnięcia okiem przyjął wtedy tą wiadomość i wgl... Nie, coś tu jest mocno nie tak! I co ten dzbanuszek Nott odwalił, że go ścigają aż w Hogwarcie?! Czyżby to on odwiedzał Lucjusza w więzieniu i to właśnie dzięki niemu pojawiają się te napisy? No ale znowu Hermiona, był z nią... Chyba że wyszedł z zasadą "Przyjaciół trzymaj blisko a wrogów jeszcze bliżej"... Nie wiem co o tym myśleć serio.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ❤️ Idę dalej umierać z gorączką i bólem głowy 😭
Trzymaj się. Dużo zdrowia
UsuńCamille zdrówka!!!
UsuńDzięki dziewczyny! ❤️
UsuńCamille, kochana, mam nadzieje, ze po nocy jest Ci lepiej? 😘 Wspolczuje chorobska, najgorzej 😪
UsuńTo prawda - tacy duzi Ślizgoni, a musi ich heroicznie bronic Gryfonka, no no, panowie, nie popisaliscie sie 😜
Zdrowia życzę ja tez od kilku dni walczę z grypą
UsuńO kurczę :( Zdrówka!
UsuńTeraz strach chorować bo wszystko biorą za ten wirus...
UsuńJest troche lepiej, głowa dalej boli i kaszel prześladuje, ale chociaż gorączka minęła. Moja mama się za to rozłożyła na całego, więc to pewnie od niej złapałam 😒 Dzięki dziewczyny! ❤️ Asia wracaj do zdrowia 😘
UsuńHerm to normalnie powinna zostać ministrem magii. 😂 Uu Draco zazdrosny. Jestem ciekawa co to za dowody i jak oni wszyscy nagle się tam znaleźli. 😂
OdpowiedzUsuńPs. Magisterki są straszne ja szukam weny do napisania 3 rozdziału, ale jakoś nie chce przyjść. 😢
Pozdrawiam. 😙
Jesli to bedzie cos w stylu "bo on tam wtedy stal", to padne 😂🤦♀️
UsuńHahhahaha generalnie Hermiona wyrasta na geniusza zbrodni ;)
OdpowiedzUsuńOj tak! 😁
Usuńhahaha I oni się nazywają aurorami??? No błagam... hahahaha parodia :D
OdpowiedzUsuńHermiona to jest czarnym charakterem hahaha ciągle ją oskarżają o przeklinanie ludzi!
W ogóle czy tylko dla mnie to usługiwanie Aimee przywołało na myśl jak będą wyglądały poranki Lady i Lorda Malfoy? :D
Theo, Theo o co chodzi z tym aresztowaniem? Jaki dowód mogą mieć?
Hahaha, Ann, wlasnie sobie wyobrazilam Aimee rzadzaca sniadaniem 😂😂😂
UsuńHahaha dokładnie ta wizja Mała 😁
UsuńNajlepsza 😂😂😂😂😂😂 Brakuje jeszcze haseł W.E.S.Z. do kompletu 😂😂😂
UsuńUwielbiam niekonwencjonalne zaklecia w wykonaniu Hermiony! Majstersztyk 😁 Powalic aurora na glebe przez poslizgniecie, hahaha, najlepsza! Swoja droga, czy ten Shacklebolt upadl na glowe!? Jak ja go tu zdzierzyc nie moge, matko kochana 😒 Rozumiem, ze za wszelka cene chce sie pokazac? Że-nu-ła! Naprawde, spodziewalam sie wiecej po takiej osobistosci, ech. Mam nadzieje, ze Harry tym razem wykaze sie rowniez jakims wiekszym mysleniem w gabinecie McGonagall, chociaz - wiadomo - to Hermiona pozamiata 😂 Nie moge sie doczekac, co sie tam odwali z tym gabinecie 😁 Theo to oczywiscie... ugh, Ślizgon i Theo jednoczesnie, najgorzej! Jego babci tu brakuje, a cos kiedys wspominalas, ze sie jeszcze pojawi - cos czuje ze ona i Hermiona dałyby razem czadu 😂
OdpowiedzUsuńAimee, jak z nieba spadlas, na bank ujarzmilas dziki busz na glowie Granger! 😁
Ech, powodzenia z tematem, mam nadzieje, ze to sie szybko wyklaruje 😘 Kciuki!
Ściskam mocno,
Mała.
Hermiona jak zawsze wymiata. Postrach wszystkich mężczyzn dobrze że Draco sobie z nią radzi
OdpowiedzUsuńLedwo co! Haha ;)
UsuńChyba to lubi....
UsuńBez HErmiony Hogwart leży i jest bezbronny, aż strach pomyśleć co się stanie jak po tym roku skończy naukę. Na prawdę... Chociaż Draco raczej nie kiwnąłby palcem żeby chronić Theo. Blaise ... to Blaise. Theo niby taki samodzielny, a jednak nieporadny.
OdpowiedzUsuńZa to Hermiona geniusz! To jak załatwiła Aurorów to kunszt czarodziejski po prostu, cud, że na razie wszystko uchodzi jej na sucho :D
To opowiadanie ma tyle fantastycznych podtekstów, aż się od nich roi :D Uwielbiam to, są takie niby wiadomo, ale nieraz trzeba chwilę pomyśleć :)
Hermiona ma szansę wygłosić wykład. -> oby Erniemu, aby w końcu zaczął porządnie traktować swoje obowiązki.
Spojler? Theo to serio... okropny dzban. Ale za to Hermiona jest bardzo inteligentna ;) -> jak zawsze, pewnie Theo nie ułatwi, a Hermiona przezwycięży ich rozumem :D