Rozdział 54: Referencje

- Myślałem, że stchórzyłaś - powiedział Neville, kiedy Hermiona w końcu pojawiła się w pokoju wspólnym Gryffindoru. Było już dobrze po dziesiątej i jej przyjaciel wyglądał na głodnego i dość gburowatego. - Wiesz, robię to jako przysługę.

- Wiem i dziękuję za to, że idziesz tam ze mną - powiedziała Hermiona, całując go w policzek. Powinna była przynieść mu rogalika.

- Wyglądasz na… szczęśliwą - powiedział, kiedy wyszli z dziury za portretem i ruszyli w kierunku posągu garbatej wiedźmy na korytarzu na czwartym piętrze. - Taka uśmiechnięta, zrelaksowana, zarumieniona i… - Zatrzymał się i skrzywił. - Eewww. Nie mów mi.

- Nieważne - powiedziała, szarpiąc płaszcz Neville'a, dopóki nie zaczął znowu iść. - Chcę ci opowiedzieć, co się wczoraj wydarzyło. - zaczęła opowieść o spotkaniu jej i Theo ze śmierciożercami (po raz czwarty, Merlinie dopomóż). Hermiona mówiła dalej, kiedy weszli do korytarza w stronę Hogsmeade. Neville słuchał w milczeniu, dopóki nie dotarła do części o Macnairze, rzucającym ją na łóżko.

- Co? - zawołał, chwytając ją za ręce. - Wszystko w porządku? - Puścił dłoń dziewczyny, aby unieść jej twarz i spojrzeć jej prosto w oczy.

- Nie dotykaj moich włosów! - krzyknęła. Tego ranka miała cały komplet Gloriany wpleciony w warkocz.

Neville cofnął się, wyglądając na przerażonego. 

- Hermiono - zakrztusił się. - Jeśli potrzebujesz kogoś zobaczyć…

- Nie, nie - powiedziała .- Nic mi nie jest, naprawdę. To ta spinka do włosów.  - Wyciągnęła ją z warkocza i pokazała mu. - Chodź, spóźnimy się.

Hermiona wyjaśniła przyjacielowi magię spinki, kończąc historię mugolskiej chaty myśliwskiej, gdy weszli do Hogsmeade. Nic nie pominęła. Neville musiał wiedzieć wszystko, zanim dotarli do Harry'ego. Wpatrywał się w spinkę do włosów w jej dłoni, gdy stali w piwnicy Miodowego Królestwa.

- Malfoy dał ci biżuterię na urodziny? - powtórzył. - Zaczarowaną biżuterię rodzinną? Czy mówimy tutaj o prezentach zalotnych?

- Och, wiesz o nich. - Hermiona miała nadzieję, że uniknie tego całego tematu. Ale z drugiej strony Neville był czystej krwi, wychowany przez bardzo tradycyjną babcię. - Draco przysięga, że ​​tak nie jest.

Neville wyglądał na sceptycznego. 

- Merlinie, miejmy nadzieję, że nie. Dziękuję, że mnie ostrzegłaś. Nie mam ochoty odciąć sobie palca.

Opowieść o śmierciożercach i fragment o spince znowu zepsuły nastrój jej przyjaciela, a gdy pojawili się w drzwiach Harry'ego, Neville prawie się skrzywił. Hermiona wiedziała, że ​​nie pomoże jej w sprawie z Harrym i Draco.

- Zastanawiam się nad swoją rolą w tym wszystkim - przyznał Neville. - To są bardzo głębokie wody, Hermiono. A skoro o tym mowa, spóźnię się na podlewanie mojego Mrugoziela. Nie lubi czekać.

Hermiona ledwo powstrzymała się przed przewróceniem oczami. Osobiście żałowała, że ​​roślina nie skurczy się i nie umrze.

- Dlaczego... Cześć, Hermiono. - Suchy głos Harry'ego sprawił, że oboje podskoczyli. - I oto stoisz w progu moich drzwi z kolejnym czarodziejem.

Jej najlepszy przyjaciel wyglądał okropnie, blady i z zapadniętymi oczami, miał na sobie tylko bokserki, skarpetki i koszulkę Zakonu Feniksa. (Tak, dostali T-shirty, zaczarowane, aby tylko inni członkowie Zakonu mogli zobaczyć nadruk).

Harry spojrzał na nich od góry do dołu. 

- Tym razem wygląda na to, że nikt nie jest martwy, fioletowy i / lub pokryty krwią, więc uważam się za szczęściarza. Cześć, Nev, wejdź.

Hermiona rzuciła Harry'emu ostrzejsze spojrzenie, gdy weszła, ale nic nie powiedziała. Musiała załagodzić sytuację.

- Wszystko w porządku? - zapytał ją Harry cicho. Hermiona skinęła głową. - Nie byłaś sama ostatniej nocy, prawda? - zapytał. - Ginny była z tobą?

- Nie, nie byłam sama - powiedziała Hermiona, lekko się rumieniąc.

- Byłaś z… - Harry również się zaczerwienił. - Ewwww. - Potem zmarszczył brwi. - Gdzie była Ginny?

W międzyczasie Neville szarpał za rękaw swetra Hermiony. 

- Krew? - zapytał ją, kiedy szli za Harrym korytarzem. - Czy byłaś wczoraj pokryta krwią, Hermiono? Czy to była krew Śmierciożercy?

- Och, wiesz o tym, to dobrze. - Harry wprowadził ich do jadalni, gdzie stół był zastawiony miseczkami pełnymi jajek, ziemniaków, kiełbasek i smażonych pomidorów. Hermiona wiedziała, że ​​to robota Stworka, bo jej przyjaciel nie był dobrym kucharzem. Z pewnością to nie Harry wyciągnął porcelanowy zestaw do herbaty i przygotował małe kawałki masła.

- Częstujcie się - powiedział Harry, podnosząc swój talerz i machając różdżką, by stworzyć trzecie nakrycie. Hermiona natychmiast usiadła, umierała z głodu. Neville i Harry nałożyli sobie stosy jedzenia, które prawie nakarmiłyby Rona, a rozmowa została przerwana, gdy trójka przyjaciół zaczęła posiłek.

Każde z nich pochłonęło dwa pełne talerze jedzenia i popijało coraz więcej herbaty z muffinkami, kiedy Harry znów się odezwał.

- Nie, Neville, Hermiona nie była pokryta krwią Śmierciożercy - powiedział, jakby nie było żadnej przerwy. Bardzo trudno było mu oderwać się od tematu, który dobrze służyłby mu jako aurorowi. - Podczas pierwszej wizyty wczoraj była pokryta krwią i brudem. Wtedy była z Malfoyem - wykrzywił usta.

- Co? - pisnął Neville. - Wystarczy, nie będę popierał...

- To nie była wina Draco - powiedziała spokojnie Hermiona, ignorując grymas Harry'ego, kiedy powiedziała „Draco”. Kontynuowała. - To był mój pomysł. Draco ostrzegał mnie, żebym nie wtrącała się, kiedy ten łobuzerski czarodziej przewrócił te wszystkie bezcielesne ręce.

Neville jęknął. 

- Byłaś na Śmiertelnym Nokturnie.

- Tak, Hermiono - powiedział Harry. - Opowiedz Neville'owi o miłej wizycie swojej i Draco u wampira na Śmiertelnym Nokturnie.

- To też nie była wina Draco - powiedziała. - Nie chciał tam iść. Mógł mi albo towarzyszyć, albo pozwolić iść samej. - Skrzywiła się. - Byłam w stanie sama udać się na Śmiertelny Nokturn, a Vasile jest naprawdę miły.

- Miły wampir - powiedział Neville, przewracając oczami. - Ten z przyjęcia Slughorna, prawda? Cieszę się, że Malfoy dał ci te nienawidzące ludzi diamenty.

- Och, o nich też wiesz? - zapytał Harry.

- Wiem o tym wszystkim i to nawet więcej, niż kiedykolwiek chciałem - powiedział Neville, pocierając twarz kostkami dłoni.

- A co myślisz o niej… i o nim? - Harry mówił dalej, jakby Hermiony nie było. Przygryzła wargę, żeby nic nie mówić.

Neville westchnął. 

- Działają na swój pokręcony sposób. Rozdzielanie ich z pewnością nie zadziała.

- A prezent z tytułu zalotów? - zapytał Harry.

- Nie mogę sobie wyobrazić, że on myśli w ten sposób - powiedział Neville. - Ale kto wie… może krypty Malfoyów zawierają kamizelkę zabezpieczającą przed urokami.

Hermiona przewróciła oczami, myśląc o Draco i jego szmaragdowej broszce z X wieku.

- Spójrz na to w ten sposób - powiedział Neville. - Wiesz, jaka ona jest. Malfoy ma wielką wartość jako jej ochroniarz, jeśli nie więcej. Powinieneś zobaczyć go z wampirem na przyjęciu u Sluggy'ego. Biedne stworzenie prawie się popłakało.

- Jednak Malfoya nie było w chacie myśliwskiej - powiedział Harry. W końcu zwrócił się do Hermiony. - Przydałaby wam się wtedy kolejna różdżka.

- Wiem - powiedziała. - Ale nie było czasu, żeby mu powiedzieć. Draco nadzorował szlabany w lochach, a Theo właśnie wychodził - westchnęła. - Zaufaj mi, Draco był wściekły z powodu śmierciożerców. - Nie mogła się powstrzymać, ale lekko zadrżała, przypominając sobie, jak siedział na jej sofie z książką, patrząc na nią tymi zimnymi oczami.

- Śmierciożercy - powiedziała nagle. - Czy przesłuchałeś Celeste i Macnaira? Czy coś powiedzieli?

- Macnair mówił - powiedział Harry, rozbijając kolejną bułeczkę. - Przesłuchaliśmy go pod Veritaserum i było oczywiste, że Regis planował ucieczkę. Wiesz, Regis nie był najbystrzejszy. Inni Śmierciożercy podążyli za nim, mając nadzieję, że porwą Theo.

Hermiona otworzyła usta, by zapytać o procedury aurorów związane ze stosowaniem Veritaserum na Macnairze, ale potem wspomnienie twarzy na cuchnącym materacu przemknęło przez jej umysł i zdecydowała, że ​​nie obchodzi jej to. Miała nadzieję, że mężczyzna zakrztusił się tą miksturą.

- A co z Celeste Rosier? - zapytała.

Harry skrzywił się. 

- Jeszcze nic. Trudno jest przesłuchać zasranego Puszka Pigmejskiego.

- Nie mogłeś jej przemienić spowrotem? - Hermiona zapytała niewinnie. Neville zachichotał.

- Nie, Hermiono, nie mogliśmy - powiedział Harry. - Jest pod ścisłą ochroną w Świętym Mungu i Uzdrowiciele są zdumieni. Jak ty to zrobiłaś?

Hermiona wzruszyła ramionami. 

- To tylko standardowe zaklęcie z transmutacji. - Które w rzeczywistości zawierało też część jej własnego wkładu. Kiedyś z nudów połączyła je z zaklęciem klejącym, dzięki któremu transmutacje stały się trwałe, i rozpaczała, czy ​​kiedykolwiek nadarzy się okazja, aby mogła to przetestować. Życie często oferowało różne możliwości, kiedy najmniej się ich spodziewano. Wydawało jej się, że Celeste Rosier byłaby bardzo dobrym Puszkiem Pigmejskim. Puszysta. Harry spojrzał na nią podejrzliwie, ale nic nie powiedział.

- Czy Macnair wspomniał o innych komórkach Śmierciożerców? - zapytała.

Harry potrząsnął głową. 

- Powiedział, że jest tylko jedna, a Celeste jest… była… mózgiem.

Neville otarł usta serwetką. 

- Czy możemy już wracać, Hermiono? Moje Mrugoziele samo się nie podleje.

- W następnej kolejności spotykam się z Ronem - powiedziała Hermiona. - Draco uważa, że ​​potrzebuję lekcji latania. Śmieszne, prawda?

Brwi uniosły się na twarzach obu mężczyzn. 

- Dlaczego Malfoy uważa, że ​​potrzebujesz lekcji latania? - zapytał Harry zbyt swobodnie.

- Cóż, widział mnie na miotle - powiedziała Hermiona. Nie chciała wspominać o Astorii.

Harry i Neville uśmiechnęli się szeroko. 

- Cóż, dobrze dla niego - powiedział Harry. - Jestem zaskoczony, że Malfoy cię nie uczy.

- Chciał, ale Ron dręczył mnie tym od lat, a Ginny… Ginny! - Harry wyglądał na zaskoczonego, gdy otworzyła różową torebkę z koralików i włożyła do niej różdżkę. - List referencyjny Accio - powiedziała.

- List referencyjny? - zapytał Harry.

- Dotyczący Draco i mnie - powiedziała Hermiona, podając mu zwój.

- Zawsze się zbytnio przygotowujesz - powiedział Harry, szczerząc się czule.

- Ginny ci to napisała.

Harry spojrzał na zwój, wyraźnie zastanawiając się, czy go otworzyć, kiedy Neville wstał.

- OK - powiedział Neville. - Masz moje przemyślenia na temat mojej całej sprawy z Malfoyem, plus list Ginny, a poza tym i tak widziałeś ich oboje razem, zakrwawionych i tak dalej, więc myślę, że moja praca tutaj jest skończona.

- Dziękuję ci, Neville - powiedziała Hermiona, zrywając się i próbując go przytulić, ale on po prostu odsunął się, patrząc na jej włosy.

Harry zabrał ze sobą zwój Ginny, gdy żegnał Neville'a na zewnątrz i najwyraźniej go przeczytał, ponieważ wrócił do jadalni i usiadł, rzucając otwarty pergamin obok talerza Hermiony.

Rzuciła mu szybkie spojrzenie i podniosła list:

Harry,

  Gdybyś zapytał mnie trzy miesiące temu, czy Hermiona i Malfoy kiedykolwiek zostaną przyjaciółmi, nie mówiąc już o czymś więcej, przeklęłabym cię bez wahania. Ale Malfoy nie jest mężczyzną, którego się spodziewałam, a co ważniejsze, Hermiona nie jest kobietą, której ktokolwiek z nas spodziewałby się w tym roku.

Hermiona jest wystarczająco potężna, by poradzić sobie z Malfoyem - tak naprawdę zastanawiam się, czy on sobie z nią poradzi. W tym roku niemal terroryzowała szkołę, a niektórzy uważają Malfoya za uspokajający wpływ, jeśli możesz w to uwierzyć.

Skoro ona go chce - jeśli o moją opinię - może go mieć. Zasługuje na wszystko, czego chce. Zasługuje na to, by się rozwijać. Wszyscy na to zasługujemy, Harry. Nikt nie zasługuje na ograniczenie do wąskiej roli, z której już dawno się wyrosło. Ty i ja wiemy o tym lepiej niż ktokolwiek inny.

Ginevra

Hermiona dwukrotnie przeczytała list, unosząc brwi na widok podpisu. Ostrożnie zwinęła go i zwróciła Harry'emu.

- Harry… - zaczęła.

- Gdzie ona jest, Hermiono? - zapytał miękkim głosem, prawie ślizgońsko miękkim. - Gdzie jest teraz Ginny?

- Nie mogę ci powiedzieć - powiedziała Hermiona. - Zasługuje na prywatność.

Palce Harry'ego bębniły w stół, jego twarz była ponura. 

- Słyszałem, co mówiono o Blaisie Zabinim. Z kobietami jest tak samo zły jak Malfoy. Jak możesz na to pozwolić? Powinnaś być jej przyjaciółką.

- Jestem jej przyjaciółką - powiedziała Hermiona. - Byłoby hipokryzją, gdybym stanęła jej na drodze, biorąc pod uwagę to wszystko, prawda?

- Pieprzeni Ślizgoni. - Palce Harry'ego zwinęły się w pięść. - Chciałbym, żeby trzymali się blisko własnego Domu. - Jego słowa były gorzkie. - Ale dlaczego mieliby to robić, skoro piękni, genialni Gryfoni są wprost gotowi do wyrywania…

Merlinie, teraz naprawdę potrzebuję Neville'a - pomyślała Hermiona. 

- Nikt nie jest Gryfonem do wyrywania - powiedziała. - Może z wyjątkiem Lavender.

Harry się nie uśmiechnął. 

- Malfoy, Zabini, Nott… ci faceci są niebezpieczni.

- Ja też - powiedziała Hermiona. - Tak samo jak i Ginny. A tak w ogóle, jakie masz chore fantazje na temat nas obu? Czy myślisz, że tylko się rumienimy i jęczymy, podczas gdy ci mężczyźni gorszą nas rozpustnymi obietnicami dominacji seksualnych?

Harry wyglądał na zbolałego. 

- Proszę. Przestań. Błagam Cię.

Cieszyła się z tego, ponieważ w pewnym sensie ją to podniecało. Skup się. 

- Harry. - Wyciągnęła rękę i położyła dłoń na jego. Naprawdę nie wyglądał dobrze. - Harry, czy coś się stało?

Harry westchnął, spoglądając na swoją muffinkę, a potem z powrotem na nią. 

- Chloe wróciła do Francji w zeszłym tygodniu. Jej rodzice wynegocjowali… intrygujący… kontrakt zaręczynowy.

- Intrygujące - powtórzyła Hermiona.

- Tak właśnie powiedziała. - Oczy Harry'ego były teraz prawie ślizgońsko zimne. - Jakiś Duc de Trefle-Picques… - Francuskie imiona z łatwością spływały z języka Harry'ego gorzkim jadem.

- Słyszałam o tej rodzinie - powiedziała Hermiona. - Historie mówią, że jego przodek uciekł przed terrorem, rzucając zaklęcie maskujące na jego szyję i udając, że jego głowa została już odcięta, i… - Przerwała, widząc wyraz twarzy Harry'ego. - Ale jestem pewna, że ten drobny książe jest zgniły do ​​szpiku kości.

- To nie ma znaczenia. - Palce Harry'ego zacisnęły się na jego filiżance. - Jest czystej krwi, bogaty i utytułowany. Najwyraźniej byłem tylko częścią zabawnej aurorskiej przygody Chloe.

- Harry. - Hermiona wyciągnęłą do niego dłoń. - Tak mi przykro. - Jej najlepszy przyjaciel rzadko wyglądał tak żałośnie: zmęczony, przepracowany, siedzący samotnie w swoim starym, na wpół odnowionym domu, z rozczochranymi włosami i podartym T-shirtem. - Wątpię, czy to była dla niej łatwa decyzja.

Jej przyjaciel wzruszył ramionami. 

- Wyglądała na dość łatwą.

- Cóż, w takim razie jest głupia - powiedziała Hermiona. - Aby zrezygnować z genialnego, potężnego czarodzieja takiego jak ty dla…

- Cudowne słowa jak na kogoś, kto spotyka się z dwoma bogatymi, utytułowanymi czarodziejami - warknął Harry. - Prawie dałaś się zabić dla Notta i zaczekaj, aż opinia publiczna dowie się, że widujesz Malfoya. Siedzisz tam pokryta diamentami i…

Hermiona starała się nie patrzeć. 

- Nigdy nie spodziewałam się biżuterii. Myślisz, że obchodzą mnie diamenty i tytuły? Myślisz, że Ginny dba o takie rzeczy?

- Wiem wszystko o wystawnym stylu życia Zabinich. Jego matka…

- Czy to wszystko, co myślisz o Ginny? - Hermiona patrzyła teraz gniewnie. - Że aspiruje do takich osób jak Caprice Zabini?

Harry poruszył się niespokojnie na swoim miejscu i spojrzał na wysoki, mahoniowy zegar. 

- Idziesz teraz do Rona, prawda? Powiesz mu o Malfoyu?

- Tak - powiedziała Hermiona, nerwowo bawiąc się serwetką.

- Pójdę z tobą. Po prostu pozwól mi wziąć prysznic i…

- Nie, dziękuję, Harry. - Hermiona potrząsnęła głową. - Ron i ja musimy razem to rozwiązać.

- Wpadnie w szał. - Ostrzegł Harry.

- Poradzę sobie z tym. - Hermiona wstała, a Harry podążył za nią do kominka w salonie.

- Dziękuję za śniadanie, Harry. Było bardzo smaczne. - Uściskała go szybko, a Harry zesztywniał, spoglądając ostrożnie na jej włosy. - Co będziesz dzisiaj robić? - zapytała.

Harry wzruszył ramionami. 

- Spróbuję odespać. Spodziewają się mnie na kolacji w Norze.

Hermiona była zadowolona. Nie chciała, żeby Harry był sam przez cały dzień. 

- Och, prawie zapomniałam - powiedziała. - Jakieś wieści o gościach Lucjusza lub próbce jego krwi?

Harry potarł swoją nieogoloną szczękę. 

- Trudno jest zdobyć listy gości Lucjusza, nie czyniąc tego oczywistym, więc Kingsley i ja złożyliśmy nakaz na udostępnienie list gości dziesięciu Śmierciożerców przebywających w Azkabanie, wykorzystując zeznania Macnaira jako dowód. Jednak Kingsley nadal nic nie wie o eliksirze.

- A krew?

- Ten magiczny wirus wciąż krąży w Azkabanie. Robią pobierania krwi na więźniach najwyższego szczebla, a ja spróbuję dostać się do laboratorium. To najlepsze, o czym mogę teraz pomyśleć. Ale znowu, papierkowa robota.

Hermiona skinęła głową i cofnęła się. 

- Draco i ja będziemy dalej pracować nad naszym projektem.

- Czy na pewno nie potrzebujesz mnie u Rona? - zapytał.

Hermiona uśmiechnęła się do niego, zbierając garść fioletowego proszku, przygotowując się do przelecenia siecią Fiuu do Nory. 

- Będzie dobrze.

- Uważaj, wracając do Hogwartu - powiedział surowo. - Bądź czujna.

- Stała czujność! - Hermiona i Harry wyrwali się w tym samym czasie. Uśmiechnęli się do siebie. Wtedy Hermiona spoważniała.

- Harry, porozmawiaj z Ginny.

Jego zielone oczy były chłodne. 

- Ginny nie chce ze mną rozmawiać.

- Ona może nie - odpowiedziała Hermiona. - Ale Ginevra może.

_____

W NASTĘPNYM ROZDZIALE: Ron ma nawrót.

_____

Te wykłady mnie usypiają nieludzko... I jeszcze każdy o jakiejś chorej, porannej porze. :/ Dziś króciutko ode mnie, bo mam wykłądy w ciągu do 16 (i już mam dość)

Harry zniósł sprawę w miarę... W miarę ;) 
Kolejny w kolejce jest Ron - jak myślicie, jak on to zniesie? 

Spojler alert do kolejnego rozdziału: Hermiona na miotle, DRAMA i Ginny wybawicielka ;)

16 komentarzy:

  1. Relacja Hermiony i Neva jest naprawdę ciekawa i intrygująca. Bardzo podoba mi się ta ich przyjaźń. On nie chce słuchać ale i tak musi, bo Hermiona nie może się powstrzymać od tego, żeby nie powiedzieć mu o wszystkim koniecznie wdając się przy tym w największe szczegóły xD Trochę mu w sumie tego współczuję xD No ale jest cudownym przyjacielem i bardzo się o nią martwi. Znają się zresztą już tyle lat i ciężko, żeby się wzajemnie o siebie nie martwili, tym bardziej, że zawsze ta ich relacja była bliska. List polecający od Ginny mnie rozwalił xD Naprawdę kochana z niej przyjaciółka skoro jest gotowa na takie rzeczy, a Hermiona standardowo jak zawsze świetnie przygotowana 😂 Harry'emu gówno do tego, z kim spotyka się teraz Ginny. On sam znalazł sobie inną i jeśli myśli, że teraz skoro jego związek z Chloe nie wypalił może sobie jak gdyby nigdy nic próbować wrócić do Gin to chyba go pojebało... Sam ją wodził za nos przez długi czas, więc no... Ginny ma prawo sie spotykać z kim chce i nawet jeśli to jest Blaise to jest jej wybór. Gdyby tylko wiedział, że i Neville spotyka się ze Ślizgonką xD Oj nie przeżyłby tego chyba xD Gryfon bardzo poważnie wzięli sprawę Jedności Domów xD Nie mogę się doczekać co Ron znowu odpierdzieli skoro mówisz, że będzie miał nawrót... Wpadnie w szał? To na pewno. Rona odrzuciła a z Draco nie ma problemu... Oj będzie się działo. Może serio lepiej, żeby ktoś z nią poszedł.
    Dziś znowu króciutko bo rodzinka cały czas siedzi na głowie... Pozdrawiam cieplutko i przesyłam pozytywną energię, żebyś jakoś wytrwała na tych wykładach ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neville jest super, uwielbiam go tutaj, a Panville to już totalnie moja bajka <3
      A Ron... Ron wpadnie w swój wewnętrzny impas xd

      Usuń
    2. Ciocia Ginny wymiata jak zwykle :D Po raz kolejny powtórzę, że każdemu by się taka Weasleyówna w życiu przydała ;) A Harry'emu mimo wszystko współczuję, coś chłopak średnio ma z górki :D

      Usuń
  2. Kiedyś w spoilerze było info, że tylko jedna para przetrwa, im więcej rozdziałów czytam tym bardziej nachodzi mnie myśl, że Ginny i Blaise będą para, która tego nie przetrwa i Pansy i Nevill tak. Nie wiem co będzie z Blaisem ale Ginny i Harry to może być przyszły temat. Nevill faktycznie słodziak w tym rozdziale niby nie poradny A taki mądry;) ale mimo wszystko rozdział bez osobistego udziału Draco wywołuje smuteczek ;) jeżeli chodzi o Rona to obstawiam Armagedon 😅🤣😂 współczuję wstawiania ja w tygodniu przeżywam wczesne godziny z dnia na dzień jest coraz gorzej bo i coraz zimniej i pandemia. A wyklady stacjonarnie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarlota, ja nie chcę spojlerować, ale hm... dobrze rozumujesz ;)
      A wykłady są zdalnie, przez co z lenistwa otwieram je w łóżku i na nich zasypiam xd

      Usuń
    2. Ech, tak czułam, że to moje ulubione Blinny nie będzie miało racji bytu... Natomiast tu akurat Harry jest taki biedny, że życzę mu, żeby się poukładało - jeśli z Ginny, to oby trwale i szczęśliwie :)

      Usuń
  3. Super,świetne, dodaj szybko nastęny bo umieram z ciekawości!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ron jak to Ron może mu coś odwalić 😑 oj Harry ty to jesteś niezdecydowany. 😒 Ginny ma prawo się zabawić tak jak i Hermiona, to ich życie!

    Pozdrawiam. 😙

    OdpowiedzUsuń
  5. Ron chciałabym żeby to przyjął z godnością ale za pewne nie......
    Oj wszyscy z gryfindoru lecą na ślizgonów A wszyscy slizgoni na gryfonów. Szkoda ze Harry nie usłyszał o Nevilu i Pansy...
    Ja nie jestem za zejsciem Pottera i Ginny chce żeby jej się udało z Zabinim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem team Blinny ale coś mi.mowi że nie w tym opowiadaniu 😭😭😭

      Usuń
    2. No własnie Potter nie zasługuje ma nią... nie wyszło z inną więc wraca do byłej

      Usuń
    3. Relacja na linii Harry - Ginny jest tu lekko skomplikowana. Bądźcie dla niego wyrozumiałe, chłopak wiele przeszedł :/
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Ten Neville to naprawde wie za duzo, az mu wspolczuje 😂 Jest naprawde bardzo dobrym i nad wyraz wyrozumialym przyjacielem 😁 Ciekawe, co tam u niego i Pansy (przy okazji: myslalam, ze ten watek tez zostanie niechcacy poruszony 😛), mam nadzieje, ze idzie im dalej tak przyjemnie, jak w tajemnym schowku (czy cokolwiek to bylo 😁), ale bardziej dyskretnie 😂 Natomiast co do samej rozmowy Harry-Hermiona o jej zwiazku z Draco... Coz, raczej formalnosc 🤔 Ale nie spodobaly mi sie te insynuacje Pottera co do statusu materialnego Slizgonow, ktory mialby przyciagac nasze Gryfonki... Aj, Harry! Nieladnie, nieladnie. Rozumiem, ze sam zostales skrzywdzony w taki sposob, ale to nie znaczy, ze kazda baba mysli pieniazkiem. A juz na pewno nie te dwie! Ugh, faceci...
    List referencyjny Ginny wygral 😁 Zapomnialam, ze go napisala!
    Kurde, zawsze pod gorke, a juz są tak blisko rozwiazania zagadki krwi! Nie moge sie doczekac, co to wyjdzie z tego 🤔
    Az sie boje klikac kolejny rozdzial 😛 Z jednej strony mysle, ze "nowy Ron" moze przyjac newsa Hermiony nadzwyczaj dobrze, ale troche sie chyba łudzę...? 😁😁

    Ściskam!
    Mała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że Hermiona wzięła Nevilla że sobą. Wsparcie mentalnie jest. To dobry przyjaciel, ale generalnie po zabiciu węża i po tym jaki był waleczny w ostatniej części nie myślałam, że nadal jest tak nieśmiały. Biedny tyle rzeczy nie chciałby słyszeć, a jest do tego zmuszony. Nie mniej jednak jest to bardzo dobry przyjaciel.
    List referencyjny od Ginny, padłabym gdybym kiedyś taki od kogoś dostała - serio 😅🙈

    Nawrot Rona? Nawrot głupoty - wcale bym się nie zdziwiła 😅
    Drama - oj już się boję tych kolejnych dram 🙈
    Ginny wróci - w końcu, tęskniłam ♥️

    OdpowiedzUsuń