Hej i czołem!

Nie spodziewaliście się mnie tutaj, prawda?
Jak pewnie widać, blog umarł śmiercią (nie)naturalną niemal 7 lat temu. 
Pewnie zastanawiacie się dlaczego, cóż, zarówno Vivi jak i Vera skończyły szkołę. Gimnazjum tak właściwie rzecz biorąc. Pewnie nie tylko nas spotkała podobna sytuacja, dwie różne szkoły, dwa różne środowiska, nowi ludzie, nowe znajomości... No i umarło, nie miałyśmy czasu już się spotykać i pisać, bo to był nasz główny zamysł - tworzenie tego wszystkiego razem. 
Dzisiaj na ironię nadszedł dzień kiedy odkopałam tego bloga... Nie ukrywam, nie było mnie tu od co najmniej 6 lat. Przez ten czas wiele się u mnie zmieniło. Udało mi się skończyć liceum, studia licencjackie, jestem w trakcie studiów magisterskich. Mimo bycia korposzczurkiem więcej we mnie artystycznej duszy niż businesswoman. Nadal jestem Potterhead, ale nie szanuję J.K. Rowling (wtajemniczeni pewnie wiedzą czemu). Dramione to moje guilty pleasure, przede wszystkim w trakcie sesji i egzaminów. Nawet mój chłopak nie wie o istnieniu tego bloga, nie żartuję. Jestem tutaj tylko ja i Vivi, zawsze byłyśmy tu tylko my dwie. 
I tutaj chciałabym przejść do sedna tego całego postu. Vivi już wie, że tu jestem. Nie do końca mam pewność co do jej zamiarów. Moje są akurat całkiem jasne - wracam. Nie wiem na jak długo, nie wiem jeszcze w 100% w jakiej formie, ale wiem, że chciałabym wrócić tutaj z czymś nowym, a właściwie z tłumaczeniami. Chciałabym wykorzystać moją dwujęzyczność, do umieszaczania tutaj tłumaczeń anglojęzycznych FF. Nie wiem czy ma to przyszłość, ale mimo wszystko, chciałabym spróbować. Mam już na oku kilka opowiadań, które chciałabym dla was tutaj przetłumaczyć. Kto wie, może niedługo?
Nie wiem czy opowiadanie tworzone tu przez nas będzie kontynuowane. Sama nie chcę tego ciągnać w pojedynkę, więc wszystko zależy od Vivi. 
Co do Vivi, liczę, że sama zechciałaby się wypowiedzieć za siebie. Co ty na to Viv, masz coś do dodania ze swojej strony?

Vera Verto


Witam Was moi kochani!
Oczywiście, że chciałabym dodać coś od siebie, uważam, że zasługujecie na te słowa wyjaśnienia. Jak Vera już wcześniej zaznaczyła, nasze drogi się rozeszły, gimnazjum się skończyło, różne szkoły średnie, później studia, praca, problemy dorosłych... Jednak nagle, zupełnie niespodziewanie (to w stu procentach zasługa Very, która przekonała mnie do powrotu), pojawiła się malutka iskierka. Wyblakłe wspomnienie starych, pięknych czasów powróciło, serce mocniej zabiło na wspomnienie o Dramione.
Od nowa zaczęłam czytać kilka FF, które znam już niemal na pamięć. Wiecie jakie to wspaniałe uczucie?
Ja również skończyłam szkołę średnią, ale w odróżnieniu od Very nie skończyłam studiów. Od razu wyjechałam za granicę w poszukiwaniu swojego szczęścia. Cóż, trochę czasu mi to zajęło, jednak teraz w końcu mogę powiedzieć, że odnalazłam to, czego bardzo mi brakowało.
Teraz mam też sporo czasu do zagospodarowania i chętnie poświęcę się temu, co kiedyś sprawiało mi wiele przyjemności. Dusza artysty chyba jednak nie umarła razem z wejściem w dorosłość.
Nie mogę obiecać, jak często będziemy tutaj wstawiać nowe rozdziały naszego wspólnego opowiadania, ale daję słowo, że Vera zapewni Wam rozrywkę w formie tłumaczeń (wierzcie, lub nie, trochę przeczytałam, i naprawdę jestem mega ciekawa, co się dalej wydarzy!)
W obecnej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak tylko poprosić Was o cierpliwość co do kontynuacji pierwotnego opowiadania (z małymi poprawkami), i uroczyście przysiąc, że knujemy coś niedobrego!
Do usłyszenia wkrótce!

Vivianna Avis

Brak komentarzy